piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział dwudziesty czwarty :)

Przeczytaj notke pod rozdziałem . PROSZĘ ! :) Dzień w szkole strasznie mi się dłużył. Cały czas myślałam o tym co powiedział mi Nathan . " Kocham cię " , te dwa słowa ciągle siedziały mi w głowie . Tak bardzo chciałabym być teraz przy nim i wtulić się w jego ramiona . Jestem ciekawa co on teraz robi . Czy w ogóle myśli o mnie ... Jestem dziwną osobą . Nawet bardzo . Sama siebie nie rozumiem . Nie rozumiem tego , że po tym jak potraktował mnie Marcin jestem w stanie bezgranicznie zaufać Nathanowi . Kocham go i nie wstydzę się tego powiedzieć . Może jednak ten " wyjazd " miał jakieś plusy . W końcu zrozumiałam co czuje do Sykesa . I w sumie też dowiedziałam się co on czuje do mnie . Na samo wspomnienie o nim uśmiech sam pojawia mi się na twarzy , choć tak na prawdę chce mi się płakać . Nigdy nie miałam łatwo . Zdążyłam się już przyzwyczaić , że nie będę miała łatwego życia . * ( 4 dni później ) * Leniwie otworzyłam oczy . Dokładnie rozejrzałam się gdzie jestem.Uśmiech sam pojawił mi się na twarzy dostrzegając, że jestem na pokładzie samolotu . Jeszcze chwila i będę już w Londynie . Nie mogłam się doczekać aż znowu będę mogła przytulić się do Nathana . Przez te cztery dni myślałam tylko i wyłącznie o nim . Wiem,że nie powinnam ale to jest silniejsze ode mnie . W sumie to nadal nie wiem jak zareaguje gdy go zobaczę . Tak samo nie wiem jak on będzie się zachowywać . Głupia jestem . Ubzdurałam sobie, że będzie dobrze a wcale tak nie musi być .... I tak minęło mi resztę lotu . Jak najszybciej wysiadłam z samolotu i zaczęłam szukać jakiejś znajomej twarzy . Chodziłam tak po lotnisku z dobre pół godziny i nic . Zmartwiona i załamana wyszłam przed budynek . I tu też nic . Włożyłam ręce do kieszeni z nadzieją że znajdę tam jakieś pieniądze . Uwaga uwaga miałam zaledwie 50 funtów . Powinno wystarczyć żeby dojechać do mojego starego domu . Jeszcze raz zaczęłam przeliczać pieniądze gdy nagle ktoś głośno chrząknął za moimi plecami . Ze strachu opuściłam to co trzymałam w dłoni . Nie oglądając się za siebie zaczęłam zbierać upuszczone pieniądze . - Może ci pomóc ? - usłyszałam tuż nad swoją głową . Zaraz zaraz ja znam ten głos . Uniosłam głowę i dostrzegłam uśmiechniętą twarz Parkera . Od razu rzuciłam się na Toma . Szybko odwzajemnił uścisk . - Jak ja bardzo tęskniłam . - powiedziałam . - Oj mała ja też . - Przepraszam bardzo a my to co ? - powiedział na żarty oburzony Jay . Spojrzałam się na resztę czyli na Jay'a , Maxa i Sive . Każdego po kolei przytuliłam i przywitałam się . Brakowało mi tylko Nathana . Właśnie gdzie on był? - Ej chłopaki mam do was małe pytanie . - powiedziałam nieśmiało . - Nathan nic nie wie że przyleciałaś . - Dlaczego Max? - A może on nie chce mnie znać . Najgorsze myśli przyszły mi przez głowę . - Nie powiedzieliśmy mu . - Powiedział to wzruszając ramionami . - Bo ... ? - Chcemy zrobić mu niespodziankę . - No ok . To jedziemy? - Nie mogłam się doczekać aż go zobaczę . - Czy ty musisz psuć tak piękny moment . Czekał tak długo to wytrzyma jeszcze trochę. - Narzekał Tom - Jestem ciekawa jak ty byś czekał tak długo na Kelsey . - Odparłam - I tak długo na nią czekam . - Czyli? - Jest u rodziców i wróci dopiero w przyszłym tygodniu . - Kurde . Za nią też tęsknię . - A co ja mam powiedzieć?Nie ma jej dopiero drugi dzień ..... - posmutniał Tom - Dasz radę . Ja też dałam . - Od razu przypomniały mi się momenty jak siedziałam w domu a raczej w więzieniu bez kontaktu z nikim ... Droga mijała mi bardzo wolno . A im bliżej byliśmy to wydawało mi się że jedziemy już z godzinę jak nie lepiej . W rzeczywistości było to tylko marne 15 minut . Ręce straszenie mi się trzęsły . Doskonale pamiętałam mijające domy . To tu . Chwile potem zaparkowaliśmy na podjeździe . Pierwsza wysiadłam z samochodu . Nie patrząc na nic wbiegłam do domu . Na dole nikogo nie było . Poszłam więc na piętro . Zatrzymałam się przed pokojem Nathana. " Dasz radę " pomyślałam i delikatnie zapukałam w drzwi . Usłyszałam ciche proszę i weszłam do środka ..... _________________________________ Hej :) Tak jak obiecałam dodaje. Przepraszam , że tak późno ale miałam mały wypadek samochodowy i nie miałam jak dodać oraz napisać .... Może być krótki i z błędami ale pisałam go na telefonie i naprawdę nie wiem jak wyszedł . Obawiam się że budowa może być nie składna . Za co przepraszam z góry . MAM DO WAS PROŚBĘ : CZYTAM = KOMENTUJE Chce zobaczyć czy opłaca mi się jeszcze pisać ....