Na drugi dzień chłopacy przyjechali po mnie by odebrać mnie ze szpitala . Po 20 minutach byliśmy już w domu . Widać było że się o mnie bardzo martwili pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Bardzo się z nimi zżyłam, przez ten krótki okres czasu . Są dla mnie jak rodzina . Nie wyobrażam sobie gdyby teraz miało mi ich zabraknąć i Kels oczywiście . Jest dla mnie jak siostra i najlepsza przyjaciółka w jednym . Bardzo dużo mi pomogła . Tak samo jak Nath . Gdyby nie oni to było by ze mną cienko . Nie dała bym rady bez nich . Od razu po przyjeździe poszłam do kuchni coś zjeść .
- Na co masz ochotę ? - zapytała mnie blondynka
- Szczerze mówiąc to na taki domowy obiad .
- No on będzie domowy , ale jaki chcesz konkretnie ? - zaśmiała się
- No mam ochotę na ziemniaki + kotlecik , do tego jakaś dobra surówka i kompot .
- To jest chyba typowe polskie danie , co ?
- Tak . Chcąc nie chcąc przypomina mi za domem .
- Tęsknisz za nimi ?
- Za kim ? - dobrze wiedziałam o kogo chodzi
- Za rodzinom .
- Szczerze to nie . Teraz tutaj mam nową rodzinę i jest mi z tym dobrze . Tęsknie za moimi dawnymi przyjaciółmi .
- Co się stało ?
- To wszystko moja wina . Chcieli mi pomóc a ja odtrąciłam ich . Myślałam wtedy , że są oni tacy jak Marcin , że mnie skrzywdzą . Nie chciałam cierpieć drugi raz i uciekłam od nich . Tak jak od wszystkiego . Teraz żałuje tylko jednego , że nie mam kontaktu z moimi znajomymi . - z oczu popłynęła mi jedna łza . Dziewczyna podeszła do mnie i mnie przytuliła .
- Wiesz może zrobimy sobie dzisiaj taki babski wieczór . Tylko ty i ja . Obejrzymy sobie jakieś romansidło , zjemy lody i takie tam . Co ty na to ? - uśmiechnęła się do mnie
- Jasne . To może ja pójdę do sklepu po jakieś słodycze , co ? A ty w tym czasie zrobisz obiad ?
- Pewnie . To zbieraj się do drobi . Jak chcesz to możesz iść z Tomem to zrobicie od razu większe zakupy .
- Pójdę się go zapytać .
- Ok. - poszłam do salonu . Niestety nie było tam chłopaka . Następnie udałam się do jego pokoju . Delikatnie zapukałam i usłyszałam głośne " proszę " . Weszłam do pokoju . Tom leżał na łóżku i nad czymś rozmyślał .
- Tom pójdziesz ze mną na zakupy ?
- Po co ?
- Bo muszę kupić jakieś słodycze n babski wieczór z Kels i trzeba zrobić jeszcze takie generalne zakupy .
- To chodźmy . - razem zeszliśmy na dół .
- Idziemy na zakupy ! - wydarł się na cały głos Tom . Szliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Szybko zrobiliśmy zakupy . Szliśmy pieszo bo sklep był blisko a poza tym była ładna pogoda .
- Mogę cię o co zapytać ? - zapytał niepewnie jak już wracaliśmy .
- Zależy o co .
- Wiesz kto cię wtedy zaatakował , bo Nathan nie chce mi nic powiedzieć a wydaje mi się , że go znasz .
- Tak , to prawda .
- Jeżeli nie chcesz to nie musisz mówić .
- To był mój były . Nie wiem jakim cudem mnie znalazł ponieważ nikt do tej pory nie wiem gdzie jestem .
- Co za idiota . Jak można zrobić krzywdę dziewczynie.
- To nie był pierwszy raz . Jak jestem z wami to wiem , że nic mi nie zrobi , ale boje się gdy jestem sama . On jest do wszystkiego zdolny .
- Co on ci zrobił ?
- .... - popatrzyłam na niego . Nasze spojrzenia się spotkały .
- Tom on mnie zgwałcił . - powiedziałam to bez żadnego uczucia . Po prostu to już minęło . Nathan wyleczył mnie z niego . Historie o nim nie robią już dla mnie większego wrażenia . Tom mnie przytulił . Co jak co ale to zawsze pomaga . Myśl o gwałcie nadal mnie tak bardzo boli , ale nie myśl o Marcinie . Pomimo tego , że nie płakałam to i tak to nadal w sobie to przeżywałam . Resztę drogi rozmawialiśmy już na inny temat a mianowicie o Kelsey .
Spis :
▼
niedziela, 29 grudnia 2013
piątek, 27 grudnia 2013
Rozdział piętnasty :^^^
To nie mogło być prawdą . Nie mógł mnie znaleźć . Jak ? Ja się kurwa pytam jak ? Zaczął się do mnie zbliżać . Był co raz bliżej . Zamarłam . Nie mogłam się nawet ruszyć , nic . Podszedł do mnie z zwycięskim wyrazem twarzy .
- Witaj złotko . Dawno się nie widzieliśmy . - dotknął ręką mój policzek - tak bardzo się za tobą stęskniłem .
- Masz pecha , bo ja za tobą ani trochę . Wręcz przeciwnie byłam szczęśliwa dopóki ty się nie pojawiłeś .
- Dobrze wiem , że ci się podobało . Nie musisz tego ukrywać .
- Ha chyba śnisz . Nigdy . A teraz żegnam , bo moi znajomi na mnie czekają . - próbowałam go wyminąć , ale on złapał mnie za nadgarstki . Nie dałam rady mu się wyrwać .
- Puść mnie - wysyczałam przez zęby .
- Najpierw się zabawimy jak za starych dobrych czasów .- oparł mnie o ścianę i zaczął mnie całować w szyję . Zaczęłam się z nim szarpać . Nic to nie dało . Był ode mnie silniejszy . Z moich oczów znów zaczęły płynąć łzy . Cholernie się go bałam .Wiedziałam , że teraz już nikt mnie nie uratuje . Byliśmy tu zupełnie sami .
- Marcin proszę zostaw mnie . - powiedziałam przez łzy
- Teraz już nigdzie mi nie uciekniesz . Nie pozwolę ci na to . Nie będę cię odstępował na krok - wyszeptał mi do ucho .
- Proszę nie rób mi tego . - zaczął dobierać się do mojej sukienki , a raczej tego co miałam pod nią
- Kochanie wiem , że tego pragniesz .
- Nigdy - wykorzystałam moment w którym na chwile poluźnił uścisk i uderzyłam go dosyć mocno w krocze . Wyrwałam mu się i zaczęłam biec w stronę klubu . Niestety on był szybszy i złapał mnie . Z całej siły popchnął mnie na ścianę przez co uderzyłam się w głowę . Widok zrobił się zamazany i bezwładnie opadłam na ziemie . Usłyszałam tylko jakieś krzyki , to chyba był głoś Nathana . Potem nie pamiętam już nic . Zemdlałam.
Delikatnie otworzyłam oczy . Momentalnie je zamknęłam . Światło , które panowało w pomieszczeniu jak dla mnie było za jasne . Dopiero po trzech nie udanych próbach udało mi się otworzyć w pełni oczy .Rozejrzałam się . Ściany były białe , w pokoju znajdowały się różne aparatury . Jak w jakimś horrorze . To był szpital . Nienawidziłam tego miejsca . Ktoś trzymał mnie za rękę . Szybko podążyłam wzrokiem do właściciela i zobaczyłam , że jest to Nathan . Spał. Mimowolnie się uśmiechnęłam . Tak szybko jak się pojawił uśmiech na mojej twarzy to mi znikł przypominając sobie wczorajszy wieczór . Zaczęłam płakać . Zakryłam twarz w dłonie . Było mi strasznie wstyd . Znowu dałam się wykorzystać , chociaż tym razem nie doszło do tego ta ja tak się czułam . Czułam się jak tania dziwka . Poczułam jak ktoś mnie przytula . Wiedziałam kto ale ja nadal czułam obrzydzenie do siebie . Delikatnie się wzdrygnęłam . Nathan się ode mnie odsunął .
- Przepraszam - szepnął
- Nie . To moja wina . Czuje się jak tania dziwka . Nie chce żebyś mnie taką dotykał . - spuściłam głowę
- Co ? Nigdy nie byłaś i nie będziesz dziwką . Kurwa... - wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju . Po chwili znowu usiadł . Schował twarz w dłonie .
- Przepraszam - powiedział zapłakanym głosem . On płakał . No to teraz jest nas dwóch .
- Ty nic złego nie zrobiłeś . - momentalnie na mnie spojrzał
- Nic ? Kurwa to ja do tego wszystkiego dopuściłem . Mogłem kurwa wyjść z tobą i nic by się ci nie stało .
- Nathan - złapałam go za rękę - nikt nie mógł tego przewidzieć .
- Ja mogłem .
- Nie . Proszę cię nie obwiniaj się za coś na co nie miałeś wpływu . Proszę . - ostatnie zdanie wyszeptałam .
- Jak zobaczyłem jak on cię popchnął . Coś we mnie pękło . Nie mogłem na to patrzeć . Od razu się na niego rzuciłem i ..
- Nathan przytul mnie . - popatrzył na mnie zdziwiony , ale po chwili zrobił to o co prosiłam . Na początku przybliżał się do mnie nie pewnie , ale gdy zobaczył , że go nie odepchnę przytulił mnie z całej siły . W jego ramionach czułam się bezpiecznie . Zapominałam o wszystkich problemach . Tak kochałam go ...
* 3 godziny później *
Nathan nie zostawił mnie ani na chwile . Cały czas przy mnie był . W między czasie przyszedł do mnie lekarz i powiedział mi że mam lekkie wstrząśnienie mózgu . Na szczęście mogę już jutro wyjść . Leżeliśmy właśnie w łóżku ( bez skojarzeń ) i rozmawialiśmy gdy do sali ktoś wszedł . Byli to chłopacy i Kels. Wszyscy się ze mną przywitali .
- Jak się czujesz ? - zapytała troskliwie blondynka siadając koło łóżka na krześle .
- Lepiej - delikatnie się uśmiechnęłam
- A kiedy wychodzisz ? - Max
- Lekarz powiedział , że już jutro .
- Super - Tom
- Ja też się ciesze . Nie lubię szpitali .
- Ja też . Seev jak tu szliśmy podkradł wszystkie babeczki , które ktoś miał . - Tom
- Jak ?
- No.. Powiedzmy , że ktoś odwrócił jej uwagę .
- Rozumiem , że mówiąc ktoś masz na myśli siebie ?
- Ja ? Nie , nie - zaśmiał się
- Ej ale to ty podkradłeś te babeczki mówiąc , że to dla twoje ciężko rannej siostry- dopiero teraz obudził się Siva
- Ciężko rannej siostry ? - podniosłam jedną brew i spojrzałam na Toma
- No bo by mi nie dali - zrobił smutne oczka . Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem . Co jak co ale oni zawsze poprawią mi humor.
- Nathan może pojedziesz do domu , odpoczniesz chwile i znowu przyjedziesz ? Na pewno jesteś zmęczony - powiedziałam
- Wole tu zostać
- Byłeś tu całą noc . - Jay
- Co ? Całą noc ? Nathanie Sykes ale to już do domu i nie widzę sprzeciwu . Masz się wyspać .
- Ale nie chce cię zostawić samej .
- Nie zostawisz . My z nią będziemy . - powiedziała blondynka
- No dobra ale i tak nie długo wrócę . - pożegnał się ze mną i wyszedł .
- Kurde , przecież ja się dzisiaj umówiłam z Alex'em .
- Wszystko załatwione . Zadzwoniłam do niego rano i powiedziałam mu że jesteś chora i nie możesz się z nim dzisiaj spotkać . Powiedział , że mam cię pozdrowić i że masz kiedyś do niego zadzwonić . - powiedziała Kelsey
- Dziękuje ci . Jesteś kochana .
- Może chcesz coś do picia lub jedzenia , bo idę do sklepiku? - zapytał Max
- Kawę po proszę i może jakieś kanapki . - chłopak wyszedł . Bardzo szybko minął mi z nimi czas . Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy . Nikt nie wypytywał się mnie o wczoraj . To bardzo dobrze . Jak na razie całą prawdę zna tylko Nathan .
- Witaj złotko . Dawno się nie widzieliśmy . - dotknął ręką mój policzek - tak bardzo się za tobą stęskniłem .
- Masz pecha , bo ja za tobą ani trochę . Wręcz przeciwnie byłam szczęśliwa dopóki ty się nie pojawiłeś .
- Dobrze wiem , że ci się podobało . Nie musisz tego ukrywać .
- Ha chyba śnisz . Nigdy . A teraz żegnam , bo moi znajomi na mnie czekają . - próbowałam go wyminąć , ale on złapał mnie za nadgarstki . Nie dałam rady mu się wyrwać .
- Puść mnie - wysyczałam przez zęby .
- Najpierw się zabawimy jak za starych dobrych czasów .- oparł mnie o ścianę i zaczął mnie całować w szyję . Zaczęłam się z nim szarpać . Nic to nie dało . Był ode mnie silniejszy . Z moich oczów znów zaczęły płynąć łzy . Cholernie się go bałam .Wiedziałam , że teraz już nikt mnie nie uratuje . Byliśmy tu zupełnie sami .
- Marcin proszę zostaw mnie . - powiedziałam przez łzy
- Teraz już nigdzie mi nie uciekniesz . Nie pozwolę ci na to . Nie będę cię odstępował na krok - wyszeptał mi do ucho .
- Proszę nie rób mi tego . - zaczął dobierać się do mojej sukienki , a raczej tego co miałam pod nią
- Kochanie wiem , że tego pragniesz .
