niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział szesnasty :....

Na drugi dzień chłopacy przyjechali po mnie by odebrać mnie ze szpitala . Po 20 minutach byliśmy już w domu . Widać było że się o mnie bardzo martwili pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Bardzo się z nimi zżyłam, przez ten krótki okres czasu . Są dla mnie jak rodzina . Nie wyobrażam sobie gdyby teraz miało mi ich zabraknąć i Kels oczywiście . Jest dla mnie jak siostra i najlepsza przyjaciółka w jednym . Bardzo dużo mi pomogła . Tak samo jak Nath . Gdyby nie oni to było by ze mną cienko . Nie dała bym rady bez nich . Od razu po przyjeździe poszłam do kuchni coś zjeść .
- Na co masz ochotę ? - zapytała mnie blondynka
- Szczerze mówiąc to na taki domowy obiad .
- No on będzie domowy , ale jaki chcesz konkretnie ? - zaśmiała się
- No mam ochotę na ziemniaki + kotlecik , do tego jakaś dobra surówka i kompot .
- To jest chyba typowe polskie danie , co ?
- Tak . Chcąc nie chcąc przypomina mi za domem .
- Tęsknisz za nimi ?
- Za kim ? - dobrze wiedziałam o kogo chodzi
- Za rodzinom .
- Szczerze to nie .  Teraz tutaj mam nową rodzinę i jest mi z tym dobrze . Tęsknie za moimi dawnymi przyjaciółmi .
- Co się stało ?
- To  wszystko moja wina . Chcieli mi pomóc a ja odtrąciłam ich . Myślałam wtedy , że są oni tacy jak Marcin , że mnie skrzywdzą . Nie chciałam cierpieć drugi raz i uciekłam od nich . Tak jak od wszystkiego . Teraz żałuje tylko jednego , że nie mam kontaktu z moimi znajomymi . - z oczu popłynęła mi jedna łza . Dziewczyna podeszła do mnie i mnie przytuliła .
- Wiesz może zrobimy sobie dzisiaj taki babski wieczór . Tylko ty i ja . Obejrzymy sobie jakieś romansidło , zjemy lody i takie tam . Co ty na to ? - uśmiechnęła się do mnie
- Jasne . To może ja pójdę do sklepu po jakieś słodycze , co ? A ty w tym czasie zrobisz obiad ?
- Pewnie . To zbieraj się do drobi . Jak chcesz to możesz iść z Tomem to zrobicie od razu większe zakupy .
- Pójdę się go zapytać .
- Ok. - poszłam do salonu . Niestety nie było tam chłopaka . Następnie udałam się do jego pokoju . Delikatnie zapukałam i usłyszałam głośne " proszę " . Weszłam do pokoju . Tom leżał na łóżku i nad czymś rozmyślał .
- Tom pójdziesz ze mną na zakupy ?
- Po co ?
- Bo muszę kupić jakieś słodycze n babski wieczór z Kels i trzeba zrobić jeszcze takie generalne zakupy .
- To chodźmy . - razem zeszliśmy na dół .
- Idziemy na zakupy ! - wydarł się na cały głos Tom . Szliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Szybko zrobiliśmy zakupy . Szliśmy pieszo bo sklep był blisko a poza tym była ładna pogoda .
- Mogę cię o co zapytać ? - zapytał niepewnie jak już wracaliśmy .
- Zależy o co .
- Wiesz kto cię wtedy zaatakował , bo Nathan nie chce mi nic powiedzieć a wydaje mi się , że go znasz .
- Tak , to prawda .
- Jeżeli nie chcesz to nie musisz mówić .
- To był mój były . Nie wiem jakim cudem mnie znalazł ponieważ nikt do tej pory nie wiem gdzie jestem .
- Co za idiota . Jak można zrobić krzywdę dziewczynie.
- To nie był pierwszy raz . Jak jestem z wami to wiem , że nic mi nie zrobi , ale boje się gdy jestem sama . On jest do wszystkiego zdolny .
- Co  on ci zrobił ?
- .... - popatrzyłam na niego . Nasze spojrzenia się spotkały .
- Tom on mnie zgwałcił . - powiedziałam to bez żadnego uczucia . Po prostu to już minęło . Nathan wyleczył mnie z niego . Historie o nim nie robią już dla mnie większego wrażenia . Tom mnie przytulił . Co jak co ale to zawsze pomaga . Myśl o gwałcie nadal mnie tak bardzo boli , ale nie myśl o Marcinie .  Pomimo tego , że nie płakałam to i tak to nadal w sobie to przeżywałam . Resztę drogi rozmawialiśmy już na inny temat a mianowicie o Kelsey .

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział piętnasty :^^^

To nie mogło być prawdą . Nie mógł mnie znaleźć . Jak ? Ja się kurwa pytam jak ? Zaczął się do mnie zbliżać . Był co raz bliżej . Zamarłam . Nie mogłam się nawet ruszyć , nic . Podszedł do mnie z zwycięskim wyrazem twarzy .
- Witaj złotko . Dawno się nie widzieliśmy . - dotknął ręką mój policzek - tak bardzo się za tobą stęskniłem .
- Masz pecha , bo ja za tobą ani trochę . Wręcz przeciwnie byłam szczęśliwa dopóki ty się nie pojawiłeś .
- Dobrze wiem , że ci się podobało . Nie musisz tego ukrywać .
- Ha chyba śnisz . Nigdy . A teraz żegnam , bo moi znajomi na mnie czekają . - próbowałam go wyminąć , ale on złapał mnie za nadgarstki . Nie dałam rady mu się wyrwać .
- Puść mnie - wysyczałam przez zęby .
- Najpierw się zabawimy jak  za starych dobrych czasów .- oparł mnie o ścianę i zaczął mnie całować w szyję . Zaczęłam się z nim szarpać . Nic to nie dało . Był ode mnie silniejszy . Z moich oczów znów zaczęły płynąć łzy . Cholernie się go bałam .Wiedziałam , że teraz już nikt mnie nie uratuje . Byliśmy tu zupełnie sami .
- Marcin proszę zostaw mnie . - powiedziałam przez łzy
- Teraz już  nigdzie mi nie uciekniesz . Nie pozwolę ci na to .  Nie będę cię odstępował na krok - wyszeptał mi do ucho .
- Proszę nie rób mi tego . - zaczął dobierać się do mojej sukienki , a raczej tego co miałam pod nią
- Kochanie wiem , że tego pragniesz .
- Nigdy - wykorzystałam moment w którym na chwile poluźnił uścisk i uderzyłam go dosyć mocno w krocze . Wyrwałam mu się i zaczęłam biec w stronę klubu . Niestety on był szybszy i złapał mnie . Z całej siły popchnął mnie na ścianę przez co uderzyłam się w głowę . Widok zrobił się zamazany i bezwładnie opadłam na ziemie . Usłyszałam tylko jakieś krzyki , to chyba był głoś Nathana . Potem nie pamiętam już nic . Zemdlałam.

Delikatnie otworzyłam oczy . Momentalnie je zamknęłam . Światło , które panowało w pomieszczeniu jak dla mnie było za jasne . Dopiero po trzech nie udanych próbach udało mi się otworzyć w pełni oczy .Rozejrzałam się . Ściany były białe , w pokoju znajdowały się różne aparatury . Jak w jakimś horrorze . To był szpital . Nienawidziłam tego miejsca . Ktoś trzymał  mnie za rękę . Szybko podążyłam wzrokiem do właściciela i zobaczyłam , że jest to Nathan . Spał. Mimowolnie się uśmiechnęłam . Tak szybko jak się pojawił uśmiech na mojej twarzy to mi znikł przypominając sobie wczorajszy wieczór . Zaczęłam płakać . Zakryłam twarz w dłonie . Było  mi strasznie wstyd . Znowu dałam się wykorzystać , chociaż tym razem nie doszło do tego ta ja tak się czułam . Czułam się jak tania dziwka . Poczułam jak ktoś mnie przytula . Wiedziałam kto ale ja nadal czułam obrzydzenie do siebie . Delikatnie się wzdrygnęłam . Nathan się ode mnie odsunął .
- Przepraszam - szepnął
- Nie . To moja wina . Czuje się jak tania dziwka . Nie chce żebyś mnie taką dotykał . - spuściłam głowę
- Co ? Nigdy nie byłaś i nie będziesz dziwką . Kurwa... - wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju . Po chwili znowu usiadł . Schował twarz w dłonie .
- Przepraszam - powiedział zapłakanym głosem . On płakał . No to teraz jest nas dwóch .
- Ty nic złego nie zrobiłeś . - momentalnie na mnie spojrzał
- Nic ? Kurwa to ja do tego wszystkiego dopuściłem . Mogłem kurwa wyjść z tobą i nic by się ci nie stało .
- Nathan - złapałam go za rękę - nikt nie mógł tego przewidzieć .
- Ja mogłem .
- Nie . Proszę cię nie obwiniaj się za coś na co nie miałeś wpływu . Proszę . - ostatnie zdanie wyszeptałam .
- Jak zobaczyłem jak on cię popchnął . Coś we mnie pękło . Nie mogłem na to patrzeć . Od razu się na niego rzuciłem i ..
- Nathan przytul mnie . - popatrzył na mnie zdziwiony , ale po chwili zrobił to o co prosiłam . Na początku przybliżał się do mnie nie pewnie , ale gdy zobaczył , że go nie odepchnę przytulił mnie z całej siły . W jego ramionach czułam się bezpiecznie . Zapominałam o wszystkich problemach . Tak kochałam go ...

* 3 godziny później *

Nathan nie zostawił mnie ani na chwile . Cały czas przy mnie był . W między czasie przyszedł do mnie lekarz i powiedział mi że mam lekkie wstrząśnienie mózgu . Na szczęście mogę już jutro wyjść . Leżeliśmy właśnie w łóżku ( bez skojarzeń ) i rozmawialiśmy gdy do sali ktoś wszedł . Byli to chłopacy i Kels. Wszyscy się ze mną przywitali .
- Jak się czujesz ? - zapytała troskliwie blondynka siadając koło łóżka na krześle .
- Lepiej - delikatnie się uśmiechnęłam
- A kiedy wychodzisz ? - Max
- Lekarz powiedział , że już jutro .
- Super - Tom
- Ja też się ciesze . Nie lubię szpitali .
- Ja też . Seev jak tu szliśmy podkradł wszystkie babeczki , które ktoś miał . - Tom
- Jak ?
- No.. Powiedzmy , że ktoś odwrócił jej uwagę .
- Rozumiem , że mówiąc ktoś masz na myśli siebie ?
- Ja ? Nie , nie - zaśmiał się
- Ej ale to ty podkradłeś te babeczki mówiąc , że to dla twoje ciężko rannej siostry- dopiero teraz obudził się Siva
- Ciężko rannej siostry ? - podniosłam jedną brew i spojrzałam na Toma
- No bo by mi nie dali - zrobił smutne oczka . Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem . Co jak co ale oni zawsze poprawią mi humor.
- Nathan może pojedziesz do domu , odpoczniesz chwile i znowu przyjedziesz ? Na pewno jesteś zmęczony - powiedziałam
- Wole tu zostać
- Byłeś tu całą noc . - Jay
- Co ? Całą noc ? Nathanie Sykes ale to już do domu i nie widzę sprzeciwu . Masz się wyspać .
- Ale nie chce cię zostawić samej .
- Nie zostawisz . My z nią będziemy . - powiedziała blondynka
- No dobra ale i tak nie długo wrócę .  - pożegnał się ze mną i wyszedł .
- Kurde , przecież ja się dzisiaj umówiłam z Alex'em .
- Wszystko załatwione . Zadzwoniłam do niego rano i powiedziałam mu że jesteś chora i nie możesz się z nim dzisiaj spotkać . Powiedział , że mam cię pozdrowić i że masz kiedyś do niego zadzwonić . - powiedziała Kelsey
- Dziękuje ci . Jesteś kochana .
- Może chcesz coś do picia lub jedzenia , bo idę do sklepiku? - zapytał Max
- Kawę po proszę i może jakieś kanapki . - chłopak wyszedł . Bardzo szybko minął mi z nimi czas . Dużo rozmawialiśmy i się śmialiśmy . Nikt nie wypytywał się mnie o wczoraj . To bardzo dobrze . Jak na razie całą prawdę zna tylko Nathan .

