Spis :

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział siódmy ! ;>

Do salonu weszła wysoka brunetka. Była naprawdę ładna . Wszyscy się z nią przywitali . Nie pewnie do niej podeszłam :
- Hey . Jestem Elena . Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się do niej
- Nareesha . Mi ciebie też . - powiedziała trochę od niechcenia . No i wymusiła uśmiech . Może nikt poza mną tego nie zauważył ale ja jestem tego pewna. Przez te wszystkie lata nauczyłam się rozróżniać co jest prawdziwe a co jest sztuczne . Nie chciałam się tym jakoś zamartwiać i szybko wróciłam na swoje poprzednie miejsce .
- Mam pomysł - wypalił Jay - zagrajmy w butelkę ale najpierw Nathan polej . - chłopak podszedł o stolika i polał wódki do kieliszków następnie podał go każdemu . Wszyscy jednym duszkiem pochłonęli zawartość.
- To kto kręci pierwszy ? - zapytał Seev
- No oczywiście że ja - powiedział pewny siebie Tom .
- Niech ci będzie - odpowiedzieli wszyscy . I tak zaczęła się zabawa . Muszę przyznać że naprawdę dobrze się bawiłam . Przy nich czuję , że mogę być sobą i nie muszę nikogo udawać . Po dwóch godzinach  wypadła na mnie . Pech chciał że to Nareesha kręciła . Chyba się nie polubimy....
- Pytanie czy wyzwanie ? - zapytała z kpiącym uśmieszkiem
- Pytanie - nigdy nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy
- Dlaczego przylepiłaś się do chłopaków ? Myślisz że jak udasz poszkodowaną to weźmiesz ich na litość ? Może ich nabrałaś na ładne oczka ale nie mnie . - zatkała mnie . Nie wiedziałam co odpowiedzieć . Spodziewałam się czegoś nie miłego z jej strony ale nie tego .
- Wcale mnie nie znasz więc nie masz prawa mówić czegoś takiego . Nic o mnie nie wiesz i nie wiesz tego co myślę . Po czym mnie tak osądziłaś ? Po niczym i taka jest prawda . To że znasz chłopaków dłużej ode mnie nie oznacza że możesz za nich decydować i ich nastawiać przeciwko mnie . - odezwałam się po chwili
- Kpisz . Jesteś śmieszna dziewczynko . Nie będę się z tobą kłócić bo jest to nie na miejscu . A po za tym nie będę marnować sobie języka na takie coś jak ty . Lepiej będzie jak sobie już pójdziesz . - gwałtownie wstałam z podłogi na której wszyscy siedzieliśmy .
- Wiesz co masz racje . Nie powinno mnie tu być . W ogóle nie wiem co ja tu robię , Więcej nie będę przeszkadzać . Pozwolicie że wezmę tylko swoje rzeczy  i już mnie więcej na oczy nie zobaczycie . Dziękuje za przenocowanie . Cześć . - udałam się w kierunku " mojego " pokoju . To są chyba jakieś żarty co nie ? Jak zwykle stałam się tylko problemem niczym więcej .
- Co ty wyprawiasz ? Normalna ty jesteś ? - usłyszałam jak Siva krzyczy na dziewczynę
- Jeszcze kiedyś mi za to podziękujecie - powiedziała
- Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie .- Jay
- Co ona ci takiego zrobiła ? Nic . Myśleliśmy że jesteśmy przyjaciółmi ale jednak myliłem się . - wykrzyczał Nathan  . Nic więcej nie słyszałam bo zamknęłam drzwi od pokoju . Mimo tego że nie chciałam z oczu popłynęły mi łzy . Czy ja zawsze muszę sprawiać takie problemy ? Jestem do bani... Zaczęłam pakować rzeczy do walizki które wcześniej rozpakowałam . Jeszcze parę godzin temu myślałam , że w końcu wszystko zaczyna mi się układać a teraz ? Gówno . Schowałam twarz w dłonie .  Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia . Nie chciałam patrzeć kto to . To mnie przerastało . Ktoś podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Nie płacz proszę cię . Bo za chwile ja zacznę płakać - powiedział ciepłym głosem . - Ty chyba nie mówiłaś poważnie ? - zapytał z nadzieją w głosie
- Mówiłam poważnie Nathan
- Nie pozwolę ci na to . Nie przejmuj się Nareeshą . Miała ostatnio zły okres . Wyładowała się na tobie . W głębi serca tak nie myśli .