- Nigdy - wykorzystałam moment w którym na chwile poluźnił uścisk i uderzyłam go dosyć mocno w krocze . Wyrwałam mu się i zaczęłam biec w stronę klubu . Niestety on był szybszy i złapał mnie . Z całej siły popchnął mnie na ścianę przez co uderzyłam się w głowę . Widok zrobił się zamazany i bezwładnie opadłam na ziemie . Usłyszałam tylko jakieś krzyki , to chyba był głoś Nathana . Potem nie pamiętam już nic . Zemdlałam.
Delikatnie otworzyłam oczy . Momentalnie je zamknęłam . Światło , które panowało w pomieszczeniu jak dla mnie było za jasne . Dopiero po trzech nie udanych próbach udało mi się otworzyć w pełni oczy .Rozejrzałam się . Ściany były białe , w pokoju znajdowały się różne aparatury . Jak w jakimś horrorze . To był szpital . Nienawidziłam tego miejsca . Ktoś trzymał mnie za rękę . Szybko podążyłam wzrokiem do właściciela i zobaczyłam , że jest to Nathan . Spał. Mimowolnie się uśmiechnęłam . Tak szybko jak się pojawił uśmiech na mojej twarzy to mi znikł przypominając sobie wczorajszy wieczór . Zaczęłam płakać . Zakryłam twarz w dłonie . Było mi strasznie wstyd . Znowu dałam się wykorzystać , chociaż tym razem nie doszło do tego ta ja tak się czułam . Czułam się jak tania dziwka . Poczułam jak ktoś mnie przytula . Wiedziałam kto ale ja nadal czułam obrzydzenie do siebie . Delikatnie się wzdrygnęłam . Nathan się ode mnie odsunął .
- Przepraszam - szepnął
- Nie . To moja wina . Czuje się jak tania dziwka . Nie chce żebyś mnie taką dotykał . - spuściłam głowę
- Co ? Nigdy nie byłaś i nie będziesz dziwką . Kurwa... - wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju . Po chwili znowu usiadł . Schował twarz w dłonie .
- Przepraszam - powiedział zapłakanym głosem . On płakał . No to teraz jest nas dwóch .
- Ty nic złego nie zrobiłeś . - momentalnie na mnie spojrzał
- Nic ? Kurwa to ja do tego wszystkiego dopuściłem . Mogłem kurwa wyjść z tobą i nic by się ci nie stało .
- Nathan - złapałam go za rękę - nikt nie mógł tego przewidzieć .
- Ja mogłem .
- Nie . Proszę cię nie obwiniaj się za coś na co nie miałeś wpływu . Proszę . - ostatnie zdanie wyszeptałam .
- Jak zobaczyłem jak on cię popchnął . Coś we mnie pękło . Nie mogłem na to patrzeć . Od razu się na niego rzuciłem i ..
- Nathan przytul mnie . - popatrzył na mnie zdziwiony , ale po chwili zrobił to o co prosiłam . Na początku przybliżał się do mnie nie pewnie , ale gdy zobaczył , że go nie odepchnę przytulił mnie z całej siły . W jego ramionach czułam się bezpiecznie . Zapominałam o wszystkich problemach . Tak kochałam go ...
* 3 godziny później *
Nathan nie zostawił mnie ani na chwile . Cały czas przy mnie był . W między czasie przyszedł do mnie lekarz i powiedział mi że mam lekkie wstrząśnienie mózgu . Na szczęście mogę już jutro wyjść . Leżeliśmy właśnie w łóżku ( bez skojarzeń ) i rozmawialiśmy gdy do sali ktoś wszedł . Byli to chłopacy i Kels. Wszyscy się ze mną przywitali .
- Jak się czujesz ? - zapytała troskliwie blondynka siadając koło łóżka na krześle .
- Lepiej - delikatnie się uśmiechnęłam
- A kiedy wychodzisz ? - Max
- Lekarz powiedział , że już jutro .
- Super - Tom
- Ja też się ciesze . Nie lubię szpitali .
- Ja też . Seev jak tu szliśmy podkradł wszystkie babeczki , które ktoś miał . - Tom
- Jak ?
- No.. Powiedzmy , że ktoś odwrócił jej uwagę .
- Rozumiem , że mówiąc ktoś masz na myśli siebie ?
- Ja ? Nie , nie - zaśmiał się
- Ej ale to ty podkradłeś te babeczki mówiąc , że to dla twoje ciężko rannej siostry- dopiero teraz obudził się Siva
- Ciężko rannej siostry ? - podniosłam jedną brew i spojrzałam na Toma
- No bo by mi nie dali - zrobił smutne oczka . Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem . Co jak co ale oni zawsze poprawią mi humor.
- Nathan może pojedziesz do domu , odpoczniesz chwile i znowu przyjedziesz ? Na pewno jesteś zmęczony - powiedziałam
- Wole tu zostać
- Byłeś tu całą noc . - Jay
- Co ? Całą noc ? Nathanie Sykes ale to już do domu i nie widzę sprzeciwu . Masz się wyspać .
- Ale nie chce cię zostawić samej .
- Nie zostawisz . My z nią będziemy . - powiedziała blondynka
- No dobra ale i tak nie długo wrócę . - pożegnał się ze mną i wyszedł .
- Kurde , przecież ja się dzisiaj umówiłam z Alex'em .
- Wszystko załatwione . Zadzwoniłam do niego rano i powiedziałam mu że jesteś chora i nie możesz się z nim dzisiaj spotkać . Powiedział , że mam cię pozdrowić i że masz kiedyś do niego zadzwonić . - powiedziała Kelsey
- Dziękuje ci . Jesteś kochana .
- Może chcesz coś do picia lub jedzenia , bo idę do sklepiku? - zapytał Max
- Kawę po proszę i może jakieś kanapki . - chłopak wyszedł . Bardzo szybko minął mi z nimi czas . Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy . Nikt nie wypytywał się mnie o wczoraj . To bardzo dobrze . Jak na razie całą prawdę zna tylko Nathan .
czwartek, 26 grudnia 2013
Rozdział czternasty :>>>>
Poszliśmy do samochodu . Tym razem pojechaliśmy wszyscy razem samochodem Nathana . Chłopacy wcześniej przyjechali taksówką . Po 20 minutach byliśmy już w domu . Poszłam przemyć twarz do swojej łazienki , następnie udałam się do kuchni .
- Chłopaki co jemy ? - zapytałam
- Nie wiem - zakomunikował Jay
- Hm ... no to na co macie ochotę , to może to się zrobi
- Spaghetti ? - Max
- Nie - zaprzeczyliśmy wszyscy
- Dlaczego ?
- Bo nie mamy dzisiaj na to ochoty .
- Jak nie to nie . Teraz wy wymyślajcie .- powiedział lekko wkurzony George
- No to może lazanie ? - zapytał Seev
- A może coś mniej skomplikowanego ? - poprosiłam
- Pizza - zawołali wszyscy
- Ale taka własnej roboty - dodałam
- A umiesz ją robić ? - zapytał zdziwiony Nathan
- Łatwizna
- No to do roboty dzieci . Ja jestem już trochę starszy i muszę dużo odpoczywać . - próbował wymigać się Tom . Właśnie w tym momencie do kuchni weszła Kelsey .
- O dobrze że jesteś . Mogła byś wytłumaczyć Tomowi , że jeżeli nam nie pomorze to nic nie dostanie ? - powiedziałam do niej
- A co robicie ?
- Pizze
- Pychaaa .... Tom . - podniosła głos
- Już już . Ja tylko żartowałem - czyżby pan nie chce mi się przestraszył się własnej dziewczyny ?
- Haha - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
- Już się nie śmiejcie tylko chodźcie robić tą pizze - powiedział cały czerwony Tom
- Tom , Tom - Max poklepał go po plecach . Zabraliśmy się do pracy . Ja wyrabiałam ciasto . Kelsey robiła sos , Max i Nathan kroili pieczarki , Tom i Jay szykowali jeszcze coś na pizze , jakieś warzywa ( szczerze to nie wiem . ) . Posiłek był gotowy już po godzinie , w sumie to dopiero bo chłopaki urządzili sobie bitwę na mąkę . Z Kelsey stwierdziłam że nie będziemy tego sprzątać , niech radzą sobie sami .
- Jaka dobra . - zachwalał Jay
- No . Musisz częściej taką robić . - Nathan
- Ej wy teraz też umiecie robić więc sami sobie róbcie - powiedziałam
- Co ? - oburzył się Tom
- Jak tak można - powiedział z udawanym fochem Nath
- No normalnie - zaśmiałam się
- Osz ty - powiedział nadal "oburzony" . Po zjedzeniu poszłam na chwile do siebie . Nie siedziałam tam długo bo po chwili chłopaki zawołali mnie do salonu .
- Tak ? - zapytałam na wejściu
- Idziemy razem na imprezę i nie ma że nie bo i tak z nami pójdziesz . Jeżeli będziesz się stawiała to użyjemy siły . - Powiedział Tom
- Co?
- Nie co tylko leć się przygotuj bo masz - popatrzył na zegarek Tom - godzinę . - Już nawet się z nikimi o to nie kłóciłam bo wiedziałam że i tak nie wygram . Szybko poleciłam na górę , wzięłam prysznic i poszłam ubrać to :
- Chłopaki co jemy ? - zapytałam
- Nie wiem - zakomunikował Jay
- Hm ... no to na co macie ochotę , to może to się zrobi
- Spaghetti ? - Max
- Nie - zaprzeczyliśmy wszyscy
- Dlaczego ?
- Bo nie mamy dzisiaj na to ochoty .
- Jak nie to nie . Teraz wy wymyślajcie .- powiedział lekko wkurzony George
- No to może lazanie ? - zapytał Seev
- A może coś mniej skomplikowanego ? - poprosiłam
- Pizza - zawołali wszyscy
- Ale taka własnej roboty - dodałam
- A umiesz ją robić ? - zapytał zdziwiony Nathan
- Łatwizna
- No to do roboty dzieci . Ja jestem już trochę starszy i muszę dużo odpoczywać . - próbował wymigać się Tom . Właśnie w tym momencie do kuchni weszła Kelsey .
- O dobrze że jesteś . Mogła byś wytłumaczyć Tomowi , że jeżeli nam nie pomorze to nic nie dostanie ? - powiedziałam do niej
- A co robicie ?
- Pizze
- Pychaaa .... Tom . - podniosła głos
- Już już . Ja tylko żartowałem - czyżby pan nie chce mi się przestraszył się własnej dziewczyny ?
- Haha - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
- Już się nie śmiejcie tylko chodźcie robić tą pizze - powiedział cały czerwony Tom
- Tom , Tom - Max poklepał go po plecach . Zabraliśmy się do pracy . Ja wyrabiałam ciasto . Kelsey robiła sos , Max i Nathan kroili pieczarki , Tom i Jay szykowali jeszcze coś na pizze , jakieś warzywa ( szczerze to nie wiem . ) . Posiłek był gotowy już po godzinie , w sumie to dopiero bo chłopaki urządzili sobie bitwę na mąkę . Z Kelsey stwierdziłam że nie będziemy tego sprzątać , niech radzą sobie sami .
- Jaka dobra . - zachwalał Jay
- No . Musisz częściej taką robić . - Nathan
- Ej wy teraz też umiecie robić więc sami sobie róbcie - powiedziałam
- Co ? - oburzył się Tom
- Jak tak można - powiedział z udawanym fochem Nath
- No normalnie - zaśmiałam się
- Osz ty - powiedział nadal "oburzony" . Po zjedzeniu poszłam na chwile do siebie . Nie siedziałam tam długo bo po chwili chłopaki zawołali mnie do salonu .
- Tak ? - zapytałam na wejściu
- Idziemy razem na imprezę i nie ma że nie bo i tak z nami pójdziesz . Jeżeli będziesz się stawiała to użyjemy siły . - Powiedział Tom
- Co?
- Nie co tylko leć się przygotuj bo masz - popatrzył na zegarek Tom - godzinę . - Już nawet się z nikimi o to nie kłóciłam bo wiedziałam że i tak nie wygram . Szybko poleciłam na górę , wzięłam prysznic i poszłam ubrać to :
Poszłam do łazienki by się przejrzeć . Stanęłam przed lustrem i nie pewnie w nie spojrzałam . Zobaczyłam tam zupełnie inną dziewczynę niż sprzed miesiąca . Była radosna , jej ciało mieniło się . Nabrało koloru , którego kiedyś utraciła . Znowu jest szczęśliwa . Tak to byłam ja . Postanowiłam , że choć trochę się pomaluje . Na początku podkład , korektor , kredka , cienie , tusz i błyszczyk . No no niby tak dawno tego nie robiłam a jestem szczerze zadowolona z końcowego efektu . Spojrzałam na zegar . Akurat się wyrobiłam . Powoli zeszłam na dół by nie spaść ze schodów . Wszyscy już tam byli . Nie mogli oderwać ode mnie wzroku .
- I jak może być ? - zapytałam nieśmiało Nathana
- I ty się jeszcze pytasz ? Wyglądasz ... przepięknie . - ostatnie zdanie wyszeptał mi do ucha
- No dalej młodzi . Jedziemy .- wydarł się Jay . Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do najbliższego klubu . Wchodząc do środka poczułam zmieszany zapach papierosów , potu i alkoholu . Z samego początku poszliśmy do baru napić się drinków . Zabawa była super . Tańczyłam z każdym chłopakiem po parę razy , ale najwięcej z Nathanem . Po jakimś czasie zeszliśmy z parkietu . Zrobiło mi się duszno i wyszłam z klubu . Na zewnątrz widziałam tylko jakąś całującą się parę i zarys jakiejś sylwetki . Zaraz zaraz ja znałam tą syletke .....
wtorek, 24 grudnia 2013
Rozdział trzynasty...
Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżko .
- O której jedziemy do studia ? - zapytałam przerywając ciszę
- O 15
- To mamy trzy godziny - zamyśliłam się
- Wiem co możemy zrobić -powiedział po chwili Nathan . Spojrzałam na niego unosząc jedną brew . - Dzisiaj jest dostawa w moim ulubionym sklepie z full capami . Możemy tam jechać i coś nowego kupić .
- Hm . No nie wiem .
- No zgódź się .
- No dobra . To jedziemy tylko się przebiorę . - wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się w stronę szafy .
- Po co ? Przecież dobrze wyglądasz .
- Nie .
- Tak .
- Nie .
- Tak i koniec kropka .
- Nathan nie . - odwróciłam się w stronę szafy . Po chwili poczułam jak unoszę się w powietrzu . Szybko się rozejrzałam i okazało się że chłopak przerzucił sobie mnie przez ramię .
- Co ty robisz ? - krzyknęłam na niego
- Niosę cię do samochodu . Nie widać ?
- Ale ja miałam się jeszcze przebrać .
- Mówię ci to już chyba setny raz ,dobrze wyglądasz .
* perspektywa Nathana *
- Mówię ci to już chyba setny raz ,dobrze wyglądasz .- o matko jaka ona jest uparta . I mega słodka .
- Już niech ci będzie , ale zemszczę się na tobie .
- Dobra dobra - lekko się zaśmiałem . Ona tak fajnie wygląda jak się złości . Postawiłem ją koło samochodu - Proszę bardzo - teatralnie się ukłoniłem
- Głupek - zaśmiała się i weszła do pojazdu . Całą drogę śmialiśmy i wygłupialiśmy się . Z nią tak szybko płynie czas . Za szybko . Szkoda tylko , że nic do mnie nie czuje . W sklepie siedzieliśmy naprawdę długo . Kupiliśmy :
. To znaczy ja te kupiłem +
ten dla Eleny . Na początku nie chciała go przyjąć , ale ją przekonałem . Ona sama kupiła sobie tylko jednego :
- O której jedziemy do studia ? - zapytałam przerywając ciszę
- O 15
- To mamy trzy godziny - zamyśliłam się
- Wiem co możemy zrobić -powiedział po chwili Nathan . Spojrzałam na niego unosząc jedną brew . - Dzisiaj jest dostawa w moim ulubionym sklepie z full capami . Możemy tam jechać i coś nowego kupić .
- Hm . No nie wiem .
- No zgódź się .
- No dobra . To jedziemy tylko się przebiorę . - wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się w stronę szafy .
- Po co ? Przecież dobrze wyglądasz .
- Nie .
- Tak .
- Nie .
- Tak i koniec kropka .
- Nathan nie . - odwróciłam się w stronę szafy . Po chwili poczułam jak unoszę się w powietrzu . Szybko się rozejrzałam i okazało się że chłopak przerzucił sobie mnie przez ramię .
- Co ty robisz ? - krzyknęłam na niego
- Niosę cię do samochodu . Nie widać ?
- Ale ja miałam się jeszcze przebrać .
- Mówię ci to już chyba setny raz ,dobrze wyglądasz .
* perspektywa Nathana *
- Mówię ci to już chyba setny raz ,dobrze wyglądasz .- o matko jaka ona jest uparta . I mega słodka .
- Już niech ci będzie , ale zemszczę się na tobie .
- Dobra dobra - lekko się zaśmiałem . Ona tak fajnie wygląda jak się złości . Postawiłem ją koło samochodu - Proszę bardzo - teatralnie się ukłoniłem
- Głupek - zaśmiała się i weszła do pojazdu . Całą drogę śmialiśmy i wygłupialiśmy się . Z nią tak szybko płynie czas . Za szybko . Szkoda tylko , że nic do mnie nie czuje . W sklepie siedzieliśmy naprawdę długo . Kupiliśmy :
i
ten dla Eleny . Na początku nie chciała go przyjąć , ale ją przekonałem . Ona sama kupiła sobie tylko jednego :
Po zakupach mieliśmy jeszcze trochę czasu więc zabrałem ją na kawę.
* perspektywa Eleny *
Po zakupach poszliśmy na kawę . Wypiliśmy ją w miłej atmosferze . Niestety musieliśmy się już zbierać do studia . Z chłopakami umówiliśmy się że spotkamy się na miejscu . Po 10 minutach staliśmy już przed budynkiem . Gdy weszliśmy do środka jakaś kobieta podbiegła do nas i zaczęła mówić .
- Nathan nie stój tu jak kołek i leć do chłopaków . Dzisiaj zaczynacie wcześniej . Chłopaki ci o tym mówili ?
- Nie .
- Jezu nie wytrzymam z nimi . Zaczęliście już pół godziny temu . Wszyscy na ciebie czekają .
- To już idę . - chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął mnie w nieznanym mi kierunku . Chwile potem staliśmy przed wielkimi drzwiami .
- Tam już nie możesz wejść sama . Poczekaj chwile na Kelsey , za chwile powinna przyjść i powiedzieć ci co i jak .
- Ok , to leć bo zostaniesz jeszcze opieprz . - po chwili zostałam sama . Nie chciało mi się czekać tu na dziewczynę i zaczęłam sama zwiedzać budynek . Na ścianach było pełno zdjęć z różnego rodzaju zespołami , w tym parę the wanted . Gdy tak szłam zobaczyłam zbliżającego się ochroniarza . Nie powinno mnie tu być samej . Szybko odwróciłam się i zaczęłam biec przed siebie . Nie patrzyłam na drogę i wpadłam na jakiegoś chłopaka .
- Przepraszam - wydukałam . Przyjrzałam mu się . Był mega przystojny nie tak jak Nathan ale był . ( patrz . bohaterowie )
- Nic się nie stało . - uśmiechnął się do mnie . - Alex jestem . - wyciągnął do mnie dłoń
- Elen . Miło mi - odwzajemniłam gest .
- Co tu robisz ?
- Przyszłam tu ze znajomymi . Jestem tu pierwszy raz i się trochę zgubiłam .
- Pomogę ci . Mój ojciec jest tu prezesem i znam tu każdy zakamarek .
- Dzięki
- A mogę wiedzieć z kim przyszłaś ?
- Tak jasne . Kojarzysz może the wanted ?
- Znasz ich ?
- Mieszkam z nimi - zaśmiałam się . Alex chyba mi nie dowierzał
- Na prawdę ?
- Tak . To dość długa historia.
- Mam nadzieje że kiedyś mi ją opowiesz
- Z miłą chęcią - pomijając nie które szczegóły
- To tutaj - zaprowadził mnie pod same drzwi
- Dzięki
- Masz jakieś plany na jutro ?
- Nie
- To dobrze . Przyjadę po ciebie o 14 . Ok ?
- Jasne
- Wtedy sobie porozmawiamy - uśmiechnął się , właśnie w tym momencie przyszli chłopki
- O cześć Alex - powiedzieli
- Siema - odpowiedział i z każdym się przywitał
- To wy się znacie ? - pokazał na mnie i chłopaka Max
- Wpadłam na niego przez przypadek - powiedziałam
- Wybaczcie ale ja muszę już iść . Tata na mnie czeka .- Alex - to ja po ciebie jutro przyjadę - powiedział do mnie - Pa
- Nara - powiedzieliśmy wszyscy a chłopak znikł .
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Rozdział dwunasty ....
Znowu . Znowu on mi się śnił . Obudziłam się w środku nocy, a dokładniej o 4:15 . Dlaczego to musiało się akurat mi przytrafić ? Dlaczego on musi mnie prześladować ? Dlaczego po prostu nie da mi spokoju ? Rozejrzałam się po pokoju . Koło mnie spał sobie spokojnie Nathan . Nie zasnęłabym teraz ponownie . Wyszłam cicho z pomieszczenia by nie obudzić chłopka. Na początku poszłam do łazienki przemyć twarz , a potem udałam się do kuchni . Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam przy stole . Z moich oczów zaczęły płynąć łzy . Przyrzekałam sobie , że przez niego nie będę już płakać . Kolejny raz się myliłam . Siedziałam tak parę minut gdy usłyszałam zbliżające się kroki . Szybko wytarłam łzy . Do pomieszczenia wszedł Seev .
- Co tu robisz ? - zapytał zaspanym głosem
- Chciało mi się pić - pokazałam na szklankę
- Aha . Mam do ciebie pytanie . - usiadł naprzeciwka mnie
- Tak ?
- Dlaczego płakałaś ?
- Nie płakałam .
- Nie kłam . To widać .
- Ja. ... - nie wiedziałam co mam powiedzieć . - To wszystko mnie przerasta .
- Wiesz , że jesteśmy rodziną . Możesz zawsze się do nas zwrócić o pomoc. Zawsze .
- Tak wiem - spuściłam głowę
- Nie ufasz nam ?
- To nie tak . Po prostu przeszłam już dużo i teraz się boję . Moja przeszłość odbija się teraz na mnie , choć to nie moja wina ... Kiedyś zawiodłam się na bardzo ważnej dla mnie osobie . Kochałam go . On mnie najzwyczajniej wykorzystał . - znowu zaczęłam płakać . - To jest dla mnie zbyt trudne . Można powiedzieć , że od niego uciekłam , ale teraz on nie daje mi o sobie zapomnieć .
- Co on ci zrobił ?
- ... - popatrzyłam mu w oczy . Wyglądało to tak jakby on naprawdę się tym przejął . Kolejny raz komuś zaufałam . Kolejny raz się komuś wygadałam . - On .... mnie zgwałcił . - Siva podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Zawsze , ale to zawsze możesz liczyć na moją pomoc . Zawsze .
- Nie potrzebuję niczyjej litości .
- To nie jest żadna litość . To jest moja droga rodzina. Pomagamy sobie na dobre i na złe . Tak jak tylko możemy . Czy to się tobie podoba czy nie już zawsze będziesz dla mnie moją młodszą siostrą .- delikatnie się do mnie uśmiechnął . Odwzajemniłam gest . - A teraz siostrzyczko mykaj do łóżka spać , bo jutro czeka cię pracowity dzień .
- Tak jest mój ty braciszku . - wstałam od stołu , przytuliłem jeszcze chłopaka i ruszyłam w stronę mojego pokoju . Gdy byłam już u progu powiedziałam
- Dziękuje ci . Tego potrzebowałam .
- Jesteś moją siostrą . Nie prawdziwą , ale siostrą , a rodziny nigdy nie zostawia się w potrzebie . - Wróciłam do siebie. Nathan nadal sobie smacznie spał . Szybko wskoczyłam pod cieplutką kołdrę i momentalnie odpłynęłam w krainę snów .
* parę godzin później *
Obudziłam się już o normalnej godzinie . Byłam sama . To dziwne , bo wczoraj jeszcze był u mnie Nathan . Dobra nie ważne . Udałam się do łazienki i zrobiłam poranną toaletę . Ubrałam się w
- Co tu robisz ? - zapytał zaspanym głosem
- Chciało mi się pić - pokazałam na szklankę
- Aha . Mam do ciebie pytanie . - usiadł naprzeciwka mnie
- Tak ?
- Dlaczego płakałaś ?
- Nie płakałam .
- Nie kłam . To widać .
- Ja. ... - nie wiedziałam co mam powiedzieć . - To wszystko mnie przerasta .
- Wiesz , że jesteśmy rodziną . Możesz zawsze się do nas zwrócić o pomoc. Zawsze .
- Tak wiem - spuściłam głowę
- Nie ufasz nam ?
- To nie tak . Po prostu przeszłam już dużo i teraz się boję . Moja przeszłość odbija się teraz na mnie , choć to nie moja wina ... Kiedyś zawiodłam się na bardzo ważnej dla mnie osobie . Kochałam go . On mnie najzwyczajniej wykorzystał . - znowu zaczęłam płakać . - To jest dla mnie zbyt trudne . Można powiedzieć , że od niego uciekłam , ale teraz on nie daje mi o sobie zapomnieć .
- Co on ci zrobił ?
- ... - popatrzyłam mu w oczy . Wyglądało to tak jakby on naprawdę się tym przejął . Kolejny raz komuś zaufałam . Kolejny raz się komuś wygadałam . - On .... mnie zgwałcił . - Siva podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Zawsze , ale to zawsze możesz liczyć na moją pomoc . Zawsze .
- Nie potrzebuję niczyjej litości .
- To nie jest żadna litość . To jest moja droga rodzina. Pomagamy sobie na dobre i na złe . Tak jak tylko możemy . Czy to się tobie podoba czy nie już zawsze będziesz dla mnie moją młodszą siostrą .- delikatnie się do mnie uśmiechnął . Odwzajemniłam gest . - A teraz siostrzyczko mykaj do łóżka spać , bo jutro czeka cię pracowity dzień .
- Tak jest mój ty braciszku . - wstałam od stołu , przytuliłem jeszcze chłopaka i ruszyłam w stronę mojego pokoju . Gdy byłam już u progu powiedziałam
- Dziękuje ci . Tego potrzebowałam .
- Jesteś moją siostrą . Nie prawdziwą , ale siostrą , a rodziny nigdy nie zostawia się w potrzebie . - Wróciłam do siebie. Nathan nadal sobie smacznie spał . Szybko wskoczyłam pod cieplutką kołdrę i momentalnie odpłynęłam w krainę snów .
* parę godzin później *
Obudziłam się już o normalnej godzinie . Byłam sama . To dziwne , bo wczoraj jeszcze był u mnie Nathan . Dobra nie ważne . Udałam się do łazienki i zrobiłam poranną toaletę . Ubrałam się w
i zeszłam do kuchni na śniadanie . W pomieszczeniu byli już wszyscy wraz z moją zgubą .
- Witam wszystkich . - powiedziałam radośnie i podeszłam do lodówki by wyciągnąć z niej sok pomarańczowy a następnie nalać go sobie do szklanki .
- Haj - odpowiedzieli wszyscy
- Co ty masz taki dobry humor , co ? - zapytał Jay
- Hm . Powiedzmy , że się dzisiaj wyspałam - uśmiechnęłam się . Rozmowa z Sivą i Nathanem bardzo mi pomogła .
- Ooo to o więcej się nie pytam - powiedział Jay
- I słusznie
- Jedziesz dzisiaj z nami do studia . Zobaczysz jak pracujemy i w ogóle? - wypalił Nathan
- W sumie to czemu nie . Mogę jechać
- To super , przynajmniej nie będę się nudziła jak oni będą śpiewać . - ucieszyła się blondynka
- Już nie przesadzaj , nie jest przecież tak źle . Przecież możesz się ponapalać na śpiewających przystojniaków z mego przystojnym mną na czele - powiedział Tom
- Haha dobry żart - roześmiała się
- To może ja pójdę do siebie - powiedziałam po chwili
- Pójdę z Tobą - wyskoczył nagle Nath
- Ok
wtorek, 17 grudnia 2013
Rozdział jedenasty :>>>
Po zjedzonym śniadaniu postanowiłam się przejść . Pogoda dzisiaj naprawdę dopisywała . Aż chciało się wyjść z domu . Na początku udałam się do parku , ale po czasie wpadłam na świetny pomysł . Haha ja i świetny pomysł :D Czaicie to ? Z resztą nie ważne ... Wpadłam na to by pójść " zwiedzić " tutejsze centrum handlowe . W końcu jestem tu już od jakiegoś czasu a jeszcze w ogóle nigdzie nie byłam . Gdy weszłam do centrum była 13:20 a gdy wychodziłam była 18:17 . Ten czas bardzo szybko mi zleciał , ale za to kupiłam mnóstwo nowych ubrań , butów i uwaga uwaga kosmetyków . Postanowiłam o siebie zadbać . A o to pierwszy krok . Ciuchy się przydadzą bo przecież ja zabrałam tylko te , które zmieściły mi się w średniej walizce . Czyli nie dużo . Resztę pozostało w Polsce . No tak Polska ... trochę za nią tęsknie , w końcu tam też spędziłam większość mojego życia... Zamówiłam taksówkę bo nie dała bym rady donieść tych toreb do domu . Pojazd przyjechał po 10 minutach .
- Oo widzę że zakupy się udały - powiedział taksówkarz . Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem .
- To gdzie panienkę zawieźć ? - zapytał gdy skończył wpakowywać moje zakupy do bagażnika
- Pod ten adres - podałam mu karteczkę z danymi . Kierowca okazał się naprawdę miły . Dobrze mi się z nim rozmawiało . Szybko dojechałam do domu .
- Dziękuje - powiedziałam już wychodząc
- Do zobaczenia
Torby zaczołgałam pod same drzwi . Postanowiłam , że nie dam rady sama ich zaciągnąć na górę . Zostawiłam je przed wejściem a sama udała się do środka . Poszłam do salonu , w którym był tylko Tom .
- Heeeeej - zaczęłam - Mam do ciebie sprawę - uśmiechnęłam się do niego słodko
- Ile ?
- Co ile ?
- Ile mam ci kasy pożyczyć
- Ja nie chce od ciebie pieniędzy. Chcę tylko żebyś pomógł mi zanieść zakupy do mojego pokoju .
- Aaa no to trzeba było tak od razu - zaśmiał się - to gdzie je masz ?
- Przed domem - chłopak ruszył w podanym przeze mnie kierunku .
- Dziewczyno ty sklep obrabowałaś ? - zapytał zaskoczony widząc ilość moich toreb
- Nie przesadzaj - zaśmiałam się . Dzięki pomocy Toma szybko się z nimi uwinęłam . Przybyło mi trochę ciuchów między innymi 3 bluzy , 5 bluzek , 4 sukienki ! , 2 pary szpilek , baletki , 3 pary różnokolorowych trampek , 2 pary spodni , leginsy , spodenki , kosmetyki i różnoraka biżuteria . Czyli zaczynam wszystko od początku . Dosłownie wszystko . Po rozpakowaniu zakupów poszłam się wykąpać . Zaszło mi to z około 20 minut . Ubrana w pidżamę i cała odświeżona udałam się do kuchni coś zjeść . Od rana nic nie jadłam . A na zakupach nie miałam na to czasu . Akurat jak zeszłam Nathan coś pichcił w kuchni .
- Co robisz ? - zapytałam
- Jajecznice . Też chcesz ?
- Poproszę . Ej Nathan ?
- Tak ?
- A zrobisz mi jeszcze herbatkę ? - zrobiłam oczy kota z Shreka.
- Jasne . Zmęczona ?
- I to bardzo . Nogi to mi za chwilę odpadną .
- Mogłaś powiedzieć to bym poszedł z tobą na te zakupy i bym ci pomógł przy tych torbach .
- To był taki spontaniczny pomysł .
- Proszę - chłopak podał mi jajecznice i herbatę .
- Dziękuje . - uśmiechnęłam się do niego .
- Co ty na to byśmy coś dzisiaj porobili jak zjesz ?
- Bardzo chętnie tylko jestem już w pidżamie i jestem padnięta i nie mam siły już gdzie kol wiek wychodzić .
- No to możemy obejrzeć film w moim pokoju
- Mi pasuje - Chwile potem poszliśmy do chłopaka . Zabraliśmy jeszcze z kuchni czipsy , żelki i jakieś przekąski . Nathan włączył " Pełnoletni niepełnoletni " . Muszę przyznać świetny film .
- To co teraz robimy ? - zapytałam
- Hm ... może zagramy w pytania ?
- Ok .. to ty pierwszy
- Podobam ci się ? Tylko szczerze
- Yyy no tak . - no i strzeliłam buraka
- Dobra teraz ty - powiedział uradowany Sykes
- Co pomyślałeś jak mnie pierwszy raz zobaczyłeś ?
- To że jesteś śliczna , mądra, wyjątkowa .... Od razu wiedziałem , że będziesz znaczyć dla mnie coś więcej. - A znaczę ? .
- Tak . Pomimo tego że znamy się krótko to jesteś dla mnie bardzo ważna .
- Dziękuje ci Nathan - przytuliłam go . Na początku chłopak był trochę zdezorientowany ale odwzajemnił uścisk
- Ale za co ?
- Za to że jesteś teraz przy mnie . - rozmawialiśmy jeszcze z dwie godziny . Potem chłopak nalegał żebym u niego spała , ale ostatecznie nie zgodziłam się . Bardzo lubię u niego spać , ale jesteśmy tylko przyjaciółmi.... Nie chcę tego zniszczyć . Kładąc się spać dostałam sms-a . Jego treść była przerażająca , a mianowicie :
" Złotko wiem gdzie jesteś :D :* Spodziewaj się mnie :) " . Zamarłam . Wiedziałam od kogo jest ten sms . Pomimo tego , że usunęłam jego numer to ja go znałam na pamięć . Momentalnie moje policzki zrobiły się całe mokre od łez . Skąd on wiedział gdzie jestem ? Od kogo ? Kto mu powiedział ? Dlaczego on nie zostawi mnie w spokoju ? Bałam się . Cholernie się go bałam . Wiedziałam , że jak go spotkam to znowu mnie skrzywdzi , wykorzysta jak tanią dziwkę . Zaczęłam dosyć głośno szlochać , a to że mam pokój obok Nathana ten od razu się u mnie pojawił i mnie przytulił .
- Cii .... co się stało ? Zrobiłem coś nie tak ?
- To nie twoja wina - wyłkałam przez płacz .
- To co się stało ? Dlaczego płaczesz ?
- Telefon - pokazałam na urządzenie . Chłopak wziął go do ręki i zaczął czytać otwartą jeszcze wiadomość.
- To od niego ? - pokiwałam tylko twierdząco głową
- Nie dostanie się do ciebie . Nie pozwolę na to . - przytulił jeszcze mocniej
- Boję się go - wyszeptałam
- Już nigdy nic ci nie zrobi . Dosyć się przez niego wycierpiałaś .
- On jest do wszystkiego zdolny .
- Pewnie nawet nie wie gdzie jesteś , a napisał do ciebie żeby cię nastraszyć .
- To skąd by miał mój nowy numer ?
- Tego nie wiem . Nie zamartwiaj się teraz tym . Jak jesteś z nami to nic ci nie grozi . Choć - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka . Położył mnie i otulił szczelnie kołdrą . Pocałował mnie w czoło i zaczął kierować się w stronę wyjścia .
- Nathan... ?
- Tak ? - odwrócił się w moją stronę
- Zostaniesz ze mną ?
- Nie ma problemu . - szybko znalazł się obok mnie . Złapał mnie w tali i przybliżył mnie jeszcze bliżej siebie . Dopiero teraz czując jego obecność , jego dotyk , oddech mogę normalnie zasnąć . Z nim czuję się bezpieczna ...
.
- Oo widzę że zakupy się udały - powiedział taksówkarz . Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem .
- To gdzie panienkę zawieźć ? - zapytał gdy skończył wpakowywać moje zakupy do bagażnika
- Pod ten adres - podałam mu karteczkę z danymi . Kierowca okazał się naprawdę miły . Dobrze mi się z nim rozmawiało . Szybko dojechałam do domu .
- Dziękuje - powiedziałam już wychodząc
- Do zobaczenia
Torby zaczołgałam pod same drzwi . Postanowiłam , że nie dam rady sama ich zaciągnąć na górę . Zostawiłam je przed wejściem a sama udała się do środka . Poszłam do salonu , w którym był tylko Tom .
- Heeeeej - zaczęłam - Mam do ciebie sprawę - uśmiechnęłam się do niego słodko
- Ile ?
- Co ile ?
- Ile mam ci kasy pożyczyć
- Ja nie chce od ciebie pieniędzy. Chcę tylko żebyś pomógł mi zanieść zakupy do mojego pokoju .
- Aaa no to trzeba było tak od razu - zaśmiał się - to gdzie je masz ?
- Przed domem - chłopak ruszył w podanym przeze mnie kierunku .
- Dziewczyno ty sklep obrabowałaś ? - zapytał zaskoczony widząc ilość moich toreb
- Nie przesadzaj - zaśmiałam się . Dzięki pomocy Toma szybko się z nimi uwinęłam . Przybyło mi trochę ciuchów między innymi 3 bluzy , 5 bluzek , 4 sukienki ! , 2 pary szpilek , baletki , 3 pary różnokolorowych trampek , 2 pary spodni , leginsy , spodenki , kosmetyki i różnoraka biżuteria . Czyli zaczynam wszystko od początku . Dosłownie wszystko . Po rozpakowaniu zakupów poszłam się wykąpać . Zaszło mi to z około 20 minut . Ubrana w pidżamę i cała odświeżona udałam się do kuchni coś zjeść . Od rana nic nie jadłam . A na zakupach nie miałam na to czasu . Akurat jak zeszłam Nathan coś pichcił w kuchni .
- Co robisz ? - zapytałam
- Jajecznice . Też chcesz ?
- Poproszę . Ej Nathan ?
- Tak ?
- A zrobisz mi jeszcze herbatkę ? - zrobiłam oczy kota z Shreka.
- Jasne . Zmęczona ?
- I to bardzo . Nogi to mi za chwilę odpadną .
- Mogłaś powiedzieć to bym poszedł z tobą na te zakupy i bym ci pomógł przy tych torbach .
- To był taki spontaniczny pomysł .
- Proszę - chłopak podał mi jajecznice i herbatę .
- Dziękuje . - uśmiechnęłam się do niego .
- Co ty na to byśmy coś dzisiaj porobili jak zjesz ?
- Bardzo chętnie tylko jestem już w pidżamie i jestem padnięta i nie mam siły już gdzie kol wiek wychodzić .
- No to możemy obejrzeć film w moim pokoju
- Mi pasuje - Chwile potem poszliśmy do chłopaka . Zabraliśmy jeszcze z kuchni czipsy , żelki i jakieś przekąski . Nathan włączył " Pełnoletni niepełnoletni " . Muszę przyznać świetny film .
- To co teraz robimy ? - zapytałam
- Hm ... może zagramy w pytania ?
- Ok .. to ty pierwszy
- Podobam ci się ? Tylko szczerze
- Yyy no tak . - no i strzeliłam buraka
- Dobra teraz ty - powiedział uradowany Sykes
- Co pomyślałeś jak mnie pierwszy raz zobaczyłeś ?
- To że jesteś śliczna , mądra, wyjątkowa .... Od razu wiedziałem , że będziesz znaczyć dla mnie coś więcej. - A znaczę ? .
- Tak . Pomimo tego że znamy się krótko to jesteś dla mnie bardzo ważna .
- Dziękuje ci Nathan - przytuliłam go . Na początku chłopak był trochę zdezorientowany ale odwzajemnił uścisk
- Ale za co ?
- Za to że jesteś teraz przy mnie . - rozmawialiśmy jeszcze z dwie godziny . Potem chłopak nalegał żebym u niego spała , ale ostatecznie nie zgodziłam się . Bardzo lubię u niego spać , ale jesteśmy tylko przyjaciółmi.... Nie chcę tego zniszczyć . Kładąc się spać dostałam sms-a . Jego treść była przerażająca , a mianowicie :
" Złotko wiem gdzie jesteś :D :* Spodziewaj się mnie :) " . Zamarłam . Wiedziałam od kogo jest ten sms . Pomimo tego , że usunęłam jego numer to ja go znałam na pamięć . Momentalnie moje policzki zrobiły się całe mokre od łez . Skąd on wiedział gdzie jestem ? Od kogo ? Kto mu powiedział ? Dlaczego on nie zostawi mnie w spokoju ? Bałam się . Cholernie się go bałam . Wiedziałam , że jak go spotkam to znowu mnie skrzywdzi , wykorzysta jak tanią dziwkę . Zaczęłam dosyć głośno szlochać , a to że mam pokój obok Nathana ten od razu się u mnie pojawił i mnie przytulił .
- Cii .... co się stało ? Zrobiłem coś nie tak ?
- To nie twoja wina - wyłkałam przez płacz .
- To co się stało ? Dlaczego płaczesz ?
- Telefon - pokazałam na urządzenie . Chłopak wziął go do ręki i zaczął czytać otwartą jeszcze wiadomość.
- To od niego ? - pokiwałam tylko twierdząco głową
- Nie dostanie się do ciebie . Nie pozwolę na to . - przytulił jeszcze mocniej
- Boję się go - wyszeptałam
- Już nigdy nic ci nie zrobi . Dosyć się przez niego wycierpiałaś .
- On jest do wszystkiego zdolny .
- Pewnie nawet nie wie gdzie jesteś , a napisał do ciebie żeby cię nastraszyć .
- To skąd by miał mój nowy numer ?
- Tego nie wiem . Nie zamartwiaj się teraz tym . Jak jesteś z nami to nic ci nie grozi . Choć - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka . Położył mnie i otulił szczelnie kołdrą . Pocałował mnie w czoło i zaczął kierować się w stronę wyjścia .
- Nathan... ?
- Tak ? - odwrócił się w moją stronę
- Zostaniesz ze mną ?
- Nie ma problemu . - szybko znalazł się obok mnie . Złapał mnie w tali i przybliżył mnie jeszcze bliżej siebie . Dopiero teraz czując jego obecność , jego dotyk , oddech mogę normalnie zasnąć . Z nim czuję się bezpieczna ...
.
sobota, 14 grudnia 2013
Rozdział dziesiąty :DD
Obudziłam się w środku nocy . A raczej obudziły mnie grzmoty . Spojrzałam za okno i akurat w tym momencie się błysnęło . Przestraszyłam się . Nigdy nie lubiłam burzy a wręcz się jej panicznie bałam . Szybko wyszłam z pokoju . Nie wiem dlaczego ale udałam się do Nathana . Delikatnie otworzyłam drzwi . Chłopak spał . Podeszłam do niego i go lekko szturchnęłam . Natychmiast się obudził :
- Coś się stało ? - zapytał zaspanym głosem , tym seksownym głosem . Że co ? Fuck ...
- Jest burza i się boje spać sama
- Choć tu do mnie - chłopak posunął się robiąc mi miejsce . Szybko wślizgnęłam się pod kołdrę . W pewnym momencie tak za grzmiało , że aż podskoczyłam . Nathan złapał mnie w tali i przytulił . Cały strach minął z jego jednym dotknięciem .
- Pamiętaj , że jesteś przy mnie . Nie ma się czego bać - powiedział po chwili .
- Tak wiem , ale mam złe wspomnienia związane z burzą . - byliśmy w zruceni twarzami ku sobie .
- Mogę wiedzieć jakie ?
- Pewnego razu moi rodzice wyjechali do dziadków na weekend . Marcin skądś się o tym dowiedział i przyszedł do mnie . Nie chciałam mu otworzyć to specjalnie poczekał aż pójdę się wykąpać . Wcześniej musiał znaleźć zapasowy klucz do domu pod wycieraczką . Wszedł do środka . Ja niczego się nie spodziewając myłam się . W pewnym momencie rozległ się grzmot i wszystko zgasło . Przestraszona wyszłam w szlafroku z łazienki . Poszłam do siebie do pokoju . On tam na mnie czekał . Nikt mnie nie słyszał przez burze . Kolejny raz to zrobił.... Od tamtej pory boje się cholernie burzy . Wyobrażam sobie wtedy , że jak znowu zgaśnie światło to on tam będzie , że znowu mnie skrzywdzi . - z oczu popłynęła mi łza . Tylko jedna .
- Proszę cię nie płacz . Nikt nie jest wart twych łez , a w szczególności on . Jesteś silną dziewczyną , nie pozwól na by on zawładnął całym twoim życiem . Obiecuje ci , że on już nigdy cię nie skrzywdzi . Nie masz się czego bać jak będziesz przy mnie . Nie chce widzieć łez w tych twoich pięknych oczach , rozumiesz ?
- Po raz kolejny ci dziękuje - Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Co ja bym bez ciebie zrobiła ?
- To samo co teraz - rozmawialiśmy tak jeszcze długo aż zaczęło świtać . Naprawdę go polubiłam pod względem charakteru . To wspaniały chłopak . Przy nim czuję , że żyje , że to co zrobił mi Marcin nigdy się nie wydarzyło . Nad ranem zasnęliśmy .
* Parę godzin później *
Obudził mnie ciepły oddech na mojej szyi . Otworzyłam oczy przypominając sobie zdarzenia z przed paru godzin . Uśmiechnęłam się szeroko widząc uśmiechniętego chłopaka , który mi się przyglądał .
- Jak się spało ? - odezwał się po chwili bawiąc się moimi włosami . Ja nadal byłam w niego wtulona .
- Bardzo dobrze . A tobie ?
- Muszę przyznać , że się wyspałem . Obok ciebie mógłbym się budzić codziennie .
- Nathan nie przesadzasz ?
- Nie . Dlaczego ?
- Bo my ... nie .. - /no kurde jak ja mam mu to powiedzieć ? Może tak : Sory ale nie możemy razem spać bo nie jesteśmy razem choć ja tak bardzo bym tego chciała , ale ty do mnie nic nie czujesz . A poza tym nie wiem czy jestem gotowa na związek i takie tam . Bla bla bla bla
- By my nie jesteśmy razem ? - uniósł jedną brew
- Nie a właściwie to tak .
- Zawsze można zostać parą - powiedział z chytrym uśmieszkiem
- Co ? - dziwnie się na niego spojrzałam . Chłopak nachylił się nade mną i miał mnie już pocałować gdy drzwi do jego pokoju z impetem się otworzyły . Po chwili w pomieszczeniu zjawił się Jay :
- Młoooooddyyyy - wydarł się - musisz mi pomóc - nic siobie z tego nie zrobił , że właśnie nam przerwał
- Co znowu ? - Nathan odpowiedział wściekły
- Neitri mi zniknęła - żalił się
- Kto ? - zapytałam zdziwiona
- Moja najukochańsza , najpiękniejsza , najcudowniejsza , najlepsza , najprzecudowniejsza ... - zaczął wyliczać Jay
- To jaszczurka - przerwał Nathan
- To jak pomożesz mi ?
- Nie
- Jak to nie ?
- No nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Dlaczego ?
- Jak się nauczysz pukać to ci pomogę , ale to się szybko nie zdarzy
- Umiem pukać - oburzył się loczek
- A właśnie , że nie
- Jak nie to nie . Sam sobie poradzę . A jak coś się stanie Neitri to będzie twoja wina - krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami
- No nareszcie - ucieszył się Sykes
- Co nareszcie ? - udałam głupią choć dobrze wiedziałam o co mu chodzi
- O to , że co chwile nam ktoś przerywa
- W czym ? - uśmiechnęłam się chytrze
- W tym ? - chłopak chciał mnie pocałować , ale ja zwinnie się wywinęłam uśmiechając się do Nathana
- Muszę już się iść ubrać - no co ? nie pójdzie mu ze mną tak łatwo z może pójdzie ? Oj sama nie wiem
- Już ? Przecież ... - był trochę jakby to nazwać zawiedziony
- Może następnym razem - puściłam mu oczko i wyszłam . Poszłam do swojego pokoju tam się ubrałam w:
i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie .
- Coś się stało ? - zapytał zaspanym głosem , tym seksownym głosem . Że co ? Fuck ...
- Jest burza i się boje spać sama
- Choć tu do mnie - chłopak posunął się robiąc mi miejsce . Szybko wślizgnęłam się pod kołdrę . W pewnym momencie tak za grzmiało , że aż podskoczyłam . Nathan złapał mnie w tali i przytulił . Cały strach minął z jego jednym dotknięciem .
- Pamiętaj , że jesteś przy mnie . Nie ma się czego bać - powiedział po chwili .
- Tak wiem , ale mam złe wspomnienia związane z burzą . - byliśmy w zruceni twarzami ku sobie .
- Mogę wiedzieć jakie ?
- Pewnego razu moi rodzice wyjechali do dziadków na weekend . Marcin skądś się o tym dowiedział i przyszedł do mnie . Nie chciałam mu otworzyć to specjalnie poczekał aż pójdę się wykąpać . Wcześniej musiał znaleźć zapasowy klucz do domu pod wycieraczką . Wszedł do środka . Ja niczego się nie spodziewając myłam się . W pewnym momencie rozległ się grzmot i wszystko zgasło . Przestraszona wyszłam w szlafroku z łazienki . Poszłam do siebie do pokoju . On tam na mnie czekał . Nikt mnie nie słyszał przez burze . Kolejny raz to zrobił.... Od tamtej pory boje się cholernie burzy . Wyobrażam sobie wtedy , że jak znowu zgaśnie światło to on tam będzie , że znowu mnie skrzywdzi . - z oczu popłynęła mi łza . Tylko jedna .
- Proszę cię nie płacz . Nikt nie jest wart twych łez , a w szczególności on . Jesteś silną dziewczyną , nie pozwól na by on zawładnął całym twoim życiem . Obiecuje ci , że on już nigdy cię nie skrzywdzi . Nie masz się czego bać jak będziesz przy mnie . Nie chce widzieć łez w tych twoich pięknych oczach , rozumiesz ?
- Po raz kolejny ci dziękuje - Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Co ja bym bez ciebie zrobiła ?
- To samo co teraz - rozmawialiśmy tak jeszcze długo aż zaczęło świtać . Naprawdę go polubiłam pod względem charakteru . To wspaniały chłopak . Przy nim czuję , że żyje , że to co zrobił mi Marcin nigdy się nie wydarzyło . Nad ranem zasnęliśmy .
* Parę godzin później *
Obudził mnie ciepły oddech na mojej szyi . Otworzyłam oczy przypominając sobie zdarzenia z przed paru godzin . Uśmiechnęłam się szeroko widząc uśmiechniętego chłopaka , który mi się przyglądał .
- Jak się spało ? - odezwał się po chwili bawiąc się moimi włosami . Ja nadal byłam w niego wtulona .
- Bardzo dobrze . A tobie ?
- Muszę przyznać , że się wyspałem . Obok ciebie mógłbym się budzić codziennie .
- Nathan nie przesadzasz ?
- Nie . Dlaczego ?
- Bo my ... nie .. - /no kurde jak ja mam mu to powiedzieć ? Może tak : Sory ale nie możemy razem spać bo nie jesteśmy razem choć ja tak bardzo bym tego chciała , ale ty do mnie nic nie czujesz . A poza tym nie wiem czy jestem gotowa na związek i takie tam . Bla bla bla bla
- By my nie jesteśmy razem ? - uniósł jedną brew
- Nie a właściwie to tak .
- Zawsze można zostać parą - powiedział z chytrym uśmieszkiem
- Co ? - dziwnie się na niego spojrzałam . Chłopak nachylił się nade mną i miał mnie już pocałować gdy drzwi do jego pokoju z impetem się otworzyły . Po chwili w pomieszczeniu zjawił się Jay :
- Młoooooddyyyy - wydarł się - musisz mi pomóc - nic siobie z tego nie zrobił , że właśnie nam przerwał
- Co znowu ? - Nathan odpowiedział wściekły
- Neitri mi zniknęła - żalił się
- Kto ? - zapytałam zdziwiona
- Moja najukochańsza , najpiękniejsza , najcudowniejsza , najlepsza , najprzecudowniejsza ... - zaczął wyliczać Jay
- To jaszczurka - przerwał Nathan
- To jak pomożesz mi ?
- Nie
- Jak to nie ?
- No nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Dlaczego ?
- Jak się nauczysz pukać to ci pomogę , ale to się szybko nie zdarzy
- Umiem pukać - oburzył się loczek
- A właśnie , że nie
- Jak nie to nie . Sam sobie poradzę . A jak coś się stanie Neitri to będzie twoja wina - krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami
- No nareszcie - ucieszył się Sykes
- Co nareszcie ? - udałam głupią choć dobrze wiedziałam o co mu chodzi
- O to , że co chwile nam ktoś przerywa
- W czym ? - uśmiechnęłam się chytrze
- W tym ? - chłopak chciał mnie pocałować , ale ja zwinnie się wywinęłam uśmiechając się do Nathana
- Muszę już się iść ubrać - no co ? nie pójdzie mu ze mną tak łatwo z może pójdzie ? Oj sama nie wiem
- Już ? Przecież ... - był trochę jakby to nazwać zawiedziony
- Może następnym razem - puściłam mu oczko i wyszłam . Poszłam do swojego pokoju tam się ubrałam w:
i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie .
środa, 11 grudnia 2013
Rozdział dziewiąty . ^^^
Czas mi się nie miłosiernie dłużył do 14 . Nie powiem fajnie że chłopaki zabierają mnie do wesołego miasteczka , ale nie chce ich wykorzystywać . Nie lubię i nie potrafię . Ubrałam się w to :
I zrobiłam sobie koński ogon . Nawet się nie malowałam . W tej kwestii stawiam na naturalność . Szybko zeszłam do salonu gdzie już wszyscy byli .
- Gotowa ? - zapytał uśmiechnięty Jay
- Tak - odpowiedziałam w sumie to nie wiem jak , trochę z entuzjazmem a trochę ze strachem ?
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do W.S. Podróż minęła nam w miłej atmosferze . Tom co chwile starał się nas jakoś rozśmieszyć . I nie powiem ale udawało mu się to . Na początku poszliśmy na diabelski młyn , potem na kolejkę górską ( byliśmy tam trzy razy dopóki Siva nie puścił pawia ) , w sumie to zwiedziliśmy prawie wszystko . Prawie ... został jeszcze tylko dom strachu . Trochę się bałam . No dobra trochę więcej niż trochę . Niestety mogliśmy wchodzić tylko dwójkami . Max i Siva , Kelsey i Tom , ja i Nathan , a Jay powiedział że się nie boi i pójdzie sam . Coś mi się wydaje , że tylko udaję takiego odważnego . W rzeczywistości jest inaczej . W końcu doszła nasza kolej . Denerwowałam się , ale czym ?
- Boisz się ? - Nathan szepnął mi do ucha jak już weszliśmy .
- Tak trochę - powiedziałam nie pewnie .
- Choć tu do mnie - przyciągnął mnie bliżej niego i złapał mnie za rękę . Kurde dlaczego on musi być taki słodki . - Jak będziesz się bała to uściśnij mi mocniej dłoń , ok ? - popatrzył się na mnie słodko .
- Dobrze , chociaż już jest o wiele lepiej niż przed chwilą . - Po co to mówiłam ? Chłopak popatrzył się na mnie i puścił mi oczko . Delikatnie się uśmiechnęłam . Dzięki niemu reszta wycieczki minęła mi bardzo dobrze . Jak byłam koło niego to czułam się ... bezpiecznie . Wiedziałam , że nic mi się nie stanie . Mogłam mu całkowicie zaufać . Do domu wróciliśmy po 19 w dobrych humorach . Wszyscy rozsiedli się w salonie .
- Co robimy ? - zapytałam rozsiadając się na kanapie obok Maxa
- Oglądamy coś ? - zaproponował Tom
- To co proponujecie ? - powiedziałam
- Hm... może " Pokój dziecięcy " ?
- Horror ? - miałam już dość jak na dzisiaj
- Nooo jak będziesz się bała to utalentowany , silny , przepiękny , lubiany , przecudowny ...
- Idealny i skromny - przerwała mu Kelsey
- Tak tak utalentowany i skromny , po prostu pan ideał Tom - wszyscy wybuchli nie pohamowanym śmiechem , dosłownie . Tom zrobił tylko naburmuszoną minę i zasłonił twarz poduszką .
- Dobra to oglądamy - krzyknął Nathan . Myślałam , że film będzie ciekawszy jednak nuda . Na początku zapowiadało się całkiem ciekawo niestety potem było tak nudno że zasnęłam .... Następnego dnia obudziłam się o 9:00 . O dziwo w swoim pokoju , choć nie przypominam sobie żebym do niego wczoraj szła . Ubrałam się w zwykłe szare dresy , rozpuściłam włosy i wykonałam wszystkie poranne czynności . Zeszłam na dół . Nikogo nie było . Na stole znalazłam kartkę , na której pisało :
Jesteśmy w studio . Wrócimy dopiero wieczorem . Przepraszamy i pozdrawiamy . Kelsey jeszcze śpi , więc ją obudź i gdzieś wyjdźcie na miasto czy coś tam poróbcie . Pewnie się teraz zastanawiasz skąd wiemy , że ty staniesz pierwsza ? Nie powiemy ciiiii :D haha . Trzymaj się . Kochamy :
Thomas , Maksymilian , Jay , Seev i Nathan ;**
Hahah Thomas ? Maksymilian ? Ciekawe kto to pisał . Zjadłam śniadanie i udałam się do pokoju dziewczyny . Zapukałam w drzwi i weszłam do środka. Już nie spała , siedziała na parapecie i wpatrywała się w krajobraz za oknem .
- Hej . Nie przeszkadzam ?
- Nie no co ty - uśmiechnęła się do mnie - Co ty na to żebyśmy wybrali się dzisiaj do parku ? Ładna jest dzisiaj pogoda .
- To świetny pomysł . Tylko pójdę się przebrać .
- Ok . Ja idę coś zjeść przez ten czas . - Poszłam do swojego pokoju . Szybko wyciągnęłam z szafy to :
( bez szalika i kapelusza ) . Chwile potem szłam już z dziewczyną w parku . Dobrze mi to zrobiło .
- Podoba ci się Nathan ? - nagle zapytał zmieniając nasz po przedni temat .
- Co ? Nie.... - nie brzmiałam zbytnio przekonująco
- Nie kłam . To widać - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie .
- Aż tak bardzo ?
- To znaczy ja to widzę ale chłopaki nie.
- Uff to dobrze
- Rozmawiałaś już z nim na ten temat ?
- Nie i nie zamierzam . Przez to co ostatnio zrobił mi Marcin nie wiem czy bym potrafiła . - spojrzała na mnie dziwnie . No tak przecież ona nic nie wie
- Marcin ? Co ci takiego zrobił ? - No i znowu się zaczęło . Wspomnienia wróciły . Z oczu popłynęła mi łza . Dziewczyna mnie przytuliła .
- Jak nie chcesz to nie mów . Nie zmuszam cię . Jak kiedyś będziesz chciała mi to powiedzieć to powiesz .
- Nie nie o to chodzi . Tylko o to , że .... - zaczęłam jej opowiadać wszystko . Jak już jej to powiedziałam to zobaczyłam , że Kelsey płacze .
- Dlaczego płaczesz ? - mówiłam przez łzy
- Bo .. bo to jest takie nie sprawiedliwe . Ten debil za przeproszenie skrzywdził moją siostrę . To mnie też boli . - przytuliłam ją mocno . W tej chwili dziękowałam Bogu , że ją mi zesłał . Jest kochana . Porozmawialiśmy jeszcze chwile i poszłyśmy do domu . Nawet nie zwróciliśmy uwagi na to , że jest już 18 . W jej towarzystwie czas leci mi bardzo szybko . Za szybko ....
I jak ? Trochę nudny , a nawet bardzo ale jest . W następnych rozdziałach rozkręci się trochę akcja . Kto wie może pojawi się Marcin ?
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Rozdział ósmy .
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okno. Chciałam wstać ale coś mi to uniemożliwiało . Nie coś tylko ktoś . A raczej Nathan . Jego lewa ręka obejmowała mnie w pasie . Wyglądał tak słodko jak spał . Zaraz co ja gadam ?! Nie słodko tylko...hm... Po co ja się w ogóle zastanawiam. Delikatnie podniosłam jego kończynę i wyswobodziłam się z uścisku . Jak już wstałam to momentalnie znalazłam się z powrotem w poprzedniej pozycji , bo " ktoś " złapał mnie w pasie i pociągnął w swoją stronę . Nathan mocno mnie przytulił .
- Tak o wiele lepiej - powiedział zaspanym głosem wtulając się w moje włosy .
- Yyy Nathan nie przesadzasz aby trochę ? - zapytałam lecz cholernie podobała mi się to sytuacja .
- Nie skądże . - odpowiedział .
- Jesteś tego pewny ?
- Tak . Chyba nie powiesz mi że ci to przeszkadza ?
- Tak trochę mnie dusisz ? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam .
- Ja ? No co ty - zaśmiał się . Wykorzystałam moment w którym chłopak poluźnił na chwile uścisk i szybko się wyswobodziłam . Stanęłam na równe nogi .
- O nie . Teraz tego pożałujesz. - stanął i zaczął się do mnie zbliżać . Zaczęłam się powoli cofać , niestety natrafiłam o ścianę .
- Tak ? A niby co mi zrobisz ? - kurwa po co ja się o to pytałam ?
- Zobaczysz - był już bardzo blisko mnie . Za bardzo . Dalej się zbliżał . I dalej . Aż stykaliśmy się ciałami . Naglę zaczął mnie łaskotać .
- Haha przestań haha Nathan haaha- mówiłam przez śmiech
- Na początku przeproś
- Prze haha pra haha przepraszam - I..... przestał . Jest ! Wyminęłam go i chciałam iść do łazienki . Niestety lub stety zahaczyłam się nogą i upadłam na ziemię . Jak " leciałam " chwyciłam chłopaka za rękę przez co on również poleciał . Tylko , że on upadł na mnie . Śmieszna sytuacja , co nie ? Ja na dole , on do góry . Spojrzałam na jego oczy były takie... piękne .
* perspektywa Nathana *
Sprytnie mnie wyminęła . Niestety potknęła się i upadła bo mnie za sobą pociągnęła . Leżałem na niej . Bez skojarzeń proszę . Szczerze mówiąc podobało mi się to . Uśmiechnąłem się do niej . Odwzajemniła gest . Jezuuuu jak ona się ślicznie uśmiecha . Cała jest śliczna . Ach te oczy . Są takie pełne... hipnotyzujące . Spojrzałem na jej usta . Nathan opanuj się . Nie możesz jej teraz pocałować . Jeszcze nie teraz . Tak jasne . Zacząłem się do niej zbliżać to znaczy moją twarz do jej . Już miałem ją pocałować gdy ktoś zapukał do jej drzwi . Szybko zerwałem się na równe nogi i pomogłem wstać dziewczynie .
- Przepraszam - powiedziała lekko speszona i otworzyła drzwi . Chwile potem w jej pokoju znalazło się całe the wanted .
- Przyszliśmy zawołać cię na śniadanie . O cześć młody . Zaraz zaraz co ty tu robisz ? - zapytał zdezorientowany Jay
- Stoję . Nie widać ? - po co w ogóle o to pytał co ?
- Nie wymądrzaj się - rzucił Tom
- Już dobra . To idziemy na śniadanie ? - powiedziałem
- Tak - chłopaki powiedzieli chórem
- Ja pójdę tylko do łazienki się ubrać i zaraz zejdę - powiedziała Elena
- Po co ? Wyglądasz dobrze - powiedziałem
- Jestem w pidżamie geniuszu
- O jestem geniuszem - zawadiacko się uśmiechnąłem
- Och zamknij się już - i wywaliła nas z pokoju . Jak ja ją kocham . Kocham ? Chyba sam nie wierze w to co myślę . Przecież jest jeszcze za wcześnie... Och nie myśl już o tym .
* perspektywa Eleny *
Ubrałam się w zwykłe szare leginsy , czerwoną trochę za dużą bluzę i czerwone conversy . Nie będę się stroić . Nie mam dla kogo . Chociaż .... dla ... Nathana . Ygh . Przestań o nim myśleć . Ogarnij się . Umyłam jeszcze zęby i uczesałam się . Następnie zeszłam na dół do kuchni . Tam czekało na mnie śniadanko . Jajecznica. Pycha . Zasiadłam do stołu przy którym siedzieli już wszyscy.
- My chcieliśmy cię przeprosić za wczoraj - powiedział Seev
- Wy nie macie mnie za co przepraszać - powiedziałam trochę nie pewnie .
- Mamy bo to nasza wina , że cię tak potraktowała . Mamy nadzieje , że się na nas nie gniewasz
- Na was ? Za co ?
- Czyli się nie gniewasz ?
- Nie - chłopaki i Kelsey podbiegli do mnie i mnie przytulili
- W końcu rodzina w komplecie - wydarł się Tom
- Dusicie mnie
- Mamy taką małą niespodziankę przeprosinową .- powiedzieli jak już się ode mnie oderwali .
- Żadnych niespodzianek - powiedziałam szybko .
- Zabieramy cię do wesołego miasteczka dzisiaj - wydarł mi się do ucha Jay
- Co ? Nie .
- Dlaczego ?
- Bo nie .
- Dobra czyli jedziemy o 14 . - mie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo od razu wszyscy wybyli z kuchni oprócz Nathana . Uśmiechnął się do mnie i poszedł w kierunku drzwi . Przechodząc koło mnie szepnął mi do ucha :
- Nie myśl , że zapomniałem o tym , że chłopaki nam coś przerwali . - momentalnie moja twarz przybrała koloru czerwonego . Chłopak na szczęście tego nie zauważył bo wyszedł już z pomieszczenia . Teraz pytanie czy ja chce tego ? Oczywiście , że chce . On jest zupełnie inny niż ...... . Czy to możliwe , że tak szybko się zakochałam ? Nie . Nie ? Kurde .... Dobra będzie co będzie . Zobaczymy co przyniesie los . A teraz muszę się skupić na .... hm ... jest 10:12 więc mam jeszcze trochę czasu do " niespodzianki " . Więc idę na tv ...
- Tak o wiele lepiej - powiedział zaspanym głosem wtulając się w moje włosy .
- Yyy Nathan nie przesadzasz aby trochę ? - zapytałam lecz cholernie podobała mi się to sytuacja .
- Nie skądże . - odpowiedział .
- Jesteś tego pewny ?
- Tak . Chyba nie powiesz mi że ci to przeszkadza ?
- Tak trochę mnie dusisz ? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam .
- Ja ? No co ty - zaśmiał się . Wykorzystałam moment w którym chłopak poluźnił na chwile uścisk i szybko się wyswobodziłam . Stanęłam na równe nogi .
- O nie . Teraz tego pożałujesz. - stanął i zaczął się do mnie zbliżać . Zaczęłam się powoli cofać , niestety natrafiłam o ścianę .
- Tak ? A niby co mi zrobisz ? - kurwa po co ja się o to pytałam ?
- Zobaczysz - był już bardzo blisko mnie . Za bardzo . Dalej się zbliżał . I dalej . Aż stykaliśmy się ciałami . Naglę zaczął mnie łaskotać .
- Haha przestań haha Nathan haaha- mówiłam przez śmiech
- Na początku przeproś
- Prze haha pra haha przepraszam - I..... przestał . Jest ! Wyminęłam go i chciałam iść do łazienki . Niestety lub stety zahaczyłam się nogą i upadłam na ziemię . Jak " leciałam " chwyciłam chłopaka za rękę przez co on również poleciał . Tylko , że on upadł na mnie . Śmieszna sytuacja , co nie ? Ja na dole , on do góry . Spojrzałam na jego oczy były takie... piękne .
* perspektywa Nathana *
Sprytnie mnie wyminęła . Niestety potknęła się i upadła bo mnie za sobą pociągnęła . Leżałem na niej . Bez skojarzeń proszę . Szczerze mówiąc podobało mi się to . Uśmiechnąłem się do niej . Odwzajemniła gest . Jezuuuu jak ona się ślicznie uśmiecha . Cała jest śliczna . Ach te oczy . Są takie pełne... hipnotyzujące . Spojrzałem na jej usta . Nathan opanuj się . Nie możesz jej teraz pocałować . Jeszcze nie teraz . Tak jasne . Zacząłem się do niej zbliżać to znaczy moją twarz do jej . Już miałem ją pocałować gdy ktoś zapukał do jej drzwi . Szybko zerwałem się na równe nogi i pomogłem wstać dziewczynie .
- Przepraszam - powiedziała lekko speszona i otworzyła drzwi . Chwile potem w jej pokoju znalazło się całe the wanted .
- Przyszliśmy zawołać cię na śniadanie . O cześć młody . Zaraz zaraz co ty tu robisz ? - zapytał zdezorientowany Jay
- Stoję . Nie widać ? - po co w ogóle o to pytał co ?
- Nie wymądrzaj się - rzucił Tom
- Już dobra . To idziemy na śniadanie ? - powiedziałem
- Tak - chłopaki powiedzieli chórem
- Ja pójdę tylko do łazienki się ubrać i zaraz zejdę - powiedziała Elena
- Po co ? Wyglądasz dobrze - powiedziałem
- Jestem w pidżamie geniuszu
- O jestem geniuszem - zawadiacko się uśmiechnąłem
- Och zamknij się już - i wywaliła nas z pokoju . Jak ja ją kocham . Kocham ? Chyba sam nie wierze w to co myślę . Przecież jest jeszcze za wcześnie... Och nie myśl już o tym .
* perspektywa Eleny *
Ubrałam się w zwykłe szare leginsy , czerwoną trochę za dużą bluzę i czerwone conversy . Nie będę się stroić . Nie mam dla kogo . Chociaż .... dla ... Nathana . Ygh . Przestań o nim myśleć . Ogarnij się . Umyłam jeszcze zęby i uczesałam się . Następnie zeszłam na dół do kuchni . Tam czekało na mnie śniadanko . Jajecznica. Pycha . Zasiadłam do stołu przy którym siedzieli już wszyscy.
- My chcieliśmy cię przeprosić za wczoraj - powiedział Seev
- Wy nie macie mnie za co przepraszać - powiedziałam trochę nie pewnie .
- Mamy bo to nasza wina , że cię tak potraktowała . Mamy nadzieje , że się na nas nie gniewasz
- Na was ? Za co ?
- Czyli się nie gniewasz ?
- Nie - chłopaki i Kelsey podbiegli do mnie i mnie przytulili
- W końcu rodzina w komplecie - wydarł się Tom
- Dusicie mnie
- Mamy taką małą niespodziankę przeprosinową .- powiedzieli jak już się ode mnie oderwali .
- Żadnych niespodzianek - powiedziałam szybko .
- Zabieramy cię do wesołego miasteczka dzisiaj - wydarł mi się do ucha Jay
- Co ? Nie .
- Dlaczego ?
- Bo nie .
- Dobra czyli jedziemy o 14 . - mie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo od razu wszyscy wybyli z kuchni oprócz Nathana . Uśmiechnął się do mnie i poszedł w kierunku drzwi . Przechodząc koło mnie szepnął mi do ucha :
- Nie myśl , że zapomniałem o tym , że chłopaki nam coś przerwali . - momentalnie moja twarz przybrała koloru czerwonego . Chłopak na szczęście tego nie zauważył bo wyszedł już z pomieszczenia . Teraz pytanie czy ja chce tego ? Oczywiście , że chce . On jest zupełnie inny niż ...... . Czy to możliwe , że tak szybko się zakochałam ? Nie . Nie ? Kurde .... Dobra będzie co będzie . Zobaczymy co przyniesie los . A teraz muszę się skupić na .... hm ... jest 10:12 więc mam jeszcze trochę czasu do " niespodzianki " . Więc idę na tv ...
niedziela, 8 grudnia 2013
Rozdział siódmy ! ;>
Do salonu weszła wysoka brunetka. Była naprawdę ładna . Wszyscy się z nią przywitali . Nie pewnie do niej podeszłam :
- Hey . Jestem Elena . Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się do niej
- Nareesha . Mi ciebie też . - powiedziała trochę od niechcenia . No i wymusiła uśmiech . Może nikt poza mną tego nie zauważył ale ja jestem tego pewna. Przez te wszystkie lata nauczyłam się rozróżniać co jest prawdziwe a co jest sztuczne . Nie chciałam się tym jakoś zamartwiać i szybko wróciłam na swoje poprzednie miejsce .
- Mam pomysł - wypalił Jay - zagrajmy w butelkę ale najpierw Nathan polej . - chłopak podszedł o stolika i polał wódki do kieliszków następnie podał go każdemu . Wszyscy jednym duszkiem pochłonęli zawartość.
- To kto kręci pierwszy ? - zapytał Seev
- No oczywiście że ja - powiedział pewny siebie Tom .
- Niech ci będzie - odpowiedzieli wszyscy . I tak zaczęła się zabawa . Muszę przyznać że naprawdę dobrze się bawiłam . Przy nich czuję , że mogę być sobą i nie muszę nikogo udawać . Po dwóch godzinach wypadła na mnie . Pech chciał że to Nareesha kręciła . Chyba się nie polubimy....
- Pytanie czy wyzwanie ? - zapytała z kpiącym uśmieszkiem
- Pytanie - nigdy nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy
- Dlaczego przylepiłaś się do chłopaków ? Myślisz że jak udasz poszkodowaną to weźmiesz ich na litość ? Może ich nabrałaś na ładne oczka ale nie mnie . - zatkała mnie . Nie wiedziałam co odpowiedzieć . Spodziewałam się czegoś nie miłego z jej strony ale nie tego .
- Wcale mnie nie znasz więc nie masz prawa mówić czegoś takiego . Nic o mnie nie wiesz i nie wiesz tego co myślę . Po czym mnie tak osądziłaś ? Po niczym i taka jest prawda . To że znasz chłopaków dłużej ode mnie nie oznacza że możesz za nich decydować i ich nastawiać przeciwko mnie . - odezwałam się po chwili
- Kpisz . Jesteś śmieszna dziewczynko . Nie będę się z tobą kłócić bo jest to nie na miejscu . A po za tym nie będę marnować sobie języka na takie coś jak ty . Lepiej będzie jak sobie już pójdziesz . - gwałtownie wstałam z podłogi na której wszyscy siedzieliśmy .
- Wiesz co masz racje . Nie powinno mnie tu być . W ogóle nie wiem co ja tu robię , Więcej nie będę przeszkadzać . Pozwolicie że wezmę tylko swoje rzeczy i już mnie więcej na oczy nie zobaczycie . Dziękuje za przenocowanie . Cześć . - udałam się w kierunku " mojego " pokoju . To są chyba jakieś żarty co nie ? Jak zwykle stałam się tylko problemem niczym więcej .
- Co ty wyprawiasz ? Normalna ty jesteś ? - usłyszałam jak Siva krzyczy na dziewczynę
- Jeszcze kiedyś mi za to podziękujecie - powiedziała
- Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie .- Jay
- Co ona ci takiego zrobiła ? Nic . Myśleliśmy że jesteśmy przyjaciółmi ale jednak myliłem się . - wykrzyczał Nathan . Nic więcej nie słyszałam bo zamknęłam drzwi od pokoju . Mimo tego że nie chciałam z oczu popłynęły mi łzy . Czy ja zawsze muszę sprawiać takie problemy ? Jestem do bani... Zaczęłam pakować rzeczy do walizki które wcześniej rozpakowałam . Jeszcze parę godzin temu myślałam , że w końcu wszystko zaczyna mi się układać a teraz ? Gówno . Schowałam twarz w dłonie . Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia . Nie chciałam patrzeć kto to . To mnie przerastało . Ktoś podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Nie płacz proszę cię . Bo za chwile ja zacznę płakać - powiedział ciepłym głosem . - Ty chyba nie mówiłaś poważnie ? - zapytał z nadzieją w głosie
- Mówiłam poważnie Nathan
- Nie pozwolę ci na to . Nie przejmuj się Nareeshą . Miała ostatnio zły okres . Wyładowała się na tobie . W głębi serca tak nie myśli .
- Nie . I tak już za dużo mi pomogliście .
- To jest też twój dom i nie wyprowadzaj się z niego z byle powodu .
- Nathan to nie jest mój dom . To jest wasz dom . Ja jestem tu problemem ...
- Czy ty w ogóle słuchasz co ty mówisz ? Ty problemem ? Jedynym problemem jest twoje głupie myślenie . Nic więcej . Jesteś dla nas jak siostra a rodziny się nie wyrzuca z domu - mimowolnie się uśmiechnęłam . Co ten chłopak ze mną robi ?
- Dlaczego ty to robisz ?
- Bo się o ciebie martwię głuptasie . Jesteś dla mnie bardzo ważna pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Wiem , że bez ciebie bym sobie nie poradził . Koga ja bym pocieszał ? - zaśmiałam się - No nareszcie . Taki śmiech chce słyszeć cały czas . - delikatnie się ode mnie odsunął i wytarł mi łzy kciukiem - choć pomogę ci się rozpakować - ruszył w stronę mojej walizki
- Dziękuje - powiedziałam bardzo cicho . Miałam nadzieje , że nie usłyszy ale jednak . Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął:
- Zawsze do usług - teatralnie się ukłonił
- Będę o tym pamiętać .
- ok
- O każdej porze dnia i nocy ?- podniosłam jedną brew do góry
- Yyy no tak , ale wiesz w nocy to ja lubię spać jedynie , że będziesz spać razem ze mną to tak - pomachał śmiesznie brwiami
- Oczywiście - zaśmiałam się
- Ale ja mówiłem na serio
- A ja nie - zabraliśmy się do pracy . Poszło nam bardzo szybko .
- Dobra to teraz chodźmy coś zjeść .
- Nie jestem głodna - No co ? Miałam mu powiedzieć że po tym wszystkim boje się spojrzeć reszcie w oczy ? Raczej nie . Wyśmiał by mnie . Po prostu nie mam tyle odwagi . A co jeśli jest tam N.....
- Przecież dzisiaj prawie nic nie jadłaś
- Naprawdę nie jestem głodna - no i pech chciał że akurat w tym momencie zaburczało mi w brzuchu
- Na pewno ? A czy może nie chodzi ci przypadkiem o to że nie chcesz na razie wychodzić z pokoju ? - spojrzał mi głęboko w oczy . I jak takiego okłamać ? Nie da się . Trzeba mu przyznać że ma śliczne oczy .
- No może tak troszeczkę .
- Nie namówię cię ? - pokiwałam twierdzącą głowom- to mam pomysł . Ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia i wezmę jeszcze mojego laptopa i obejrzymy sobie razem film a ty w tym czasie pójdziesz wziąć prysznic, co ?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęłam się do niego ciepło
- To do zobaczenia - każdy się udał w swoją stronę . Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się w moją pidżamę . Gdy z powrotem weszłam do pokoju Nathan już tam był . Był ubrany w dresy .
- Szybko ci to zeszło - powiedziałam
- Jeszcze nie znasz moich możliwości - uśmiechnął się do mnie szeroko - to jak oglądamy ?
- Tak - usiedliśmy a raczej położyliśmy się na moim łóżku . Oglądaliśmy " Obecność " zajadając się kanapkami . Był to niby horror . Nie był za ciekawy i w połowie filmu zasnęłam .
- Hey . Jestem Elena . Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się do niej
- Nareesha . Mi ciebie też . - powiedziała trochę od niechcenia . No i wymusiła uśmiech . Może nikt poza mną tego nie zauważył ale ja jestem tego pewna. Przez te wszystkie lata nauczyłam się rozróżniać co jest prawdziwe a co jest sztuczne . Nie chciałam się tym jakoś zamartwiać i szybko wróciłam na swoje poprzednie miejsce .
- Mam pomysł - wypalił Jay - zagrajmy w butelkę ale najpierw Nathan polej . - chłopak podszedł o stolika i polał wódki do kieliszków następnie podał go każdemu . Wszyscy jednym duszkiem pochłonęli zawartość.
- To kto kręci pierwszy ? - zapytał Seev
- No oczywiście że ja - powiedział pewny siebie Tom .
- Niech ci będzie - odpowiedzieli wszyscy . I tak zaczęła się zabawa . Muszę przyznać że naprawdę dobrze się bawiłam . Przy nich czuję , że mogę być sobą i nie muszę nikogo udawać . Po dwóch godzinach wypadła na mnie . Pech chciał że to Nareesha kręciła . Chyba się nie polubimy....
- Pytanie czy wyzwanie ? - zapytała z kpiącym uśmieszkiem
- Pytanie - nigdy nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy
- Dlaczego przylepiłaś się do chłopaków ? Myślisz że jak udasz poszkodowaną to weźmiesz ich na litość ? Może ich nabrałaś na ładne oczka ale nie mnie . - zatkała mnie . Nie wiedziałam co odpowiedzieć . Spodziewałam się czegoś nie miłego z jej strony ale nie tego .
- Wcale mnie nie znasz więc nie masz prawa mówić czegoś takiego . Nic o mnie nie wiesz i nie wiesz tego co myślę . Po czym mnie tak osądziłaś ? Po niczym i taka jest prawda . To że znasz chłopaków dłużej ode mnie nie oznacza że możesz za nich decydować i ich nastawiać przeciwko mnie . - odezwałam się po chwili
- Kpisz . Jesteś śmieszna dziewczynko . Nie będę się z tobą kłócić bo jest to nie na miejscu . A po za tym nie będę marnować sobie języka na takie coś jak ty . Lepiej będzie jak sobie już pójdziesz . - gwałtownie wstałam z podłogi na której wszyscy siedzieliśmy .
- Wiesz co masz racje . Nie powinno mnie tu być . W ogóle nie wiem co ja tu robię , Więcej nie będę przeszkadzać . Pozwolicie że wezmę tylko swoje rzeczy i już mnie więcej na oczy nie zobaczycie . Dziękuje za przenocowanie . Cześć . - udałam się w kierunku " mojego " pokoju . To są chyba jakieś żarty co nie ? Jak zwykle stałam się tylko problemem niczym więcej .
- Co ty wyprawiasz ? Normalna ty jesteś ? - usłyszałam jak Siva krzyczy na dziewczynę
- Jeszcze kiedyś mi za to podziękujecie - powiedziała
- Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie .- Jay
- Co ona ci takiego zrobiła ? Nic . Myśleliśmy że jesteśmy przyjaciółmi ale jednak myliłem się . - wykrzyczał Nathan . Nic więcej nie słyszałam bo zamknęłam drzwi od pokoju . Mimo tego że nie chciałam z oczu popłynęły mi łzy . Czy ja zawsze muszę sprawiać takie problemy ? Jestem do bani... Zaczęłam pakować rzeczy do walizki które wcześniej rozpakowałam . Jeszcze parę godzin temu myślałam , że w końcu wszystko zaczyna mi się układać a teraz ? Gówno . Schowałam twarz w dłonie . Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia . Nie chciałam patrzeć kto to . To mnie przerastało . Ktoś podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Nie płacz proszę cię . Bo za chwile ja zacznę płakać - powiedział ciepłym głosem . - Ty chyba nie mówiłaś poważnie ? - zapytał z nadzieją w głosie
- Mówiłam poważnie Nathan
- Nie pozwolę ci na to . Nie przejmuj się Nareeshą . Miała ostatnio zły okres . Wyładowała się na tobie . W głębi serca tak nie myśli .
- Nie . I tak już za dużo mi pomogliście .
- To jest też twój dom i nie wyprowadzaj się z niego z byle powodu .
- Nathan to nie jest mój dom . To jest wasz dom . Ja jestem tu problemem ...
- Czy ty w ogóle słuchasz co ty mówisz ? Ty problemem ? Jedynym problemem jest twoje głupie myślenie . Nic więcej . Jesteś dla nas jak siostra a rodziny się nie wyrzuca z domu - mimowolnie się uśmiechnęłam . Co ten chłopak ze mną robi ?
- Dlaczego ty to robisz ?
- Bo się o ciebie martwię głuptasie . Jesteś dla mnie bardzo ważna pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Wiem , że bez ciebie bym sobie nie poradził . Koga ja bym pocieszał ? - zaśmiałam się - No nareszcie . Taki śmiech chce słyszeć cały czas . - delikatnie się ode mnie odsunął i wytarł mi łzy kciukiem - choć pomogę ci się rozpakować - ruszył w stronę mojej walizki
- Dziękuje - powiedziałam bardzo cicho . Miałam nadzieje , że nie usłyszy ale jednak . Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął:
- Zawsze do usług - teatralnie się ukłonił
- Będę o tym pamiętać .
- ok
- O każdej porze dnia i nocy ?- podniosłam jedną brew do góry
- Yyy no tak , ale wiesz w nocy to ja lubię spać jedynie , że będziesz spać razem ze mną to tak - pomachał śmiesznie brwiami
- Oczywiście - zaśmiałam się
- Ale ja mówiłem na serio
- A ja nie - zabraliśmy się do pracy . Poszło nam bardzo szybko .
- Dobra to teraz chodźmy coś zjeść .
- Nie jestem głodna - No co ? Miałam mu powiedzieć że po tym wszystkim boje się spojrzeć reszcie w oczy ? Raczej nie . Wyśmiał by mnie . Po prostu nie mam tyle odwagi . A co jeśli jest tam N.....
- Przecież dzisiaj prawie nic nie jadłaś
- Naprawdę nie jestem głodna - no i pech chciał że akurat w tym momencie zaburczało mi w brzuchu
- Na pewno ? A czy może nie chodzi ci przypadkiem o to że nie chcesz na razie wychodzić z pokoju ? - spojrzał mi głęboko w oczy . I jak takiego okłamać ? Nie da się . Trzeba mu przyznać że ma śliczne oczy .
- No może tak troszeczkę .
- Nie namówię cię ? - pokiwałam twierdzącą głowom- to mam pomysł . Ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia i wezmę jeszcze mojego laptopa i obejrzymy sobie razem film a ty w tym czasie pójdziesz wziąć prysznic, co ?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęłam się do niego ciepło
- To do zobaczenia - każdy się udał w swoją stronę . Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się w moją pidżamę . Gdy z powrotem weszłam do pokoju Nathan już tam był . Był ubrany w dresy .
- Szybko ci to zeszło - powiedziałam
- Jeszcze nie znasz moich możliwości - uśmiechnął się do mnie szeroko - to jak oglądamy ?
- Tak - usiedliśmy a raczej położyliśmy się na moim łóżku . Oglądaliśmy " Obecność " zajadając się kanapkami . Był to niby horror . Nie był za ciekawy i w połowie filmu zasnęłam .
wtorek, 3 grudnia 2013
Rozdział szósty :DDD
Razem z Nathanem wróciliśmy do domu. Nie rozumiem siebie. Dlaczego mu tak szybko zaufałam ? Dlaczego w ogóle mu zaufałam ? W Polsce odtrącałam wszystkich , nie powiedziałam tego nikomu. A teraz ? No tak , Polska.... i Marcin . Dosyć! Nie będę dłużej o tym , o nim myśleć . Raz na zawsze . Szybko doszliśmy do domu . Chłopak otworzył drzwi przepuszczając mnie w nich i niepewnie się do mnie uśmiechnął . Odwzajemniłam gest . Gdy weszliśmy do środka ujrzeliśmy chłopaków krzątających się po salonie . Chwila chwila przecież jest ich tylko trzech a powinno być ich czterech .
- Gdzie jest Max ? - moje rozmyślanie przerwało pytanie Nathana .
- No jest....yyy...jest...w - podrapał się po głowie Tom . - O tam jest - pokazał palcem na wejście do łazienki , w którym stał Max w samych bokserkach . Tylko bokserkach
- Max - wydarłam się na niego zakrywając twarz w ręce - Rozumiem , że to jest twój dom , możesz robić w nim co tylko chcesz ale proszę cie oszczędź mnie takich widoków .
- No co nie podoba ci się ? - chłopak zaczął tańczyć , niestety byłam zmuszona to oglądać ( czyt. Siva )
- Eeee Max - nie wiedziałam co odpowiedzieć
- No dobra - szybkim krokiem udał się do swojego pokoju
- Ej czy ty przed chwilą powiedziałaś że to jest dom Maxa ? - zapytał Tom
- Tak
- My ci chyba już coś mówiliśmy na ten temat ?
- Zależy co
- Tooo że ty od wczoraj z nami mieszkasz i to jest też twój dom .
- Chłopaki nie zrozumcie mnie źle ale ...- niestety ktoś mi przerwał a tym ktosiem jest nie kto inny jak Nathan . Przerzucił mnie sobie przez ramie i ruszył ze mną do mojego pokoju .
- Ja jej to wytłumaczę - powiedział
- Tylko jej nie zgwałć , musi przecież przyjść na imprezkeeeee - o tak nie fortunny żart Toma . Wiem to że nie chciał mnie w żaden sposób urazić ale to zrobił . Nie świadomie ale zrobił . Głupi żart a wspomnienia same wracają . Zanim Nathan mnie doniósł z oczu popłynęła mi jedna łza plamiąc mu koszulkę . Chłopak delikatnie położył mnie na moim łóżku i zaczął mnie łaskotać . Nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać .
- Proszę haha przestań - mówiłam przez śmiech
- Ale jak mi coś obiecasz
- Co haha ?
- Że się nigdzie nie wyprowadzisz
- Nie hahaha
- Nie ? - uniósł do góry jedną brew . Wyglądał tak słodko . Że co ?
- hahaha - zaczął mnie łaskotać jeszcze bardziej i szybciej . Za chwile się tu popłaczę ze śmiechu .
- No hahaha dobra hhaha ale przestań haha .
- Jeszcze kiedyś do tego wrócimy - podszedł do drzwi i puścił mi oczko . Kurde ja się zaczerwieniłam . Dobrze że chłopak wyszedł bo by mnie zobaczył . Spojrzałam na telefon . Mam jeszcze godzinę do spotkania . Wyciągnęłam z szafy to :
Poszłam wziąć jeszcze prysznic i gotowe . Szczerze mówiąc bardzo rzadko się maluje . Chłopaki mówili że mają przyjść jeszcze dziewczyny więc po co mam się stroić ? Zeszłam do salonu . Tam byli już chłopacy i Kelsey . Podeszłam do niej i się z nią przywitałam .
- Ślicznie wyglądasz - szepnęła do ucha .
- Ja ? Ty chyba nie widziałaś siebie . Wyglądasz zjawiskowo . Była ubrana w :
Niby zwykła sukienka ale na tej dziewczynie robiła wrażenie . Po jakichś 15 minutach do drzwi zadzwonił dzwonek . Seev szybko pobiegł otworzyć . Chwile po tym w salonie zjawiła się. .....
- Gdzie jest Max ? - moje rozmyślanie przerwało pytanie Nathana .
- No jest....yyy...jest...w - podrapał się po głowie Tom . - O tam jest - pokazał palcem na wejście do łazienki , w którym stał Max w samych bokserkach . Tylko bokserkach
- Max - wydarłam się na niego zakrywając twarz w ręce - Rozumiem , że to jest twój dom , możesz robić w nim co tylko chcesz ale proszę cie oszczędź mnie takich widoków .
- No co nie podoba ci się ? - chłopak zaczął tańczyć , niestety byłam zmuszona to oglądać ( czyt. Siva )
- Eeee Max - nie wiedziałam co odpowiedzieć
- No dobra - szybkim krokiem udał się do swojego pokoju
- Ej czy ty przed chwilą powiedziałaś że to jest dom Maxa ? - zapytał Tom
- Tak
- My ci chyba już coś mówiliśmy na ten temat ?
- Zależy co
- Tooo że ty od wczoraj z nami mieszkasz i to jest też twój dom .
- Chłopaki nie zrozumcie mnie źle ale ...- niestety ktoś mi przerwał a tym ktosiem jest nie kto inny jak Nathan . Przerzucił mnie sobie przez ramie i ruszył ze mną do mojego pokoju .
- Ja jej to wytłumaczę - powiedział
- Tylko jej nie zgwałć , musi przecież przyjść na imprezkeeeee - o tak nie fortunny żart Toma . Wiem to że nie chciał mnie w żaden sposób urazić ale to zrobił . Nie świadomie ale zrobił . Głupi żart a wspomnienia same wracają . Zanim Nathan mnie doniósł z oczu popłynęła mi jedna łza plamiąc mu koszulkę . Chłopak delikatnie położył mnie na moim łóżku i zaczął mnie łaskotać . Nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać .
- Proszę haha przestań - mówiłam przez śmiech
- Ale jak mi coś obiecasz
- Co haha ?
- Że się nigdzie nie wyprowadzisz
- Nie hahaha
- Nie ? - uniósł do góry jedną brew . Wyglądał tak słodko . Że co ?
- hahaha - zaczął mnie łaskotać jeszcze bardziej i szybciej . Za chwile się tu popłaczę ze śmiechu .
- No hahaha dobra hhaha ale przestań haha .
- Jeszcze kiedyś do tego wrócimy - podszedł do drzwi i puścił mi oczko . Kurde ja się zaczerwieniłam . Dobrze że chłopak wyszedł bo by mnie zobaczył . Spojrzałam na telefon . Mam jeszcze godzinę do spotkania . Wyciągnęłam z szafy to :
Poszłam wziąć jeszcze prysznic i gotowe . Szczerze mówiąc bardzo rzadko się maluje . Chłopaki mówili że mają przyjść jeszcze dziewczyny więc po co mam się stroić ? Zeszłam do salonu . Tam byli już chłopacy i Kelsey . Podeszłam do niej i się z nią przywitałam .
- Ślicznie wyglądasz - szepnęła do ucha .
- Ja ? Ty chyba nie widziałaś siebie . Wyglądasz zjawiskowo . Była ubrana w :
Niby zwykła sukienka ale na tej dziewczynie robiła wrażenie . Po jakichś 15 minutach do drzwi zadzwonił dzwonek . Seev szybko pobiegł otworzyć . Chwile po tym w salonie zjawiła się. .....