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział czternasty :>>>>

Poszliśmy do samochodu . Tym razem pojechaliśmy wszyscy razem samochodem Nathana . Chłopacy wcześniej przyjechali taksówką . Po 20 minutach byliśmy już w domu . Poszłam przemyć twarz do swojej łazienki , następnie udałam się do kuchni .
- Chłopaki co jemy ? - zapytałam
- Nie wiem - zakomunikował Jay
- Hm ... no to na co macie ochotę , to może to się zrobi
- Spaghetti ? - Max
- Nie - zaprzeczyliśmy wszyscy
- Dlaczego ?
- Bo nie mamy dzisiaj na to ochoty .
- Jak nie to nie . Teraz wy wymyślajcie .- powiedział lekko wkurzony George
- No to może lazanie ? - zapytał Seev
- A może coś mniej skomplikowanego ? - poprosiłam
- Pizza - zawołali wszyscy
- Ale taka własnej roboty - dodałam
- A umiesz ją robić ? - zapytał zdziwiony Nathan
- Łatwizna
- No to do roboty dzieci . Ja jestem już trochę starszy i muszę dużo odpoczywać . - próbował wymigać się Tom . Właśnie w tym momencie do kuchni weszła Kelsey .
 - O dobrze że jesteś . Mogła byś wytłumaczyć Tomowi , że jeżeli nam nie pomorze to nic nie dostanie ? - powiedziałam do niej
-  A co robicie ?
- Pizze
- Pychaaa .... Tom . - podniosła głos
- Już już . Ja tylko żartowałem  - czyżby pan nie chce mi się przestraszył się własnej dziewczyny ?
- Haha - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
- Już się nie śmiejcie tylko chodźcie robić tą pizze - powiedział cały czerwony Tom
- Tom , Tom - Max poklepał go po plecach . Zabraliśmy się do pracy . Ja wyrabiałam ciasto . Kelsey robiła sos , Max i Nathan kroili pieczarki , Tom i Jay szykowali jeszcze coś na pizze , jakieś warzywa ( szczerze to nie wiem . ) . Posiłek był gotowy już po godzinie , w sumie to dopiero bo chłopaki urządzili sobie bitwę na mąkę .  Z Kelsey stwierdziłam że nie będziemy tego sprzątać , niech radzą sobie sami .
- Jaka dobra . - zachwalał Jay
- No . Musisz częściej taką robić . - Nathan
- Ej wy teraz też umiecie robić więc sami sobie róbcie - powiedziałam
- Co ? - oburzył się Tom
- Jak tak można - powiedział z udawanym fochem Nath
- No normalnie - zaśmiałam się
- Osz ty - powiedział nadal "oburzony"  . Po zjedzeniu poszłam na chwile do siebie . Nie siedziałam tam długo bo po chwili chłopaki zawołali mnie do salonu .
- Tak  ? - zapytałam na wejściu
- Idziemy razem na imprezę i nie ma że nie bo i tak z nami pójdziesz . Jeżeli będziesz się stawiała to użyjemy siły . - Powiedział Tom
- Co?
- Nie co tylko leć się przygotuj bo masz - popatrzył na zegarek Tom - godzinę .  - Już nawet się z nikimi o to nie kłóciłam bo wiedziałam że i tak nie wygram . Szybko poleciłam na górę , wzięłam prysznic i poszłam ubrać to :
Poszłam do łazienki by się przejrzeć . Stanęłam przed lustrem i nie pewnie w nie spojrzałam . Zobaczyłam tam zupełnie inną dziewczynę niż sprzed miesiąca . Była radosna , jej ciało mieniło się . Nabrało koloru , którego kiedyś utraciła . Znowu jest szczęśliwa . Tak to byłam ja . Postanowiłam , że choć trochę się pomaluje . Na początku podkład , korektor , kredka , cienie , tusz i błyszczyk . No no niby tak dawno tego nie robiłam a jestem szczerze zadowolona z końcowego efektu . Spojrzałam na zegar . Akurat się wyrobiłam . Powoli zeszłam  na dół by nie spaść ze schodów . Wszyscy już tam byli . Nie mogli oderwać ode mnie wzroku . 
- I jak może być ? - zapytałam nieśmiało Nathana 
- I ty się jeszcze pytasz ? Wyglądasz ... przepięknie . - ostatnie zdanie wyszeptał mi do ucha 
- No dalej młodzi . Jedziemy .- wydarł się Jay . Wsiedliśmy do samochodu i udaliśmy się do najbliższego klubu . Wchodząc do środka poczułam zmieszany zapach papierosów , potu i alkoholu . Z samego początku poszliśmy do baru napić się drinków . Zabawa była super . Tańczyłam z każdym chłopakiem po parę razy , ale najwięcej z Nathanem . Po jakimś czasie zeszliśmy z parkietu . Zrobiło mi się duszno i wyszłam z klubu . Na zewnątrz widziałam tylko jakąś całującą się parę i zarys jakiejś sylwetki . Zaraz zaraz ja znałam tą syletke .....

wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział trzynasty...

Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżko .
- O której jedziemy do studia ? - zapytałam przerywając ciszę
- O 15
- To mamy trzy godziny - zamyśliłam się
- Wiem co możemy zrobić -powiedział po chwili Nathan . Spojrzałam na niego unosząc jedną  brew . -  Dzisiaj jest dostawa w moim ulubionym sklepie z full capami . Możemy tam jechać i coś nowego kupić .
- Hm . No  nie wiem .
- No zgódź się .
- No dobra . To jedziemy  tylko się przebiorę .  - wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się w stronę szafy .
- Po co ? Przecież dobrze wyglądasz .
- Nie .
- Tak .
- Nie .
- Tak i koniec kropka .
- Nathan nie . - odwróciłam się w stronę szafy . Po chwili poczułam jak unoszę się w powietrzu . Szybko się rozejrzałam i okazało się że chłopak przerzucił sobie mnie przez ramię .
- Co ty robisz ? - krzyknęłam na niego
- Niosę cię do samochodu . Nie widać ?
- Ale ja miałam się jeszcze przebrać .
- Mówię ci to już chyba setny raz ,dobrze wyglądasz .

* perspektywa Nathana *


- Mówię ci to już chyba setny raz ,dobrze wyglądasz .- o matko jaka ona jest uparta . I mega słodka .
- Już niech ci będzie , ale zemszczę się na tobie .
- Dobra dobra - lekko się zaśmiałem . Ona tak fajnie wygląda jak się złości . Postawiłem ją koło samochodu - Proszę bardzo - teatralnie się ukłoniłem
- Głupek - zaśmiała się i weszła do pojazdu . Całą drogę śmialiśmy i wygłupialiśmy się . Z nią tak szybko płynie czas . Za szybko . Szkoda tylko , że nic do mnie nie czuje . W sklepie siedzieliśmy naprawdę długo . Kupiliśmy :

 . To znaczy ja te kupiłem +

ten dla Eleny . Na początku nie chciała go przyjąć , ale ją przekonałem . Ona sama kupiła sobie tylko jednego :
 
Po zakupach mieliśmy jeszcze trochę czasu więc zabrałem ją na kawę.                                                          

* perspektywa Eleny * 

Po zakupach poszliśmy na kawę . Wypiliśmy ją w miłej atmosferze . Niestety musieliśmy się już zbierać do studia . Z chłopakami umówiliśmy się że spotkamy się na miejscu .  Po 10 minutach staliśmy już przed budynkiem . Gdy weszliśmy do środka jakaś kobieta podbiegła do nas i zaczęła mówić . 
- Nathan nie stój tu jak kołek i leć do chłopaków . Dzisiaj zaczynacie wcześniej . Chłopaki ci o tym mówili ? 
- Nie . 
- Jezu nie wytrzymam z nimi . Zaczęliście już pół godziny temu . Wszyscy na ciebie czekają . 
- To już idę . - chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął mnie w nieznanym mi kierunku . Chwile potem staliśmy przed wielkimi drzwiami . 
- Tam już nie możesz wejść  sama . Poczekaj chwile na Kelsey , za chwile powinna przyjść i powiedzieć ci co i jak . 
- Ok , to leć bo zostaniesz jeszcze opieprz . - po chwili zostałam sama . Nie chciało mi się czekać tu na dziewczynę i zaczęłam sama zwiedzać budynek . Na ścianach było pełno zdjęć z różnego rodzaju zespołami , w tym parę the wanted . Gdy tak szłam zobaczyłam zbliżającego się ochroniarza .  Nie powinno mnie tu być samej . Szybko odwróciłam się i zaczęłam biec przed siebie . Nie patrzyłam na drogę i wpadłam na jakiegoś chłopaka .  
- Przepraszam - wydukałam . Przyjrzałam mu się . Był mega przystojny nie tak jak Nathan ale był . ( patrz . bohaterowie ) 
- Nic się nie stało . - uśmiechnął się do mnie . - Alex jestem . - wyciągnął do mnie dłoń 
- Elen . Miło mi - odwzajemniłam gest . 
- Co tu robisz ? 
- Przyszłam tu ze znajomymi . Jestem tu pierwszy raz i się trochę zgubiłam . 
- Pomogę ci . Mój ojciec jest tu prezesem i znam tu każdy zakamarek . 
- Dzięki 
- A mogę wiedzieć z kim przyszłaś ? 
- Tak jasne . Kojarzysz może the wanted ? 
- Znasz ich ? 
- Mieszkam z nimi - zaśmiałam się . Alex chyba mi nie dowierzał 
- Na prawdę ? 
- Tak  . To dość długa historia. 
- Mam nadzieje że kiedyś mi ją opowiesz 
- Z miłą chęcią - pomijając nie które szczegóły 
- To tutaj - zaprowadził mnie pod same drzwi 
- Dzięki 
- Masz jakieś plany na jutro ? 
- Nie 
- To dobrze . Przyjadę po ciebie o 14 . Ok ? 
- Jasne 
 - Wtedy sobie porozmawiamy - uśmiechnął się , właśnie w tym momencie przyszli chłopki 
- O cześć Alex - powiedzieli 
- Siema - odpowiedział i z każdym się przywitał 
- To wy się znacie ? - pokazał na mnie i chłopaka Max 
- Wpadłam na niego przez przypadek - powiedziałam 
- Wybaczcie ale ja muszę już iść . Tata na mnie czeka .- Alex - to ja po ciebie jutro przyjadę - powiedział do mnie - Pa 
- Nara - powiedzieliśmy wszyscy a chłopak znikł . 






poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział dwunasty ....

Znowu . Znowu on mi się śnił . Obudziłam się w środku nocy, a dokładniej o 4:15 . Dlaczego to musiało się akurat mi przytrafić ? Dlaczego on musi mnie prześladować ? Dlaczego po prostu nie da mi spokoju ? Rozejrzałam się po pokoju . Koło mnie spał sobie spokojnie Nathan . Nie zasnęłabym teraz ponownie . Wyszłam cicho z pomieszczenia by nie obudzić chłopka. Na początku poszłam do łazienki przemyć twarz , a potem udałam się do kuchni . Nalałam sobie wody do szklanki i usiadłam przy stole . Z moich oczów zaczęły płynąć łzy . Przyrzekałam sobie , że przez niego nie będę już płakać . Kolejny raz się myliłam . Siedziałam tak parę minut gdy usłyszałam zbliżające się kroki . Szybko wytarłam łzy . Do pomieszczenia wszedł Seev .
- Co tu robisz ? - zapytał zaspanym głosem
- Chciało mi się pić - pokazałam na szklankę
- Aha . Mam do ciebie pytanie . - usiadł naprzeciwka mnie
- Tak ?
- Dlaczego płakałaś ?
- Nie płakałam .
- Nie kłam . To widać .
- Ja. ... - nie wiedziałam co mam powiedzieć . - To wszystko mnie przerasta .
- Wiesz , że jesteśmy rodziną . Możesz zawsze się do nas zwrócić o pomoc. Zawsze .
- Tak wiem - spuściłam głowę
- Nie ufasz nam ?
- To nie tak . Po prostu przeszłam już dużo i teraz się boję . Moja przeszłość odbija się teraz na mnie , choć to nie moja wina ... Kiedyś zawiodłam się na bardzo ważnej dla mnie osobie . Kochałam go . On mnie najzwyczajniej wykorzystał . - znowu zaczęłam płakać . - To jest dla mnie zbyt trudne . Można powiedzieć , że od niego uciekłam , ale teraz on nie daje mi o sobie zapomnieć .
- Co on ci zrobił ?
- ... - popatrzyłam mu w oczy . Wyglądało to tak jakby on naprawdę się tym przejął . Kolejny raz komuś zaufałam . Kolejny raz się komuś wygadałam . - On .... mnie zgwałcił . - Siva podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Zawsze , ale to zawsze możesz liczyć na moją pomoc . Zawsze .
- Nie potrzebuję niczyjej litości .
- To nie jest żadna litość . To jest moja droga rodzina. Pomagamy sobie na dobre i na złe . Tak jak tylko możemy . Czy to się tobie podoba czy nie już zawsze będziesz dla mnie moją młodszą siostrą .- delikatnie się do mnie uśmiechnął . Odwzajemniłam gest . - A teraz siostrzyczko mykaj do łóżka spać , bo jutro czeka cię pracowity dzień .
- Tak jest mój ty braciszku . - wstałam od stołu , przytuliłem jeszcze chłopaka i ruszyłam w stronę mojego pokoju . Gdy byłam już u progu powiedziałam
- Dziękuje ci . Tego potrzebowałam .
- Jesteś moją siostrą . Nie prawdziwą , ale siostrą  , a rodziny nigdy nie zostawia się w potrzebie . - Wróciłam do siebie. Nathan nadal sobie smacznie spał . Szybko wskoczyłam pod cieplutką kołdrę i momentalnie odpłynęłam w krainę snów .  

* parę godzin później *

Obudziłam się już o normalnej godzinie . Byłam sama . To dziwne , bo wczoraj jeszcze był u mnie Nathan . Dobra nie ważne . Udałam się do łazienki i zrobiłam poranną toaletę . Ubrałam się w
i zeszłam do kuchni na śniadanie . W pomieszczeniu byli już wszyscy wraz z moją zgubą . 
- Witam wszystkich . - powiedziałam radośnie i podeszłam do lodówki by wyciągnąć z niej sok pomarańczowy a następnie nalać go sobie do szklanki . 
- Haj - odpowiedzieli wszyscy 
- Co ty masz taki dobry humor , co ? - zapytał Jay 
- Hm . Powiedzmy , że się dzisiaj wyspałam - uśmiechnęłam się . Rozmowa z Sivą i Nathanem bardzo mi pomogła . 
- Ooo to o więcej się nie pytam - powiedział Jay 
- I słusznie 
- Jedziesz dzisiaj z nami do studia . Zobaczysz jak pracujemy i w ogóle? - wypalił Nathan 
- W sumie to czemu nie . Mogę jechać 
- To super , przynajmniej nie będę się nudziła jak oni będą śpiewać . - ucieszyła się blondynka
- Już nie przesadzaj , nie jest przecież tak źle .  Przecież możesz się ponapalać na śpiewających przystojniaków z mego przystojnym mną na czele - powiedział Tom 
- Haha dobry żart - roześmiała się 
- To może ja pójdę do siebie - powiedziałam po chwili 
- Pójdę z Tobą - wyskoczył nagle Nath 
- Ok 

wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział jedenasty :>>>

Po zjedzonym śniadaniu postanowiłam się przejść . Pogoda dzisiaj naprawdę dopisywała . Aż chciało się wyjść z domu . Na początku udałam się do parku , ale po czasie wpadłam na świetny pomysł . Haha ja i świetny pomysł :D Czaicie to ? Z resztą nie ważne ... Wpadłam na to by pójść " zwiedzić " tutejsze centrum handlowe . W końcu jestem tu już od jakiegoś czasu a jeszcze w ogóle nigdzie nie byłam . Gdy weszłam do centrum była 13:20 a gdy wychodziłam była 18:17 . Ten czas bardzo szybko mi zleciał , ale za to kupiłam mnóstwo nowych ubrań , butów i uwaga uwaga kosmetyków . Postanowiłam o siebie zadbać . A o to pierwszy krok . Ciuchy się przydadzą bo przecież ja zabrałam tylko te , które zmieściły mi się w średniej walizce . Czyli nie dużo . Resztę pozostało w Polsce . No tak Polska ... trochę za nią tęsknie , w końcu tam też spędziłam większość mojego życia... Zamówiłam taksówkę bo nie dała bym rady donieść tych toreb do domu . Pojazd przyjechał po 10 minutach .
- Oo widzę że zakupy się udały - powiedział taksówkarz . Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem .
- To gdzie panienkę zawieźć ? - zapytał gdy skończył wpakowywać moje zakupy do bagażnika
- Pod ten adres - podałam mu karteczkę z danymi . Kierowca okazał się naprawdę miły . Dobrze mi się z nim rozmawiało . Szybko dojechałam do domu .
- Dziękuje - powiedziałam  już wychodząc
- Do zobaczenia
Torby zaczołgałam pod same drzwi . Postanowiłam , że nie dam rady sama ich zaciągnąć na górę . Zostawiłam je przed wejściem a sama udała się do środka . Poszłam do salonu , w którym był tylko Tom .
- Heeeeej - zaczęłam - Mam do ciebie sprawę - uśmiechnęłam się do niego słodko
- Ile ?
- Co ile ?
- Ile mam ci kasy pożyczyć
- Ja nie chce od ciebie pieniędzy. Chcę tylko żebyś pomógł mi zanieść zakupy do mojego pokoju .
- Aaa no to trzeba było tak od razu - zaśmiał się - to gdzie je masz ?
- Przed domem - chłopak ruszył w podanym przeze mnie kierunku .
- Dziewczyno ty sklep obrabowałaś ? - zapytał zaskoczony widząc ilość moich toreb
- Nie przesadzaj - zaśmiałam się . Dzięki pomocy Toma szybko się z nimi uwinęłam . Przybyło mi trochę ciuchów między innymi 3 bluzy , 5 bluzek , 4 sukienki ! , 2 pary szpilek , baletki , 3 pary różnokolorowych trampek , 2 pary spodni , leginsy , spodenki , kosmetyki i różnoraka biżuteria . Czyli zaczynam wszystko od początku . Dosłownie wszystko . Po rozpakowaniu zakupów poszłam się wykąpać . Zaszło mi to z około 20 minut . Ubrana w pidżamę i cała odświeżona udałam się do kuchni coś zjeść . Od rana nic nie jadłam . A na zakupach nie miałam na to czasu . Akurat jak zeszłam Nathan coś pichcił w kuchni .
- Co robisz ? - zapytałam
- Jajecznice . Też chcesz ?
- Poproszę . Ej Nathan ?
- Tak ?
- A zrobisz mi jeszcze herbatkę ? - zrobiłam oczy kota z Shreka.
- Jasne . Zmęczona ?
- I to bardzo . Nogi to mi za chwilę odpadną .  
- Mogłaś powiedzieć to bym poszedł z tobą na te zakupy i bym ci pomógł przy tych torbach .
- To był taki spontaniczny pomysł .
- Proszę - chłopak podał mi jajecznice i herbatę .
- Dziękuje . - uśmiechnęłam się do niego .
- Co ty na to byśmy coś dzisiaj porobili jak zjesz ?
- Bardzo chętnie tylko jestem już w pidżamie i jestem padnięta i nie mam siły już gdzie kol wiek wychodzić .
- No to możemy obejrzeć film w moim pokoju
- Mi pasuje - Chwile potem poszliśmy do chłopaka . Zabraliśmy jeszcze z kuchni czipsy , żelki i jakieś przekąski . Nathan włączył " Pełnoletni niepełnoletni " . Muszę przyznać świetny film .
- To co teraz robimy ? - zapytałam
- Hm ... może zagramy w pytania ?
- Ok .. to ty pierwszy
- Podobam ci się ? Tylko szczerze
- Yyy no tak . - no i strzeliłam buraka
- Dobra teraz ty - powiedział uradowany Sykes
- Co pomyślałeś jak mnie pierwszy  raz zobaczyłeś ?
- To że jesteś śliczna , mądra, wyjątkowa .... Od razu wiedziałem , że będziesz znaczyć dla mnie coś więcej. - A znaczę ?  .
- Tak . Pomimo tego że znamy się krótko to jesteś dla mnie bardzo ważna .
- Dziękuje ci Nathan - przytuliłam go . Na początku chłopak był trochę zdezorientowany ale odwzajemnił uścisk
- Ale za co ?
- Za to że jesteś teraz przy mnie .  - rozmawialiśmy jeszcze z dwie godziny . Potem chłopak nalegał żebym u niego spała , ale ostatecznie nie zgodziłam się . Bardzo lubię u niego spać , ale jesteśmy tylko przyjaciółmi.... Nie chcę tego zniszczyć . Kładąc się spać dostałam sms-a . Jego treść była przerażająca , a mianowicie :
 " Złotko wiem gdzie jesteś :D :* Spodziewaj się mnie :) " . Zamarłam . Wiedziałam od kogo jest ten sms . Pomimo tego , że usunęłam jego numer to ja go znałam na pamięć . Momentalnie moje policzki zrobiły się całe mokre od łez . Skąd on wiedział gdzie jestem ?  Od kogo ? Kto mu powiedział ? Dlaczego on nie zostawi mnie w spokoju ? Bałam się . Cholernie się go bałam . Wiedziałam , że jak go spotkam to znowu mnie skrzywdzi , wykorzysta jak tanią dziwkę . Zaczęłam dosyć głośno szlochać , a to że mam pokój obok Nathana ten od razu się u mnie pojawił i mnie przytulił .
- Cii .... co się stało ? Zrobiłem coś nie tak ?
- To nie twoja wina - wyłkałam przez płacz .
- To co się stało ? Dlaczego płaczesz ?
- Telefon - pokazałam na urządzenie . Chłopak wziął go do ręki i zaczął czytać otwartą jeszcze wiadomość.
- To od niego ? - pokiwałam tylko twierdząco głową
- Nie dostanie się do ciebie . Nie pozwolę na to . - przytulił jeszcze mocniej
- Boję się go - wyszeptałam
- Już nigdy nic ci nie zrobi . Dosyć się przez niego wycierpiałaś .
- On jest do wszystkiego zdolny .
- Pewnie nawet nie wie gdzie jesteś , a napisał do ciebie żeby cię nastraszyć .
- To skąd by miał mój nowy numer ?
- Tego nie wiem . Nie zamartwiaj się teraz tym . Jak jesteś z nami to nic ci nie grozi . Choć - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka . Położył mnie i otulił szczelnie kołdrą . Pocałował mnie w czoło i zaczął kierować się w stronę wyjścia .
- Nathan... ?
- Tak ? - odwrócił się w moją stronę
- Zostaniesz ze mną ?
- Nie ma problemu . - szybko znalazł się obok mnie . Złapał mnie w tali i przybliżył mnie jeszcze bliżej siebie . Dopiero teraz czując jego obecność , jego dotyk , oddech mogę normalnie zasnąć . Z nim czuję się bezpieczna ...

