Po zjedzonym śniadaniu postanowiłam się przejść . Pogoda dzisiaj naprawdę dopisywała . Aż chciało się wyjść z domu . Na początku udałam się do parku , ale po czasie wpadłam na świetny pomysł . Haha ja i świetny pomysł :D Czaicie to ? Z resztą nie ważne ... Wpadłam na to by pójść " zwiedzić " tutejsze centrum handlowe . W końcu jestem tu już od jakiegoś czasu a jeszcze w ogóle nigdzie nie byłam . Gdy weszłam do centrum była 13:20 a gdy wychodziłam była 18:17 . Ten czas bardzo szybko mi zleciał , ale za to kupiłam mnóstwo nowych ubrań , butów i uwaga uwaga kosmetyków . Postanowiłam o siebie zadbać . A o to pierwszy krok . Ciuchy się przydadzą bo przecież ja zabrałam tylko te , które zmieściły mi się w średniej walizce . Czyli nie dużo . Resztę pozostało w Polsce . No tak Polska ... trochę za nią tęsknie , w końcu tam też spędziłam większość mojego życia... Zamówiłam taksówkę bo nie dała bym rady donieść tych toreb do domu . Pojazd przyjechał po 10 minutach .
- Oo widzę że zakupy się udały - powiedział taksówkarz . Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
- Tak - odpowiedziałam z uśmiechem .
- To gdzie panienkę zawieźć ? - zapytał gdy skończył wpakowywać moje zakupy do bagażnika
- Pod ten adres - podałam mu karteczkę z danymi . Kierowca okazał się naprawdę miły . Dobrze mi się z nim rozmawiało . Szybko dojechałam do domu .
- Dziękuje - powiedziałam już wychodząc
- Do zobaczenia
Torby zaczołgałam pod same drzwi . Postanowiłam , że nie dam rady sama ich zaciągnąć na górę . Zostawiłam je przed wejściem a sama udała się do środka . Poszłam do salonu , w którym był tylko Tom .
- Heeeeej - zaczęłam - Mam do ciebie sprawę - uśmiechnęłam się do niego słodko
- Ile ?
- Co ile ?
- Ile mam ci kasy pożyczyć
- Ja nie chce od ciebie pieniędzy. Chcę tylko żebyś pomógł mi zanieść zakupy do mojego pokoju .
- Aaa no to trzeba było tak od razu - zaśmiał się - to gdzie je masz ?
- Przed domem - chłopak ruszył w podanym przeze mnie kierunku .
- Dziewczyno ty sklep obrabowałaś ? - zapytał zaskoczony widząc ilość moich toreb
- Nie przesadzaj - zaśmiałam się . Dzięki pomocy Toma szybko się z nimi uwinęłam . Przybyło mi trochę ciuchów między innymi 3 bluzy , 5 bluzek , 4 sukienki ! , 2 pary szpilek , baletki , 3 pary różnokolorowych trampek , 2 pary spodni , leginsy , spodenki , kosmetyki i różnoraka biżuteria . Czyli zaczynam wszystko od początku . Dosłownie wszystko . Po rozpakowaniu zakupów poszłam się wykąpać . Zaszło mi to z około 20 minut . Ubrana w pidżamę i cała odświeżona udałam się do kuchni coś zjeść . Od rana nic nie jadłam . A na zakupach nie miałam na to czasu . Akurat jak zeszłam Nathan coś pichcił w kuchni .
- Co robisz ? - zapytałam
- Jajecznice . Też chcesz ?
- Poproszę . Ej Nathan ?
- Tak ?
- A zrobisz mi jeszcze herbatkę ? - zrobiłam oczy kota z Shreka.
- Jasne . Zmęczona ?
- I to bardzo . Nogi to mi za chwilę odpadną .
- Mogłaś powiedzieć to bym poszedł z tobą na te zakupy i bym ci pomógł przy tych torbach .
- To był taki spontaniczny pomysł .
- Proszę - chłopak podał mi jajecznice i herbatę .
- Dziękuje . - uśmiechnęłam się do niego .
- Co ty na to byśmy coś dzisiaj porobili jak zjesz ?
- Bardzo chętnie tylko jestem już w pidżamie i jestem padnięta i nie mam siły już gdzie kol wiek wychodzić .
- No to możemy obejrzeć film w moim pokoju
- Mi pasuje - Chwile potem poszliśmy do chłopaka . Zabraliśmy jeszcze z kuchni czipsy , żelki i jakieś przekąski . Nathan włączył " Pełnoletni niepełnoletni " . Muszę przyznać świetny film .
- To co teraz robimy ? - zapytałam
- Hm ... może zagramy w pytania ?
- Ok .. to ty pierwszy
- Podobam ci się ? Tylko szczerze
- Yyy no tak . - no i strzeliłam buraka
- Dobra teraz ty - powiedział uradowany Sykes
- Co pomyślałeś jak mnie pierwszy raz zobaczyłeś ?
- To że jesteś śliczna , mądra, wyjątkowa .... Od razu wiedziałem , że będziesz znaczyć dla mnie coś więcej. - A znaczę ? .
- Tak . Pomimo tego że znamy się krótko to jesteś dla mnie bardzo ważna .
- Dziękuje ci Nathan - przytuliłam go . Na początku chłopak był trochę zdezorientowany ale odwzajemnił uścisk
- Ale za co ?
- Za to że jesteś teraz przy mnie . - rozmawialiśmy jeszcze z dwie godziny . Potem chłopak nalegał żebym u niego spała , ale ostatecznie nie zgodziłam się . Bardzo lubię u niego spać , ale jesteśmy tylko przyjaciółmi.... Nie chcę tego zniszczyć . Kładąc się spać dostałam sms-a . Jego treść była przerażająca , a mianowicie :
" Złotko wiem gdzie jesteś :D :* Spodziewaj się mnie :) " . Zamarłam . Wiedziałam od kogo jest ten sms . Pomimo tego , że usunęłam jego numer to ja go znałam na pamięć . Momentalnie moje policzki zrobiły się całe mokre od łez . Skąd on wiedział gdzie jestem ? Od kogo ? Kto mu powiedział ? Dlaczego on nie zostawi mnie w spokoju ? Bałam się . Cholernie się go bałam . Wiedziałam , że jak go spotkam to znowu mnie skrzywdzi , wykorzysta jak tanią dziwkę . Zaczęłam dosyć głośno szlochać , a to że mam pokój obok Nathana ten od razu się u mnie pojawił i mnie przytulił .
- Cii .... co się stało ? Zrobiłem coś nie tak ?
- To nie twoja wina - wyłkałam przez płacz .
- To co się stało ? Dlaczego płaczesz ?
- Telefon - pokazałam na urządzenie . Chłopak wziął go do ręki i zaczął czytać otwartą jeszcze wiadomość.
- To od niego ? - pokiwałam tylko twierdząco głową
- Nie dostanie się do ciebie . Nie pozwolę na to . - przytulił jeszcze mocniej
- Boję się go - wyszeptałam
- Już nigdy nic ci nie zrobi . Dosyć się przez niego wycierpiałaś .
- On jest do wszystkiego zdolny .
- Pewnie nawet nie wie gdzie jesteś , a napisał do ciebie żeby cię nastraszyć .
- To skąd by miał mój nowy numer ?
- Tego nie wiem . Nie zamartwiaj się teraz tym . Jak jesteś z nami to nic ci nie grozi . Choć - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka . Położył mnie i otulił szczelnie kołdrą . Pocałował mnie w czoło i zaczął kierować się w stronę wyjścia .
- Nathan... ?
- Tak ? - odwrócił się w moją stronę
- Zostaniesz ze mną ?
- Nie ma problemu . - szybko znalazł się obok mnie . Złapał mnie w tali i przybliżył mnie jeszcze bliżej siebie . Dopiero teraz czując jego obecność , jego dotyk , oddech mogę normalnie zasnąć . Z nim czuję się bezpieczna ...
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz