piątek, 21 listopada 2014

35. Moje kochanie...

Pierwsze spotkanie z Ann no nie było może najlepsze ale czy to powód by ją od razu skreślać?  Myślę że. .. kurde . Powinnam postawić się na jej miejscu . Wracasz po długiej rozłące od przyjaciół i spotykasz mnie . Nie zna mnie ani nic .
Dobra jeżeli mam być szczera to nie przepadam za tą dziewczyną . Nasze pierwsze spotkanie nie było najmilsze . Starałam się być do niej miła przez cały wieczór,  ale no cóż ona nawet się nie wysiliła udawać . I co najważniejsze nikt poza mną tego nie zauważył . To nie jest tak,  że jestem jakaś zazdrosna czy coś ... po prostu ehh szkoda gadać.
Leżałam wtulona w Nathana w jego pokoju . Miałam zamknięte oczy gdy chłopak cicho nucił nieznaną mi melodie. Na mojej twarzy gościł mały uśmiech . Napawałam się tym momentem. Wiedziałam,  że brunet już niedługo jedzie w trasę koncertową . A dokładniej za dziesięć dni . Nie będzie go ponad miesiąc .
- Nathan jak to będzie gdy wyjedziesz? - zapytałam spoglądając na jego twarz. Posłał mi delikatny uśmiech.
- Wiem,  że na początku będzie trudno,  ale z biegiem czasu przyzwyczaisz się do tego że mnie nie ma . Mogę ci obiecać,  że codziennie będę do ciebie dzwonił,  a w wolnej chwili będziemy rozmawiać na skeyp'ie .
- Myślisz, że no wiesz damy radę jako związek?
- Kochasz mnie?  - zapytał przerzucając mnie tak,  że leżałam pod nim . Ułożył swoje ręce wokół mojej głowy . Nasze twarze dzieliły centymetry.  Moje serce gwałtownie przyśpieszyło. Na policzki wkradł mi się odcień różu .
- Tak- wyszeptałam przygryzając dolną wargę.
- Moje kochanie . - szepnął całując mnie delikatnie w usta . - Jesteś tylko moja i nie oddam cię żadnemu frajerowi ... nikomu cię nie oddam. - powiedział między pocałunkami . Wykorzystałam moment w którym chłopak łapał powietrze po dosyć intensywnej walce naszych języków by zrobić mu malinkę  . Uśmiechnęłam się dumnie widząc swoje dzieło .
- Czy ty właśnie zrobiłaś mi malinkę?  - był rozbawiony moim czynem.
- Ja?  No co ty!  - zaśmiałam się .
- Osz ty!  - brunet zaczął mnie gilgotać . Moje ciało wiło się pod wpływem jego dłoni.

- Nathan haha przestań. - wydukałam nie mogąc opanować się od śmiechu .
- Coś za coś skarbie . - jego usta wygięły się w złośliwym uśmieszku.
- Do.. dobrze . - po tych słowach zostawił mnie w spokoju.
- Poproszę buziaka . O tu- pokazał palcem na swoje wargi . Przekręciłam teatralnie oczami całując ledwo dotykając wskazane miejsce . Nathan zrobił zdziwioną minę na co wytknęłam mu język .

- Ahh czyli to tak się bawimy?  - zapytał dosłownie kładąc się na mnie . Owinął rękoma moją talie kładąc głowę na moim i tak małym biuście .
- Nie za wygodnie ci?  - powiedziałam z lekką irytacją w głosie.
- Mam bardzo mięciutko- wyszczerzył się  bardziej wtulając w moje piersi .
- Właśnie widzę ko...- przerwało mi pukanie do drzwi . Nie zdążyliśmy nawet  jakkolwiek odpowiedzieć a głowa Ann wychyliła się zza wcześniej wspomnianego przedmiotu.
- Nathan możemy porozmawiać . Sami . - ostatnie zdanie podkreśliła znacząco na mnie patrząc .
- Yym to ja zostawię was samych . Chłopak nie sprzeczając się zszedł ze mnie . Niechętnie wstałam z łóżka udając się w stronę wyjścia . Zacisnęłam pięści gdy blondynka posłała mi pewny siebie uśmiech . Naburmuszona wyszłam z pomieszczenia zostawiając ich całkowicie samych. Oparłam się o ścianę chowając twarz w dłoniach . Musiałam się uspokoić . Nie mogłam pójść do reszty w takim a nie innym stanie . Od razu zaczęły by się pytania typu co się stało czego bym bardzo chciała uniknąć.  Westchnęłam cicho po czym udałam się do salonu gdzie znajdowała się reszta domowników wraz z małym Andym.



***perspektywa Nathana***


Usiadłem normalnie na łóżku czekając aż Ann zrobi dokładnie to samo co ja .
- To o czym chciałaś porozmawiać?  - zapytałem spoglądając na blondynkę . Posłałem jej uśmiech by dodać jej trochę odwagi .
- Mogę na początku zadać ci pytanie?
- Jasne....
- Co łączy cie z Eleną?  Oczywiście nie musisz mi odpowiadać . - chwilę zastanowiłem się nad odpowiedzią . Nie wiedziałem co mam powiedzieć . Z jednej strony ufałem jej i byłem pewny tego że nie wyda naszego sekretu,  a z drugiej nie widziałem dziewczyny ponad dwa lata, mogła zmienić się przez ten długi okres czasu .... chociaż nie miała by komu nas wydać,  a poza tym zawsze można zaprzeczyć jej słowom . Ostatecznie wybrałem neutralną drogę wyjścia.
- Odpowiem . To żadna tajemnica . Jesteśmy bardzo blisko ...
- Jesteście przyjaciółmi?
- Coś bardziej niż przyjaciółmi.  -posmutniała co mnie trochę zdziwiło .- Coś nie tak?  - zapytałem zmartwiony .
- Emm muszę ci coś pokazać . Myślę że powinieneś to zobaczyć .  - wyciągnęła zawiniętą w rulon gazetę,  której wcześniej w ogóle nie zauważyłem. Wziąłem ją do ręki Nie pewnie rozwinąłem magazyn plotkarski. Momentalnie moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki gdy zlustrowałem okładkę.  Było na niej zdjęcie z meczu na którym wczoraj była Elena z Alexem. Zmarszczyłem brwi gdy zdałem sobie sprawę z tego że o to właśnie chodziło . Pewnie jeszcze nie w jednym miejscu piszę o nich . Wiadomo jednak że nie cieszyłem się z tego . Przecież MOJA dziewczyna musiała spędzić czas z tym chujem Alexem . I tak tak jestem cholernie zazdrosny.  Ufam mojej brunetce ale do kurwy nędzy nigdy nie będę mógł spodziewać się tego co zamierza chłopak . Elena przeszła już naprawdę dużo i nie mogę dopuścić by cierpiała jeszcze bardziej.  Kocham ją jak wariat i najlepiej chronił bym ją przed całym światem,  ale niestety jest to niemożliwe....

 Spojrzałem na blondynkę. Czekała na jakąkolwiek moją reakcje . No a ja jak to ja nie mogłem oderwać oczu od uśmiechu El.
- Nie powinnam ci tego pokazywać.  Wiem,  że pewnie jesteś teraz zły i z pewnością chcesz zostać teraz sam, ale ...- potok słów wyleciał z jej ust,  który musiałem przerwać . Nie chciałem by dziewczyna się przejmowała .
- Nic się nie stało . Jest ok .  - uśmiechnąłem się do niej by potwierdzić swoją wypowiedź.
- Ale jak to? - zapytała w lekkim szoku.
- To trochę skomplikowane.
- Ymm dobrze nie musisz mi się tłumaczyć . Muszę iść sprawdzić co z Andym. - powiedziała wstając .
- Jak chcesz . - odpowiedziałem obojętnie . Może było to trochę niekulturalne ale w tamtym momencie moje myśli krążyły tylko i wyłącznie wokół El... mojej El.


___________________________________________

Rozdział krótki,  ale miałam ciężki tydzień i planowałam wstawić go dopiero w poniedziałek/wtorek,  a jest dzisiaj także wiecie :)

Do zakładki bohaterowie został dodany wizerunek Ann i jej dzidziusia :)

2 komentarze:

  1. Super :))) licze ze jutro dodasz nastepny i dluzszy rozdzal :)) porradzisz sobie :)) zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz kochana :*
    Nie przepadam za tym zespołem, lecz tak mnie wciągnęły losy Eleny I Nathana, że po prostu nie mogę się oderwać ^_^
    Niestety nauki coraz więcej, za czasu nie przybywa :(
    Wracając do tematu, rozdział, jak zawsze, świetny :P Oby tak dalej :D
    Pozdrawiam, Lune:*

    OdpowiedzUsuń