.

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział dziesiąty :DD

Obudziłam się w środku nocy . A raczej obudziły mnie grzmoty . Spojrzałam za okno i akurat w tym momencie się błysnęło . Przestraszyłam się . Nigdy nie lubiłam burzy a wręcz się jej panicznie bałam . Szybko wyszłam z pokoju . Nie wiem dlaczego ale udałam się do Nathana . Delikatnie otworzyłam drzwi . Chłopak spał . Podeszłam do niego i go lekko szturchnęłam . Natychmiast się obudził :
- Coś się stało ? - zapytał zaspanym głosem , tym seksownym głosem . Że co ? Fuck ...
- Jest burza i się boje spać sama
- Choć tu do mnie - chłopak posunął się robiąc mi miejsce . Szybko wślizgnęłam się pod kołdrę . W pewnym momencie tak za grzmiało , że aż podskoczyłam . Nathan złapał mnie w tali i przytulił . Cały strach minął z jego jednym dotknięciem .
- Pamiętaj , że jesteś przy mnie . Nie ma się czego bać - powiedział po chwili .
- Tak wiem , ale mam złe wspomnienia związane z burzą . - byliśmy w zruceni twarzami ku sobie .
- Mogę wiedzieć jakie ?
- Pewnego razu moi rodzice wyjechali do dziadków na weekend . Marcin skądś się o tym dowiedział i przyszedł do mnie . Nie chciałam mu otworzyć to specjalnie poczekał aż pójdę się wykąpać . Wcześniej musiał znaleźć zapasowy klucz do domu pod wycieraczką . Wszedł do środka . Ja niczego się nie spodziewając myłam się . W pewnym momencie rozległ się grzmot i wszystko zgasło . Przestraszona wyszłam w szlafroku z łazienki . Poszłam do siebie do pokoju . On tam na mnie czekał . Nikt mnie nie słyszał przez burze . Kolejny raz to zrobił....  Od tamtej pory boje się cholernie burzy . Wyobrażam sobie wtedy , że jak znowu zgaśnie światło to on tam będzie , że znowu mnie skrzywdzi . - z oczu popłynęła mi łza . Tylko jedna .
- Proszę cię nie płacz . Nikt nie jest wart twych łez , a w szczególności on . Jesteś silną dziewczyną , nie pozwól na by on zawładnął całym twoim życiem . Obiecuje ci , że on już nigdy cię nie skrzywdzi . Nie masz się czego bać jak będziesz przy mnie . Nie chce widzieć łez w tych twoich pięknych oczach ,  rozumiesz ?
- Po raz kolejny ci dziękuje - Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Co ja bym bez ciebie zrobiła ?
- To samo co teraz - rozmawialiśmy tak jeszcze długo aż zaczęło świtać . Naprawdę go polubiłam pod względem charakteru . To wspaniały chłopak . Przy nim czuję , że żyje , że to co zrobił mi Marcin nigdy się nie wydarzyło . Nad ranem zasnęliśmy .

* Parę godzin później *

Obudził mnie ciepły oddech na mojej szyi . Otworzyłam oczy przypominając sobie zdarzenia z przed paru godzin . Uśmiechnęłam się szeroko widząc uśmiechniętego chłopaka , który mi się przyglądał .
- Jak się spało ? - odezwał się po chwili bawiąc się moimi włosami . Ja nadal byłam w niego wtulona .
- Bardzo dobrze . A tobie ?
- Muszę przyznać , że się wyspałem . Obok ciebie mógłbym się budzić codziennie .
- Nathan nie przesadzasz ?
- Nie . Dlaczego ?
- Bo my ... nie .. - /no kurde jak ja mam mu to powiedzieć ? Może tak : Sory ale nie możemy razem spać bo nie jesteśmy razem choć ja tak bardzo bym tego chciała , ale ty do mnie nic nie czujesz . A poza tym nie wiem czy jestem gotowa na związek i takie tam . Bla bla bla bla
- By my nie jesteśmy razem ? - uniósł jedną brew
- Nie a właściwie to tak .
- Zawsze można zostać parą - powiedział z chytrym uśmieszkiem
- Co ? - dziwnie się na niego spojrzałam . Chłopak nachylił się nade mną i miał mnie już pocałować gdy drzwi do jego pokoju z impetem się otworzyły . Po chwili w pomieszczeniu zjawił się Jay :
- Młoooooddyyyy - wydarł się - musisz mi pomóc - nic siobie z tego nie zrobił , że właśnie nam przerwał
- Co znowu ? - Nathan odpowiedział wściekły
- Neitri mi zniknęła - żalił się
- Kto ? - zapytałam zdziwiona
- Moja najukochańsza , najpiękniejsza , najcudowniejsza , najlepsza , najprzecudowniejsza ... - zaczął wyliczać Jay
- To jaszczurka - przerwał Nathan
- To jak pomożesz mi ?
- Nie
- Jak to nie ?
- No nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Dlaczego ?
- Jak się nauczysz pukać to ci pomogę , ale to się szybko nie zdarzy
- Umiem pukać - oburzył się loczek
- A właśnie , że nie
- Jak nie to nie . Sam sobie poradzę . A jak coś się stanie Neitri to będzie twoja wina - krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami
- No nareszcie - ucieszył się Sykes
- Co nareszcie ? - udałam głupią choć dobrze wiedziałam o co mu chodzi
- O to , że co chwile nam ktoś przerywa
- W czym ? - uśmiechnęłam się chytrze
- W tym ? - chłopak chciał mnie pocałować , ale ja zwinnie się wywinęłam uśmiechając się do Nathana
- Muszę już się iść ubrać - no co ? nie pójdzie mu ze mną tak łatwo z może pójdzie ? Oj sama nie wiem
- Już ? Przecież ... - był trochę jakby to nazwać zawiedziony
- Może następnym razem - puściłam mu oczko  i wyszłam . Poszłam do swojego pokoju tam się ubrałam w:
i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie .

środa, 11 grudnia 2013

Rozdział dziewiąty . ^^^

Czas mi się nie miłosiernie dłużył do 14 . Nie powiem fajnie że chłopaki zabierają mnie do wesołego miasteczka , ale nie chce ich wykorzystywać . Nie lubię i nie potrafię . Ubrałam się w to :
I zrobiłam sobie koński ogon . Nawet się nie malowałam . W tej kwestii stawiam na naturalność . Szybko zeszłam do salonu gdzie już wszyscy byli . 
- Gotowa ? - zapytał uśmiechnięty Jay 
- Tak - odpowiedziałam w sumie to nie wiem jak , trochę z entuzjazmem a trochę ze strachem ? 
Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do W.S.  Podróż minęła nam w miłej atmosferze . Tom co chwile starał się nas jakoś rozśmieszyć . I nie powiem ale udawało mu się to . Na początku poszliśmy na diabelski młyn , potem na kolejkę górską ( byliśmy tam trzy razy dopóki Siva nie puścił pawia ) , w sumie to zwiedziliśmy prawie wszystko . Prawie ... został jeszcze tylko dom strachu . Trochę się bałam . No dobra trochę więcej niż trochę . Niestety mogliśmy wchodzić tylko dwójkami . Max i Siva , Kelsey i Tom , ja i Nathan , a Jay powiedział że się nie boi i pójdzie sam . Coś mi się wydaje , że tylko udaję takiego odważnego . W rzeczywistości jest inaczej . W końcu doszła nasza kolej . Denerwowałam się , ale czym ? 
- Boisz się ? - Nathan szepnął mi do ucha jak już weszliśmy . 
- Tak trochę - powiedziałam nie pewnie . 
- Choć tu do mnie - przyciągnął mnie bliżej niego i złapał mnie za rękę . Kurde dlaczego on musi być taki słodki . - Jak będziesz się bała to uściśnij mi mocniej dłoń , ok ? - popatrzył się na mnie słodko .
- Dobrze , chociaż już jest o wiele lepiej niż przed chwilą . - Po co to mówiłam ? Chłopak popatrzył się na mnie i puścił mi oczko . Delikatnie się uśmiechnęłam . Dzięki niemu reszta wycieczki minęła mi bardzo dobrze . Jak byłam koło niego to czułam się ... bezpiecznie . Wiedziałam , że nic mi się nie stanie . Mogłam mu całkowicie zaufać . Do domu wróciliśmy po 19  w dobrych humorach . Wszyscy rozsiedli się w salonie . 
- Co robimy ? - zapytałam rozsiadając się na kanapie obok Maxa 
- Oglądamy coś ? - zaproponował Tom 
- To co proponujecie ? - powiedziałam 
- Hm... może " Pokój dziecięcy " ? 
- Horror ? - miałam już dość jak na dzisiaj 
- Nooo jak będziesz się bała to utalentowany , silny , przepiękny , lubiany , przecudowny ...
- Idealny i skromny - przerwała mu Kelsey 
- Tak tak utalentowany i skromny , po prostu pan ideał Tom - wszyscy wybuchli nie pohamowanym śmiechem , dosłownie . Tom zrobił tylko naburmuszoną minę i zasłonił twarz poduszką . 
- Dobra to oglądamy - krzyknął Nathan . Myślałam , że film będzie ciekawszy jednak nuda . Na początku zapowiadało się całkiem ciekawo niestety potem było tak nudno że zasnęłam .... Następnego dnia obudziłam się o 9:00 . O dziwo w swoim pokoju , choć nie przypominam sobie żebym do niego wczoraj szła . Ubrałam się w zwykłe szare dresy , rozpuściłam włosy i wykonałam wszystkie poranne czynności . Zeszłam na dół . Nikogo nie było . Na stole znalazłam kartkę , na której pisało : 
Jesteśmy w studio . Wrócimy dopiero wieczorem . Przepraszamy i pozdrawiamy . Kelsey jeszcze śpi , więc ją obudź i gdzieś wyjdźcie na miasto czy coś tam poróbcie . Pewnie się teraz zastanawiasz skąd wiemy , że ty staniesz pierwsza ? Nie powiemy ciiiii :D haha . Trzymaj się . Kochamy :
Thomas , Maksymilian , Jay , Seev i Nathan ;**
Hahah Thomas ? Maksymilian ? Ciekawe kto to pisał . Zjadłam śniadanie i udałam się do pokoju dziewczyny . Zapukałam w drzwi i weszłam do środka. Już nie spała , siedziała na parapecie i wpatrywała się w krajobraz za oknem . 
- Hej . Nie przeszkadzam ? 
- Nie no co ty - uśmiechnęła się do mnie - Co ty na to żebyśmy wybrali się dzisiaj do parku ? Ładna jest dzisiaj pogoda .
- To świetny pomysł . Tylko pójdę się przebrać . 
- Ok . Ja idę coś zjeść przez ten czas . - Poszłam do swojego pokoju . Szybko wyciągnęłam z szafy to : 
( bez szalika i kapelusza ) . Chwile potem szłam już z dziewczyną w parku . Dobrze mi to zrobiło . 
- Podoba ci się Nathan ? - nagle zapytał zmieniając nasz po przedni temat .
- Co ? Nie.... - nie brzmiałam zbytnio przekonująco 
- Nie kłam . To widać - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie . 
- Aż tak bardzo ? 
- To znaczy ja to widzę ale chłopaki nie.  
- Uff to dobrze 
- Rozmawiałaś już z nim na ten temat ? 
- Nie i nie zamierzam . Przez to co ostatnio zrobił mi Marcin nie wiem czy bym potrafiła . - spojrzała na mnie dziwnie . No tak przecież ona nic nie wie 
- Marcin ? Co ci takiego zrobił ? - No i znowu się zaczęło . Wspomnienia wróciły . Z oczu popłynęła mi łza . Dziewczyna mnie przytuliła . 
- Jak nie chcesz to nie mów . Nie zmuszam cię . Jak kiedyś będziesz chciała mi to powiedzieć to powiesz . 
- Nie nie o to chodzi . Tylko o to , że .... - zaczęłam jej opowiadać wszystko . Jak już jej to powiedziałam to zobaczyłam , że Kelsey płacze . 
- Dlaczego płaczesz ? - mówiłam przez łzy 
- Bo .. bo to jest takie nie sprawiedliwe . Ten debil za przeproszenie skrzywdził moją siostrę . To mnie też boli . - przytuliłam ją mocno . W tej chwili dziękowałam Bogu , że ją mi zesłał . Jest kochana . Porozmawialiśmy jeszcze chwile i poszłyśmy do domu . Nawet nie zwróciliśmy uwagi na to , że jest już 18 . W jej towarzystwie czas leci mi bardzo szybko . Za szybko ....



I jak ? Trochę nudny , a nawet bardzo ale jest . W następnych rozdziałach rozkręci się trochę akcja . Kto wie może pojawi się Marcin ? 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział ósmy .

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okno. Chciałam wstać ale coś mi to uniemożliwiało . Nie coś tylko ktoś . A raczej Nathan . Jego lewa ręka obejmowała mnie w pasie . Wyglądał tak słodko jak spał . Zaraz co ja gadam ?! Nie słodko tylko...hm... Po co ja się w ogóle zastanawiam. Delikatnie podniosłam jego kończynę i wyswobodziłam się z uścisku . Jak już wstałam to momentalnie znalazłam się z powrotem w poprzedniej pozycji , bo " ktoś " złapał mnie w pasie i pociągnął w swoją stronę . Nathan mocno mnie przytulił .
- Tak o wiele lepiej - powiedział zaspanym głosem wtulając się w moje włosy .
- Yyy Nathan nie przesadzasz aby trochę ? - zapytałam lecz cholernie podobała mi się to sytuacja .
- Nie skądże . - odpowiedział .
- Jesteś tego pewny ?
- Tak . Chyba nie powiesz mi że ci to przeszkadza ?
- Tak trochę mnie dusisz ? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam .
- Ja ? No co ty - zaśmiał się . Wykorzystałam moment w którym chłopak poluźnił na chwile uścisk i szybko się wyswobodziłam . Stanęłam na równe nogi .
- O nie . Teraz tego pożałujesz. - stanął i zaczął się do mnie zbliżać . Zaczęłam się powoli cofać , niestety natrafiłam o ścianę .
- Tak ? A niby co mi zrobisz ? - kurwa po co ja się o to pytałam ?
- Zobaczysz - był już bardzo blisko mnie . Za bardzo . Dalej się zbliżał . I dalej . Aż stykaliśmy się ciałami . Naglę zaczął mnie łaskotać .
- Haha przestań haha Nathan haaha- mówiłam przez śmiech
- Na początku przeproś
- Prze haha pra haha przepraszam - I..... przestał . Jest ! Wyminęłam go i chciałam iść do łazienki . Niestety lub stety zahaczyłam się nogą i upadłam na ziemię . Jak " leciałam " chwyciłam chłopaka za rękę przez co on również poleciał . Tylko , że on upadł na mnie . Śmieszna sytuacja , co nie ? Ja na dole , on do góry . Spojrzałam na jego oczy były takie... piękne .

* perspektywa Nathana *

Sprytnie mnie wyminęła . Niestety potknęła się i upadła bo mnie za sobą pociągnęła . Leżałem na niej . Bez skojarzeń proszę . Szczerze mówiąc podobało mi się to . Uśmiechnąłem się do niej . Odwzajemniła gest . Jezuuuu jak ona się ślicznie uśmiecha . Cała jest śliczna . Ach te oczy . Są takie pełne... hipnotyzujące . Spojrzałem na jej usta . Nathan opanuj się . Nie możesz jej teraz pocałować . Jeszcze nie teraz . Tak jasne . Zacząłem się do niej zbliżać to znaczy moją twarz do jej . Już miałem ją pocałować gdy ktoś zapukał do jej drzwi . Szybko zerwałem się na równe nogi i pomogłem wstać dziewczynie .
- Przepraszam - powiedziała lekko speszona i otworzyła drzwi . Chwile potem w jej pokoju znalazło się całe the wanted .
- Przyszliśmy zawołać cię na śniadanie . O cześć młody . Zaraz zaraz co ty tu robisz ? - zapytał zdezorientowany Jay
- Stoję . Nie widać ? - po co w ogóle o to pytał co ?
- Nie wymądrzaj się - rzucił Tom
- Już dobra . To idziemy na śniadanie ? - powiedziałem
- Tak - chłopaki powiedzieli chórem
- Ja pójdę tylko do łazienki się ubrać i zaraz zejdę - powiedziała Elena
- Po co ? Wyglądasz dobrze - powiedziałem
- Jestem w pidżamie geniuszu
- O jestem geniuszem - zawadiacko się uśmiechnąłem
- Och zamknij się już  - i wywaliła nas z pokoju . Jak ja ją kocham . Kocham ? Chyba sam nie wierze w to co myślę .  Przecież jest jeszcze za wcześnie... Och nie myśl już o tym .

* perspektywa Eleny *

Ubrałam się w zwykłe szare leginsy , czerwoną trochę za dużą bluzę i czerwone conversy . Nie będę się stroić . Nie mam dla kogo . Chociaż .... dla ... Nathana . Ygh . Przestań o nim myśleć . Ogarnij się . Umyłam jeszcze zęby i uczesałam się . Następnie zeszłam na dół do kuchni . Tam czekało na mnie śniadanko . Jajecznica.  Pycha . Zasiadłam do stołu przy którym siedzieli już wszyscy.
- My chcieliśmy cię przeprosić za wczoraj  - powiedział Seev
- Wy nie macie mnie za co przepraszać - powiedziałam trochę nie pewnie .
- Mamy bo to nasza wina , że cię tak potraktowała . Mamy nadzieje , że się na nas nie gniewasz
- Na was ? Za co ?
- Czyli się nie gniewasz ?
- Nie - chłopaki i Kelsey podbiegli do mnie i mnie przytulili
- W końcu rodzina w komplecie - wydarł się Tom
- Dusicie mnie
- Mamy taką małą niespodziankę przeprosinową .- powiedzieli jak już się ode mnie oderwali .
- Żadnych niespodzianek - powiedziałam szybko .
- Zabieramy cię do wesołego miasteczka dzisiaj - wydarł mi się do ucha Jay
- Co ? Nie .
- Dlaczego ?
- Bo nie .
- Dobra czyli jedziemy o 14 . - mie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo od razu wszyscy wybyli z kuchni oprócz Nathana .  Uśmiechnął się do mnie i poszedł w kierunku drzwi . Przechodząc koło mnie szepnął mi do ucha :
- Nie myśl , że zapomniałem o tym , że chłopaki nam coś przerwali . - momentalnie moja twarz przybrała koloru czerwonego . Chłopak na szczęście tego nie zauważył bo wyszedł już z pomieszczenia . Teraz pytanie czy ja chce tego ? Oczywiście , że chce . On jest zupełnie inny niż ...... . Czy to możliwe , że tak szybko się zakochałam ? Nie . Nie ? Kurde .... Dobra będzie co będzie . Zobaczymy co przyniesie los . A teraz muszę się skupić na .... hm ... jest 10:12 więc mam jeszcze trochę czasu do " niespodzianki " . Więc idę na tv ...

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział siódmy ! ;>

Do salonu weszła wysoka brunetka. Była naprawdę ładna . Wszyscy się z nią przywitali . Nie pewnie do niej podeszłam :
- Hey . Jestem Elena . Miło mi cię poznać - uśmiechnęłam się do niej
- Nareesha . Mi ciebie też . - powiedziała trochę od niechcenia . No i wymusiła uśmiech . Może nikt poza mną tego nie zauważył ale ja jestem tego pewna. Przez te wszystkie lata nauczyłam się rozróżniać co jest prawdziwe a co jest sztuczne . Nie chciałam się tym jakoś zamartwiać i szybko wróciłam na swoje poprzednie miejsce .
- Mam pomysł - wypalił Jay - zagrajmy w butelkę ale najpierw Nathan polej . - chłopak podszedł o stolika i polał wódki do kieliszków następnie podał go każdemu . Wszyscy jednym duszkiem pochłonęli zawartość.
- To kto kręci pierwszy ? - zapytał Seev
- No oczywiście że ja - powiedział pewny siebie Tom .
- Niech ci będzie - odpowiedzieli wszyscy . I tak zaczęła się zabawa . Muszę przyznać że naprawdę dobrze się bawiłam . Przy nich czuję , że mogę być sobą i nie muszę nikogo udawać . Po dwóch godzinach  wypadła na mnie . Pech chciał że to Nareesha kręciła . Chyba się nie polubimy....
- Pytanie czy wyzwanie ? - zapytała z kpiącym uśmieszkiem
- Pytanie - nigdy nie wiadomo co jej przyjdzie do głowy
- Dlaczego przylepiłaś się do chłopaków ? Myślisz że jak udasz poszkodowaną to weźmiesz ich na litość ? Może ich nabrałaś na ładne oczka ale nie mnie . - zatkała mnie . Nie wiedziałam co odpowiedzieć . Spodziewałam się czegoś nie miłego z jej strony ale nie tego .
- Wcale mnie nie znasz więc nie masz prawa mówić czegoś takiego . Nic o mnie nie wiesz i nie wiesz tego co myślę . Po czym mnie tak osądziłaś ? Po niczym i taka jest prawda . To że znasz chłopaków dłużej ode mnie nie oznacza że możesz za nich decydować i ich nastawiać przeciwko mnie . - odezwałam się po chwili
- Kpisz . Jesteś śmieszna dziewczynko . Nie będę się z tobą kłócić bo jest to nie na miejscu . A po za tym nie będę marnować sobie języka na takie coś jak ty . Lepiej będzie jak sobie już pójdziesz . - gwałtownie wstałam z podłogi na której wszyscy siedzieliśmy .
- Wiesz co masz racje . Nie powinno mnie tu być . W ogóle nie wiem co ja tu robię , Więcej nie będę przeszkadzać . Pozwolicie że wezmę tylko swoje rzeczy  i już mnie więcej na oczy nie zobaczycie . Dziękuje za przenocowanie . Cześć . - udałam się w kierunku " mojego " pokoju . To są chyba jakieś żarty co nie ? Jak zwykle stałam się tylko problemem niczym więcej .
- Co ty wyprawiasz ? Normalna ty jesteś ? - usłyszałam jak Siva krzyczy na dziewczynę
- Jeszcze kiedyś mi za to podziękujecie - powiedziała
- Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie .- Jay
- Co ona ci takiego zrobiła ? Nic . Myśleliśmy że jesteśmy przyjaciółmi ale jednak myliłem się . - wykrzyczał Nathan  . Nic więcej nie słyszałam bo zamknęłam drzwi od pokoju . Mimo tego że nie chciałam z oczu popłynęły mi łzy . Czy ja zawsze muszę sprawiać takie problemy ? Jestem do bani... Zaczęłam pakować rzeczy do walizki które wcześniej rozpakowałam . Jeszcze parę godzin temu myślałam , że w końcu wszystko zaczyna mi się układać a teraz ? Gówno . Schowałam twarz w dłonie .  Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia . Nie chciałam patrzeć kto to . To mnie przerastało . Ktoś podszedł do mnie i mnie mocno przytulił .
- Nie płacz proszę cię . Bo za chwile ja zacznę płakać - powiedział ciepłym głosem . - Ty chyba nie mówiłaś poważnie ? - zapytał z nadzieją w głosie
- Mówiłam poważnie Nathan
- Nie pozwolę ci na to . Nie przejmuj się Nareeshą . Miała ostatnio zły okres . Wyładowała się na tobie . W głębi serca tak nie myśli .
- Nie . I tak już za dużo mi pomogliście .
- To jest też twój dom i nie wyprowadzaj się z niego z byle powodu .
- Nathan to nie jest mój dom . To jest wasz dom . Ja jestem tu problemem ...
- Czy ty w ogóle słuchasz co ty mówisz ? Ty  problemem ?  Jedynym problemem jest twoje głupie myślenie . Nic więcej . Jesteś dla nas jak siostra a rodziny się nie wyrzuca z domu - mimowolnie się uśmiechnęłam . Co ten chłopak ze mną robi ?
- Dlaczego ty to robisz ?
- Bo się o ciebie martwię głuptasie . Jesteś dla mnie bardzo ważna pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Wiem , że bez ciebie bym sobie nie poradził . Koga ja bym pocieszał ? - zaśmiałam się - No nareszcie . Taki śmiech chce słyszeć cały czas . - delikatnie się ode mnie odsunął i wytarł mi łzy kciukiem - choć pomogę ci się rozpakować - ruszył w stronę mojej walizki
- Dziękuje - powiedziałam bardzo cicho . Miałam nadzieje , że nie usłyszy ale jednak . Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął:
- Zawsze do usług - teatralnie się ukłonił
- Będę o tym pamiętać .
- ok
- O każdej porze dnia i nocy ?- podniosłam jedną brew do góry
- Yyy no tak , ale wiesz w nocy to ja lubię spać jedynie , że będziesz spać razem ze mną to tak  - pomachał  śmiesznie brwiami
- Oczywiście - zaśmiałam się
- Ale ja mówiłem na serio
- A ja nie - zabraliśmy się do pracy . Poszło nam bardzo szybko .
- Dobra to teraz chodźmy coś zjeść .
- Nie jestem głodna - No co ? Miałam mu powiedzieć że po tym wszystkim boje się spojrzeć reszcie w oczy ? Raczej nie . Wyśmiał by mnie  . Po prostu nie mam tyle odwagi . A co jeśli jest tam N.....
- Przecież dzisiaj prawie nic nie jadłaś
- Naprawdę nie jestem głodna - no i pech chciał że akurat w tym momencie zaburczało mi w brzuchu
- Na pewno ? A czy może nie chodzi ci przypadkiem o to że nie chcesz na razie wychodzić z pokoju ? - spojrzał mi głęboko w oczy . I jak takiego okłamać ? Nie da się . Trzeba mu przyznać że ma śliczne oczy  .
- No może tak troszeczkę .
- Nie namówię cię ? - pokiwałam twierdzącą głowom- to mam pomysł . Ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia i wezmę jeszcze mojego laptopa i obejrzymy sobie razem film a ty w tym czasie pójdziesz wziąć prysznic, co ?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęłam się do niego ciepło
- To do zobaczenia - każdy się udał w swoją stronę . Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się w moją pidżamę . Gdy z powrotem weszłam do pokoju Nathan już tam był . Był ubrany w dresy .
- Szybko ci to zeszło - powiedziałam
- Jeszcze nie znasz moich możliwości - uśmiechnął się do mnie szeroko - to jak oglądamy ?
- Tak - usiedliśmy a raczej położyliśmy się na moim łóżku . Oglądaliśmy " Obecność " zajadając się kanapkami . Był to niby horror . Nie był za ciekawy i w połowie filmu zasnęłam .  


wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział szósty :DDD

Razem z Nathanem wróciliśmy do domu. Nie rozumiem siebie. Dlaczego mu tak szybko zaufałam ? Dlaczego w ogóle mu zaufałam ? W Polsce odtrącałam wszystkich , nie powiedziałam tego nikomu. A teraz ? No tak , Polska.... i Marcin . Dosyć! Nie będę dłużej o tym , o nim myśleć . Raz na zawsze . Szybko doszliśmy do domu . Chłopak otworzył drzwi przepuszczając mnie w nich i niepewnie się do mnie uśmiechnął . Odwzajemniłam gest . Gdy weszliśmy do środka ujrzeliśmy chłopaków krzątających się po salonie . Chwila chwila przecież jest ich tylko trzech a powinno być ich czterech .
- Gdzie jest Max ? - moje rozmyślanie przerwało pytanie Nathana .
- No jest....yyy...jest...w - podrapał się po głowie Tom . - O tam jest - pokazał palcem na wejście do łazienki , w którym stał Max w samych bokserkach . Tylko bokserkach
- Max - wydarłam się na niego zakrywając twarz w ręce - Rozumiem , że to jest twój dom , możesz robić w nim co tylko chcesz ale proszę cie oszczędź mnie takich widoków .
- No co nie podoba ci się ? - chłopak zaczął tańczyć , niestety byłam zmuszona to oglądać ( czyt. Siva )
- Eeee Max -  nie wiedziałam co odpowiedzieć
- No dobra - szybkim krokiem udał się do swojego pokoju
- Ej czy ty przed chwilą powiedziałaś że  to jest dom Maxa ? - zapytał Tom
- Tak
- My ci chyba już coś mówiliśmy na ten temat ?
- Zależy co
- Tooo że ty od wczoraj z nami mieszkasz i to jest też twój dom .
- Chłopaki nie zrozumcie mnie źle ale ...- niestety ktoś mi przerwał a tym ktosiem jest nie kto inny jak Nathan . Przerzucił mnie sobie przez ramie i ruszył ze mną do mojego pokoju .
- Ja jej to wytłumaczę - powiedział
- Tylko jej nie zgwałć , musi przecież przyjść na imprezkeeeee - o tak nie fortunny żart Toma . Wiem to że nie chciał mnie w żaden sposób urazić ale to zrobił . Nie świadomie ale zrobił . Głupi żart a wspomnienia same wracają . Zanim Nathan mnie doniósł z oczu popłynęła mi jedna łza plamiąc mu koszulkę . Chłopak delikatnie położył mnie na moim łóżku i zaczął mnie łaskotać . Nie mogłam wytrzymać i zaczęłam się śmiać .
- Proszę haha przestań - mówiłam przez śmiech
- Ale jak mi coś obiecasz
- Co haha ?
- Że się nigdzie nie wyprowadzisz
- Nie hahaha
- Nie ? - uniósł do góry jedną brew . Wyglądał tak słodko . Że co ?
- hahaha - zaczął mnie łaskotać jeszcze bardziej i szybciej . Za chwile się tu popłaczę ze śmiechu .
- No hahaha dobra hhaha ale przestań haha .
- Jeszcze kiedyś do tego wrócimy - podszedł do drzwi i puścił mi oczko . Kurde ja się zaczerwieniłam . Dobrze że chłopak wyszedł bo by mnie zobaczył . Spojrzałam na telefon . Mam jeszcze godzinę do spotkania . Wyciągnęłam z szafy to :

Poszłam wziąć jeszcze prysznic i gotowe . Szczerze mówiąc bardzo rzadko się maluje . Chłopaki mówili że mają przyjść jeszcze dziewczyny więc po co mam się stroić ? Zeszłam do salonu . Tam byli już chłopacy i Kelsey . Podeszłam do niej i się z nią przywitałam .
- Ślicznie wyglądasz - szepnęła do ucha .
- Ja ? Ty chyba nie widziałaś siebie . Wyglądasz zjawiskowo . Była ubrana w :


Niby zwykła sukienka ale na tej dziewczynie robiła wrażenie . Po jakichś 15 minutach do drzwi zadzwonił dzwonek . Seev szybko pobiegł otworzyć . Chwile po tym w salonie zjawiła się. .....

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział piąty :D :*

Tak bardzo bym chciała by tamta noc się nie wydarzyła . Cofnąć czas... Mimo że minął już rok to to nadal boli . Dlaczego ja ? Dlaczego życie może być takie okrutne ?Co ja takiego zrobiłam ? Widocznie los tak chciał . Tak była moja rola tamtego wieczoru .Potrafię odpowiedzieć na każde pytanie. Prawię każde.. .  Tylko nie rozumiem jednego , najbardziej istotnego dlaczego zrobiła mi to osoba którą kocham? Pomimo tego że go nienawidzę to nadal gdzieś tam w głębi serca jest dla niego zostawione miejsce . Bardzo małe ale jest . Nagle poczułam jak moje policzki zaczęły robić się mokre . Płakałam... Dlaczego ? Samo wspomnienie o nim powoduje pojedyncze łzy... Siedziałam w parku . Zapatrzyłam się na staw. Jest taki piękny. Moje policzki robiły się co raz bardziej mokre . W pewnym momencie ktoś się do mnie dosiadł . Nie musiałam patrzeć na tą osobę by wiedzieć kto to jest . Po prostu to czułam. Chłopak bez zastanowienia mnie przytulił a j się w niego wtuliłam . Jeszcze dwa dni temu nie zrobiła bym tego . Ale teraz tego potrzebowałam . Bliskości , ciepła drugiej osoby , poczucia bezpieczeństwa .
- Dlaczego płaczesz ? - zapytał szeptem
- To długa historia - odpowiedziałam . Z jednej strony bałam się powiedzieć to komu kol wiek . A z drugiej czułam że mu mogę zaufać .
- Mamy czas
- To wszystko zaczęło się rok temu .... - nie potrafiłam nic powiedzieć . Chłopak przytulił mnie jeszcze bardziej . - Wracałam od koleżanki . On szedł za mną . Był to Marcin ... Mój były... Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam . Był w kapturze . Nie poznałam go . Przestraszyłam się i zaczęłam biec .... Złapał mnie. Wyrywałam się .Nie miałam tyle siły..... On ....mnie....- zaczęłam płakać jeszcze bardziej .
- Ciiinie musisz kończyć - chłopak próbował mnie uspokoić. - Ktoś o tym wie ?- zapytał po chwili
- Nie ....tylko ty
- Powiedz mi czy on robił to więcej razy ? - nic nie odpowiedziałam . Chłopak zacisnął zęby i ręce . Wkurzył się . - To przednim uciekłaś ?
- Sąd wiesz że uciekłam?
- Domyśliłem się
- O tamtej pory robił to prawie codziennie. Chciałam to przestać ale nie mogłam .  Cholernie się go bałam . Pewnie i tak nikt by mi nie uwierzył... Pomyślałam że ucieczka to najlepsze wyjście .
- Od kiedy tu jesteś?
- Wczoraj w nocy przyleciałam
- Spalone mieszkanie to kłamstwo ?
- Tak . Kelsey znalazła mnie wczoraj  parku . Chciała mi pomóc .
- Zabił bym gnoja .Rozszarpał własnymi rękami . -powiedział
- Chce o tym zapomnieć . Dlatego tu jestem  - popatrzyłam w jego oczy  Wrażały smutek i złość .
- Już nigdy nie stanie ci się jaka kol wiek krzywda .Nie pozwolę na to .
- Dziękuje
- Nie to ja dziękuje że mi zaufałaś . Ze mną już zawsze będziesz bezpieczna . - powiedział to patrząc mi w oczy - chodźmy już. Chłopaki się pewnie o nas martwią .
- Dobrze - wstaliśmy z ławki . Chłopak odwrócił się w stronę do domu . Szybko złapałam go za rękę i powiedziałam :
- Nathan nie chce żeby ktoś się o tym dowiedział
- Dobrze - uśmiechnął się .- Musisz mi też coś obiecać . - kiwnęłam głową . - Obiecaj że już zawsze jak będziesz mieć jakiś problem przyjdziesz do mnie . Chce wiedzieć zawsze o tym pierwszy .
- Dobrze
- Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć - przytuliłam go
- Dziękuje ci Nathan - wyszeptałam mu to do ucha . Chwile potem szliśmy już w kierunku domu chłopaka . Może nie długo będzie to też mój dom . Razem z chłopakami , Kelsey i Nathanem ?

I jak może być ? Dzisiaj dodałam dwa rozdziały za to e mnie tak długo nie było . Komentujcie i czytajcie . Pozdrawiam :DD 
   


Rozdział czwarty ! :>

- Chłopak nie zrozumcie mnie źle ale ja nie chce sprawiać wam kłopotu i - zaczęłam
- Po pierwsze to nie sprawiasz  nam kłopotu a po drugie polubiliśmy cie . Jesteś dla nas siostra i chcemy dla ciebie jak najlepiej - przerwał mi Jay
- Przecież my się dopiero wczoraj poznaliśmy i nawet dobrze nie porozmawialiśmy - jeszcze nikt nigdy nie był dla mnie taki miły jak oni . Pomimo tego znam ich parę godzin to czuje że oni nie są tacy jak Marcin . S inni . Są dla mnie jak rodzina . Może wam się to wydawać śmieszne i dziecinne ale tak właśnie jest .
- No i co z tego ? Czy tego chcesz nie pozbędziesz się nas tak łatwo - powiedział Max
- Dziękuje wam- szczerze się uśmiechnęłam . Zdarza mi się to bardzo rzadko....
- Nie ma za co- odwzajemnili gest - A no tak mamy dla ciebie niespodziankę - oznajmił Seev
- Nie chce żadnej niespodzianki
- Zrobimy ci imprezę - krzyknęli równo  
- O nie nie nie
- O tak tak tak - Nathan
- Proszę was tylko nie impreza
- Dlaczego ?- zapytał Tom
- Bo nie lubię imprez - no co miałam im powiedzie że nie lubię imprez bo z każdym razem byłam zaciągana na nią siłą i mój były mnie tam gwałcił ? Chyba nie...
- Każdy lubi imprezy - Tom
- A ja nie .
- Mam pomysł - wypalił Nathan . Spojrzałam na niego dziwnie no bo sumie na co on mógł wpaść ? - Jeżeli Elena nie lubi imprezować to zrobimy małe spotkanie tylko my i dziewczyny . Poznamy się lepiej , pogadamy , wypijemy i takie tam
- To w sumie nie jest taki zły pomysł - Jay  , Chłopaki spojrzeli się na mnie prosząco
- No dobra - poddałam się - ja idę na razie s swojego pokoju .
- Ok . Spotykamy się tu wszyscy o 18 . - powiedział Jay - Zadzwoń po Nareeshe - skierował to do Seev'a .  On tylko kiwnął głową . Poszłam do "siebie " . Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć . Czy to wszystko ma jakiś sens? Czy opłacało mi się wyjeżdżać z Polski? A co będzie jeżeli zacznie mnie szukać Marcin? W mojej głowie był jeden wilki mętlik . Nie mogę zamieszkać z chłopakami . Po prostu nie mogę. A co jeśli się do nich przywiąże a oni mnie potem zranią ? Nie wytrzymam drugi raz takiego bólu . Przecież ja kiedyś też kochałam Marcina . A on co mi zrobił ?  Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Ktoś zapukał do moich drzwi . Nie mogłam się przecież pokazać w takim stanie . Zaczął by się pewnie pytać co się stało  a ja tego nie chciałam .Nie odzywałam się . Niech sobie ktoś pomyśli że śpię . Po chwili pukanie ustało . Postanowiłam przejść się do parku. Wyszłam  z domu nie zauważona .


sobota, 16 listopada 2013

Rozdział trzeci :D

***perspektywa Eleny***

Obudziły mnie dziwne hałasy, a raczej śmiechy dochodzące w "moim" pokoju . Powoli otworzyłam oczy . Nad sobą ujrzałam pięć par oczu . Chłopki szczerzyli się do mnie .
 - Cześć - powiedziałam trochę nie pewnie . Musiałam się ich bardzo szybko pozbyć z pomieszczenia bo nie czułam się zbytnio komfortowo .
- Heeeeej - powiedzieli chórem .
- Co tu robicie ? - powiedziałam podnosząc brew .
- Chcieliśmy cię obudzić - powiedział Tom ?
- Aha . A która jest godzina ?
- Yyyy - podrapał się po głowie Nathan - 9:15
- O Boże  ludzie dajcie mi spać - powiedziałam po polsku
- Coo ? - chłopaki dziwnie się na mnie spojrzeli
- To znaczy że jest jeszcze bardzo wcześnie i chce mi się spać
- Co to to nie - powiedział Max - masz 10 minut i widzimy cię na dole na śniadaniu . A potem mamy dla ciebie niespodziankę
- Co ? Jaką niespodziankę ?
- Zobaczysz - uśmiechnęli się i wyszli . Nie rozumiem ich . Dopiero co mnie poznali a zachowują się jak byśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi . Zaufali mi a ja boję się że nie dam rady . Dziwię się skąd oni mają tyle energii ..... i dlaczego są dla mnie tacy mili . Pierwszy raz spotykam takich ludzi ....  Ubrałam się w to :
I zeszłam na dół . W kuchni czekało mnie śniadanko . Naleśniki w bitej śmietanie . Dawno takich nie jadłam . W sumie to ostatnio trochę się zaniedbałam pod tym względem . Przez te problemy straciłam ochot na jedzenie . Nie chciałam jeść . Sama siebie nie rozumiałam .  Chłopaki siedzieli już przy stole .
- Gdzie Kelsey ? - zapytałam zajadając się posiłkiem
- Musiała wyjść do pracy - powiedział Tom .
- Poszukam dzisiaj jakiegoś mieszkania . Nie będę wam długo zawadzać . - chłopaki dziwnie się na mnie spojrzeli /
- Co ? Hahah niezły żart . Chyba jeszcze o tym nie wiesz ale od wczoraj u nas już mieszkasz . I nie widzimy sprzeciwu - powiedział Jay .
- Nie nie będę sprawiać kłopotu .
- I tak nie damy ci się wyprowadzić . Mamy do ciebie niespodziankę.....

2. Jestem Nathan .

Dziewczyna otworzyła przede mną drzwi,  ukazując mi jej 'skromne mieszkanko'. To co tam zobaczyłam wywołało na mojej twarzy nikły uśmiech. Czwórka nieznanych mi chłopaków ganiało się w kółko jak małe dzieci,  chociaż w żaden sposób z wyglądu ich nie przypominali .
- Ekhem. - chrząknięcie dziewczyny spowodowało, że każdy z nich zatrzymał się w miejscu . Spojrzeli na nas z lekkim zdziwieniem. Wysoki brunet stojący na czele, podszedł do Kelsey,  po czym pocałował ją w usta.
- Kochanie,  kogo ty nam tu przyprowadziłaś?  - zapytał z uśmiechem,  dokładnie lustrując mnie wzrokiem,  tak jak i reszta .
- To jest moja bardzo dobra znajoma . Jej mieszkanie spłonęło i pomyślałam,  że mogłaby z nami pomieszkać . - spojrzała na mnie znacząco,  dając mi do zrozumienia,  że mam ciągnąć dalej to kłamstwo .
- Jestem Tom. - chłopak wyszczerzył się,  ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe ząbki,  po czym podszedł bliżej,  by mnie delikatnie przytulić.
- Elena . - wymusiłam uśmiech,  który miałam wyćwiczony do perfekcji .
Po chwili pozostała trójka przedstawiła się robiąc dokładnie tak samo jak wcześniejsza osoba. Dowiedziałam się,  że mulat nazywa się Siva,  choć można do niego mówić Seev. Łysolek to Max,  który ma chopla na punkcie swojej fryzury . Ostatnim był Jay,  którego loki śmiesznie podskakiwały przy nawet najmniejszym jego ruchu . Następnie wszyscy oprowadzili mnie po wili , pokazując jej każde zakamarki .
- Przepraszam,  że was opuszczam,  ale dochodzi 5 nad ranem i wypadałoby się trochę przespać.  - powiedziałam spoglądając na zegarek,  wiszący na ścianie. Członkowie The Wanted opowiadali mi jeszcze o sobie przez co poznaliśmy się lepiej. Pomimo dosyć przyjemnej rozmowy po dłuższym czasie   czułam się niekomfortowo w ich towarzystwie.  Może się wam to wydawać dziwne, ale taka już byłam...
- Pójdziemy razem . - Kelsey wstała z fotela ruszając schodami na piętro. Cicho  podreptałam za dziewczyną wcześniej żegnając się z resztą.
- Jestem ci bardzo wdzięczna. Gdyby nie ty to pewnie nadal leżałabym na tej ławce . - powiedziałam stając przed drzwiami do mojego jednorazowego pokoju .
- Nie ma za co . Mam nadzieję,  że w żaden sposób nie uraziłam ciebie mówiąc że twoje mieszkanie spłonęło. - zrobiła przepraszający wyraz twarzy .- Myślę,  że szybko się zaprzyjaźnimy,  wiadomo chłopcy są kochani,  są dla mnie jak bracia,  oczywiście oprócz Toma . Kocham go całym sercem,  ale brakuje mi rozmów z dziewczyną. Co prawda Seev ma swoją ukochaną,  ale rzadko tu przychodzi z powodu pracy. Niedługo pewnie ją poznasz .
- Kelsey , głupio jest mi tak się wam zawalać na głowę . Jutro z rana już mnie tutaj nie będzie,  obiecuje.
- Elena,  to żaden problem. Mamy jeden wolny pokój,  więc nie widzę kłopotu,  z tym że zamieszkasz tutaj. Powinniśmy się dogadać . Wybacz , ale jestem już naprawdę śpiąca . - dziewczyna ziewnęła przeciągle,  zakrywając usta dłonią. Posłała mi delikatny uśmiech,  po czym mnie przytuliła .
- Dobranoc- odparłam zanim weszłam do  pomieszczenia . Ujrzałam prześliczny pokój w odcieni beżu, który strasznie przypadł mi do gustu . Na jednej ze ścian   zauważyłam dodatkowe drzwi,  które od razu otworzyłam. Dokładnie zlustrowałam dużą łazienkę. Była niesamowita .
Po dokładnym obejrzeniu położyłam walizkę pod łóżko,  wcześniej wyciągając z niej bokserkę ze spodenkami . Następnie wzięłam szybki,  orzeźwiający prysznic. Mimo wcześniejszego zmęczenia czułam się wyspana,  ale za to strasznie suszyło mnie w gardle, dlatego ruszyłam w kierunku kuchni . Przez panujące ciemności,  miałam trudności z poruszaniem się.  Pogaszone światła,  były oznaką,  że wszyscy domownicy już spali. Starałam się zachowywać jak najciszej by nikogo nie zbudzić. Po dotarciu na miejsce chwilę szukałam włącznika światła, aż w końcu się poddałam . Dobrze wiedząc gdzie znajduje się lodówka,  podeszłam do niej,  wyciągając ze środka sok. Położyłam go na stole,  by sięgnąć po szklankę,  leżącą na samym szczycie szafeczki . Gdy nalewałam napoju do szkła usłyszałam za sobą kroki .
- Cholera- powiedział  męski głos,  nie należący do poznanej mi czwórki.  Delikatnie mówiąc przestraszona spojrzałam,  na postać wchodzącą do kuchni . Był to lekko umięśniony chłopak,  który jak mnie zauważył stanął sparaliżowany. - Cześć .- powiedział po chwili ciszy .
- Ymm Hej- wydukałam nadal się bojąc.  Nie znałam go i także nie wiedziałam do czego był zdolny.
- Nie chciałem cię wystraszyć.- odparł zapalając światło . Przymrużyłam oczy,  pod wpływem nagłej jasności. Zamrugałam kilkakrotnie,  by przyzwyczaić się do barw . Gdy wszystko było już w porządku spojrzałam na chłopaka. Musiałam przyznać,  że był bardzo przystojny,  a do tego nie miał na sobie koszulki,  dzięki czemu mogłam bez jakichkolwiek przeszkód poobserwować jego tors . Skarciłam się w myślach,  że po tym wszystkim co mnie spotkało nie powinnam nawet o nim pomyśleć .
- Nic nie szkodzi.
- Ty pewnie jesteś Elena,  tak?  - pokiwałam jedynie twierdząco głową,  gdyż nie byłam w stanie ułożyć żadnego sensownego zdania . - Jestem Nathan . - podał mi dłoń , uśmiechając się przy tym . Po dotknięciu jego ręki poczułam dziwne ciepło w moim brzuchu,  co było bardzo przyjemne .
- Mam nadzieję ,że to nie kłopot ,że wzięłam sobie soku, bo jak tak to mogę go odkupić .
- To tylko sok , a poza tym czuj się tu jak u siebie .
- Dzięki . To może ja już pójdę się położyć.- powiedziałam odkładając naczynie do zmywarki .
- To do zobaczenia - twarz chłopaka znalazła się bardzo blisko mojej . Przełknęłam głośno ślinę obawiając się tego,  co może się za chwilę wydarzyć. Spojrzałam w oczy bruneta . Miały one dziwny odcień,  jeszcze nigdy nie spotkałam osoby z zielono-niebieskimi tęczówkami . Zrobiłam krok w tył,  po czym szybkim tempem udałam się do 'mojego' pokoju,  gdzie od razu weszłam pod kołderkę . Momentalnie zasnęłam śniąc o ... Nathanie .


wtorek, 12 listopada 2013

1. Kto to taki?

Lot minął mi bardzo szybko,  patrząc na to,  że cały przespałam . Byłam szczęśliwa,  od tamtej pory zaczynałam wszystko od początku. Nikt mnie nie znał,  co mi bardzo odpowiadało . Odnosiłam wrażenie,  że wszystkie moje dotychczasowe problemy znikły , wraz z przekroczeniem granicy Wielkiej Brytanii .
Powolnym krokiem udałam się do najbliższej kawiarni . Pomimo późnej godziny w pomieszczeniu panował tłok . Cieszyłam się z tego,  ponieważ wiedziałam,  że jakakolwiek osoba nie zrobiłaby mi nic złego,  przy tak dużej ilości osób. Usiadłam przy stoliku,  czekając na kelnerkę,  która wolnym tempem podążała w moją stronę. Była to młoda dziewczyna o dosyć charakterystyczną urodą. Małe oczy kontrastowały z dużym nosem oraz pełnymi ustami. Jej długie włosy,  z pozoru wyglądające na zdrowe w rzeczywistości były straszenie zniszczone. Ubrane miała typowy strój do tego typu zawodu,  czyli biała bluzka wciągnięta w czarną spódniczkę. .
- Czy coś podać?  - na jej twarz wpełzł sztuczny uśmiech, który ukazał jej lekko krzywe jedynki.
- Kawę poproszę. - odpowiedziałam,  papugując wcześniejszy gest brunetki,  która po moich słowach znikła w kuchni. Miałam chwilę czasu by przyjrzeć się wnętrzu kawiarni. Była ona urządzona w staromodnym stylu . Po dwóch minutach popijałam napój,  który bardzo mi zasmakował .
Wyjeżdżając z Polski zapomniałam o najważniejszym, a mianowicie dachu nad głową. Co prawda miałam odłożonej trochę gotówki,  ale to nie wystarczyłoby  na dłuższą metę. Kolejnym problemem było to,  że o tak późnej porze nie udałoby mi się zorganizować sobie jakiegoś schronienia. Musiałam poszukać pracy,  dzięki,  której miałabym stały dochód.
Dopiłam resztki trunku,  po czym położyłam na stoliku pieniądze za zamówienie. Zabrałam ze sobą moją wypchaną po brzegi walizkę. Nie wiedząc  co dalej , ruszyłam w stronę pobliskiego parku. Nie miałam innego wyjścia niż przenocować na jednej z wielu ławek.
Na szczęście każda z uliczek była bardzo dobrze oświetlona.  Co najdziwniejsze nie odczuwałam ani odrobiny strachu. Ułożyłam się w jak najwygodniejszej pozycji,  nie było to łatwe z powodu twardości przedmiotu.  Pomimo ogromnego zmęczenia nie potrafiłam zmrużyć oka,  na dłużej niż kilka sekund. Co chwilę musiałam się poprawiać,  co doprowadzało do coraz większych bólów pleców. Po męczącej godzinie,  usłyszałam zbliżające się kroki . Uniosłam się do pozycji siedzącej, dostrzegając postać,  kierującą się w moją stronę.  Po posturze można było bezproblemowo stwierdzić,  że była to dziewczyna. Podeszła do mnie,  kucając przed ławeczką.
- Co tu robisz?  - zapytała,  spadając obok.
- A nie widać?  - odpowiedziałam jej chamsko,  choć w ogóle na to nie zasłużyła.
- Daj spokój,  przecież nie będziesz tu spała. Chodź ze mną...
- Poradzę sobie jakoś .- mruknęłam spoglądając na swoje palce,  które w tamtym momencie były bardzo ciekawe. Było mi wstyd...
- Właśnie widać. Ja chce ci tylko pomóc,  nie zrobię ci krzywdy.
- Nie powiedziałam tego .
- Może nie,  ale widać to po twojej minie . Mam w domu jeden wolny pokój,  a poza tym moi znajomi na pewno się ucieszą- posłała mi uśmiech,  wyciągając w moją stronę dłoń.  - Nie daj się długo prosić- dodała widząc moje wahanie . Nie pewnie chwyciłam za jej rękę,  po czym dziewczyna pociągnęła mnie w nieznanym mi kierunku .
- Jestem Kelsey . - powiedziała po chwili ciszy .
- Elena.
- Na pewno ci się u nas spodoba,  chłopaki są bardzo mili i w porządku,  chociaż moją dziecinne pomysły.
- Chłopaki?  - zapytałam z wyczuwalnym strachem w głosie.  Wcale mi się nie podobało to,  że miałam nocować w jednym budynku z kilkoma mężczyznami. Niestety było już za późno na odmowę.
- Nie mówiłam ci?
- Nie.
- Pewnie ich znasz . Mam nadzieję,  że nie jesteś jedną z tych napalonych fanek.
- Kelsey jakich fanek?  Wytłumaczysz moi to?
- Chłopaki grają w zespole,  The Wanted.
- Kto to taki?
- Nie żartuj .
- Mówię całkiem poważnie.
- Jesteś pierwszą osobą,  która ich nie zna. - Dziewczyna roześmiała się dźwięcznie,  zatrzymując się przed willą. Byłam delikatnie mówiąc zszokowana,  myślałam,  że przenocuje w jakiejś małej kawalerce,  ale nie tam .
- Zapraszam.  - odparła otwierając przede mną drzwi...

poniedziałek, 11 listopada 2013

Bohaterowie :D



Elena Nowak- siedemnastolatka mieszkająca w Polsce . Po tragicznych wydarzeniach ucieka z kraju . Przypadkowo trafia do Londynu gdzie jej życie nabiera innego sensu.



 Marcin Michalak - osiemnastoletni były chłopak Eleny. To on był głównym powodem ucieczki dziewczyny.
\

Nathan Sykes -  dziewiętnastoletni chłopak,  przez  którego Elena zacznie inaczej patrzeć na otaczający ją świat.  Staję się dla niej przyjacielem.
The Wanted - od lewej Siva  . Jay , Max , Tom 
i Nathan :) 
Kelsey Hardwick - dziewczyna Toma 
Zaprzyjaźni się z Eleną . 
Nareesha McCaffrey - dziewczyna Sivy 



Alex Thirwell - dziewiętnastolatek o Polskich korzeniach . 
Stanie się bliską osobą dla Eleny do czasu 
poznania prawdy ... 

Ann Holt (20)

Andy Holt 

W razie nowych bohaterów będą oni 
systematycznie dodawani .