- Nie . I tak już za dużo mi pomogliście .
- To jest też twój dom i nie wyprowadzaj się z niego z byle powodu .
- Nathan to nie jest mój dom . To jest wasz dom . Ja jestem tu problemem ...
- Czy ty w ogóle słuchasz co ty mówisz ? Ty  problemem ?  Jedynym problemem jest twoje głupie myślenie . Nic więcej . Jesteś dla nas jak siostra a rodziny się nie wyrzuca z domu - mimowolnie się uśmiechnęłam . Co ten chłopak ze mną robi ?
- Dlaczego ty to robisz ?
- Bo się o ciebie martwię głuptasie . Jesteś dla mnie bardzo ważna pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Wiem , że bez ciebie bym sobie nie poradził . Koga ja bym pocieszał ? - zaśmiałam się - No nareszcie . Taki śmiech chce słyszeć cały czas . - delikatnie się ode mnie odsunął i wytarł mi łzy kciukiem - choć pomogę ci się rozpakować - ruszył w stronę mojej walizki
- Dziękuje - powiedziałam bardzo cicho . Miałam nadzieje , że nie usłyszy ale jednak . Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął:
- Zawsze do usług - teatralnie się ukłonił
- Będę o tym pamiętać .
- ok
- O każdej porze dnia i nocy ?- podniosłam jedną brew do góry
- Yyy no tak , ale wiesz w nocy to ja lubię spać jedynie , że będziesz spać razem ze mną to tak  - pomachał  śmiesznie brwiami
- Oczywiście - zaśmiałam się
- Ale ja mówiłem na serio
- A ja nie - zabraliśmy się do pracy . Poszło nam bardzo szybko .
- Dobra to teraz chodźmy coś zjeść .
- Nie jestem głodna - No co ? Miałam mu powiedzieć że po tym wszystkim boje się spojrzeć reszcie w oczy ? Raczej nie . Wyśmiał by mnie  . Po prostu nie mam tyle odwagi . A co jeśli jest tam N.....
- Przecież dzisiaj prawie nic nie jadłaś
- Naprawdę nie jestem głodna - no i pech chciał że akurat w tym momencie zaburczało mi w brzuchu
- Na pewno ? A czy może nie chodzi ci przypadkiem o to że nie chcesz na razie wychodzić z pokoju ? - spojrzał mi głęboko w oczy . I jak takiego okłamać ? Nie da się . Trzeba mu przyznać że ma śliczne oczy  .
- No może tak troszeczkę .
- Nie namówię cię ? - pokiwałam twierdzącą głowom- to mam pomysł . Ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia i wezmę jeszcze mojego laptopa i obejrzymy sobie razem film a ty w tym czasie pójdziesz wziąć prysznic, co ?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęłam się do niego ciepło
- To do zobaczenia - każdy się udał w swoją stronę . Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się w moją pidżamę . Gdy z powrotem weszłam do pokoju Nathan już tam był . Był ubrany w dresy .
- Szybko ci to zeszło - powiedziałam
- Jeszcze nie znasz moich możliwości - uśmiechnął się do mnie szeroko - to jak oglądamy ?
- Tak - usiedliśmy a raczej położyliśmy się na moim łóżku . Oglądaliśmy " Obecność " zajadając się kanapkami . Był to niby horror . Nie był za ciekawy i w połowie filmu zasnęłam .  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz