piątek, 14 listopada 2014

33. Mam na imię Alex ...

Alex... kim on w ogóle dla mnie jest?  Spotkałam go zaledwie parę razy i nic poza tym   . Lubię go,  ale wyłącznie jako kolegę .... ewentualnie jako przyjaciela?  Nie wiem . W głowie miałam jeden wielki mętlik . Zagniotłam rąbek mojego szarego sweterka . Siedziałam w umówionym miejscu już od pół godziny . Ze zdenerwowania wyszłam z domu o wiele za wcześnie . Bałam się ... nie chciałam wykorzystywać chłopaka,  nikogo nie chciałam wykorzystywać . Kelsey od samego rana próbowała wbić mi do głowy że nic złego nie robię,  ale no cóż ja znam prawdę .

Spojrzałam na ekran telefonu . Była dokładnie czternasta . Zagryzłam dolną wargę mając nadzieję,  że choć trochę się uspokoję . Nie było to takie łatwe ... Dostrzegłam uśmiechniętego chłopaka idącego w moją stronę . Automatycznie wstałam z ławki ruszając w kierunku bruneta . Wymusiłam z siebie lekki uśmiech,  choć pewnie przypominał on grymas...
- Hej- pocałował mnie w policzek na powitanie przez co się trochę spięłam . Nie byłam przygotowana na taki krok z jego strony .
- Ymm hej .
- Mam pewien pomysł .
- Jaki?  Mieliśmy iść na kawę.. - powiedziałam ruszając z chłopakiem przed siebie.
- No właśnie o to chodzi,  że nie idziemy na kawę- wyszczerzył się .
- Ale.. jak to?
- Mam dwa bilety na mecz .
- Ok,  a kto gra?
- Nawet nie wiem . Zostałem te bilety od kolegi ... Nie podoba się?  - zapytał zmartwiony gdy zobaczył moją minę .
- Nie . Nie o to chodź ... po prostu przypomniałam sobie coś .  - tak tak przypomniałam sobie,  że jestem zimną suką,  która chcę go tylko wykorzystać a on niczego nie świadomy jest do mnie taki .. miły .
- Na pewno?
- Tak- posłałam mu uśmiech . - To prowadź.  - zmieniłam szybko temat wiedząc,  że byłam bliska rozpłakania się .
- Musimy dojść na stadion,  który jest praktycznie za rogiem .
Po dosłownie piętnastu minutach byliśmy już na swoich miejscach . Z pewnością stalibyśmy jeszcze w kolejce gdyby nie znajomości Alexa .
- Miałaś jakiś konkretny powód by się ze mną spotkać?  - zapytał przerywając cisze panującą między nami .
- Kiedyś obiecałam ci wyjście i pomyślałam,  że to dobry pomysł żeby w końcu się spotkać . - skłamałam .
- Mam pytanie.
- Dawaj- posłałam mu szczery uśmiech .
- Jak to się stało że poznałaś The Wanted . Wcześniej nigdy mi o tobie nie wspominali ...
- Jeżeli mam być szczera to znam ich już naprawdę długo . Poznałam ich na jednej z imprez . Nawet dobrze nie pamiętam kiedy to było- cicho się zaśmiałam . - i w sumie od tamtego momentu jestem z chłopakami bardzo blisko . Są dla mnie jak starsi bracia . - nie nie byłam szczera . Kłamstwa wychodziły z moich ust automatycznie . Nie miałam na nie wpływu . W tamtym momencie myślałam tylko o Nathanie.




***perspektywa Alexa***



Uśmiechnąłem się do Eleny . Jaka ona głupiutka . Czy ona na serio myśli że jestem idiotą?  Wiem o niej dosłownie wszystko i kurwa gdyby nie nasz plan to już dawno bym ją rżnął w jakiejś ciemnej dupie . Może jest dla mnie zwykłą dziwką,  ale trzeba przyznać że jest niezła . Suka...
- Wiesz,  chyba muszę podziękować chłopakom,  że zabrali cie wtedy do studia . - puściłem jej ' oczko ' . Dziewczyna się zarumieniła i zwróciła twarzą w stronę boiska . Przybliżyłem się do niej szepcząc jej do ucha :
- Ślicznie się rumienisz . - spojrzała na mnie lekko zmieszana .Haha no nie pierdolcie,  że jest taka wstydliwa . Przecież wiem jaka jest dobra w łóżku  ... No może osobiście jej nie sprawdziłem ale to tylko kwestia czasu . Tak szybko jej nie oddam...
- Nie mów tak ... - wyszeptała całkiem poważnie patrząc mi w oczy .
- Dlaczego?  - przybliżyłem twarz do jej dzięki czemu dzieliły nas marne centymetry . Brunetka gwałtownie odsunęła się robiąc przy tym zniesmaczoną minę .
- Czego ty ode mnie oczekujesz?  - odpowiedziała pytaniem . Nie było to zbyt mądre ale no cóż. .. Bez problemu mogłem dostrzec że żałuję wcześniej wypowiedzianych słów . Idiotka... czy ona myślała że chce ją pocałować?  Haha chciałaby.
- Tego samego co ty- wypaliłem wymijająco . Elena zamknęła oczy by po chwili spojrzeć na mnie uśmiechnięta .



                         ~~~~~~

- To gdzie teraz idziemy? - zapytała po skończonym meczu .
- Możemy iść coś zjeść- posłałem jej uśmiech. Jaka ona naiwna....
- Pewnie- odwzajemniła gest- nie daleko jest naprawdę fajna knajpka . Muszę przyznać , że jedzenie tam jest wyśmienite . - zachwycała się jak rudy seksem ....
- To chodźmy- powiedziałem szybko . Chciałem już iść do domu i mieć święty spokój . Gdyby nie mój kuzyn to już dawno mnie tu nie było ...
- Szczerze mówiąc to nic o tobie nie wiem.... - odparła siadając przy jednym ze stolików .
- A co byś chciała o mnie wiedzieć?
- Hmm no nie wiem- zrobiła minę smutnego szczeniaczka co wywołało u mnie napad śmiechu .
- No to może zacznę opowiadać,  a ty jak coś to będziesz zadawać mi pytania
- Ok- ułożyła ręce na stoliku skupiając całą swoją uwagę na mnie .
- Mam na imię Alex . Jestem dziewiętnastoletnim ciachem . Mieszkam w Londynie  . Hm interesuje się .... nie interesuje się niczym konkretnym. To chyba na tyle . - wzruszyłem bezradnie ramionami .
- Masz może jakieś rodzeństwo? - zapytała po krótkim zastanowieniu się .
- Nie,  jestem jedynakiem  . A jak to jest z tobą?
- Dokładnie tak samo jak ty. - uśmiechnęła się krzywo przez co od razu wywnioskowałam że jej słowa mają ukryte oblicze ...



***perspektywa Eleny****

- Muszę już iść . - powiedziałam wstając z krzesła . Siedziałam z Alexem w knajpce,  do której kiedyś zabrał nas Seev .
- Odprowadzę cię- uśmiechnął się do mnie powtarzając moje ruchy. Położyłam na stoliku dziesięć funtów .za swoje zamówienie . Chłopak widząc mój czyn zabrał z powrotem pieniądze wkładając je do kieszeni moich rurek . Wyciągnął z portfela dwadzieścia funtów i ułożył je na tym samym miejscu co ja .
- Nie możesz za mnie płacić . - pokręciłam przecząco głową .
- Mogę .
- Nie,  nie możesz. - otworzył drzwi wyjściowe przepuszczając mnie pierwszą  .
- Mogę i koniec dyskusji .
- Jesteś uparty ...- mruknęłam .
- Ja? Ty chyba nie mówisz poważnie .
- Mówię i zdania nie zmienię .
- To w takim razie jesteś najbardziej upierdliwą osobą jaką znam .
- Ha ha bardzo śmieszne- przewróciłam oczami cicho parskając .
- Tak wiem . Strasznie się uśmiałem . - po  jego słowach oboje wybuchnęliśmy śmiechem .
Chwile po tym byliśmy już pod moim i The Wanted domu . Przytuliłam Alexa na pożegnanie i weszłam do budynku .Ściągnęłam buty kładąc je na swoje stałe miejsce na jednej z półek . Następnie udałam się do salonu gdzie spotkałam Kelsey z chłopakami bez Nathana .
- I jak było?  - blondynka od razu mnie dostrzegła .
- Fajnie...- powiedziałam siadając na wolnym fotelu .
- Tylko tyle?  - jej mina zrzedła .
- Tak,  a czego się spodziewałaś?  - odparłam z wyczuwalną w głosie goryczą .
- Tylko się pytam . Nie musisz być wredna . - miała rację . Przez całą tą sytuację zaczęłam wyżywać się na innych . To już nie pierwszy raz gdy kogoś tak potraktowałam .
- Przepraszam nie powinnam cię tak traktować ... Jest mi ciężko  z tym wszystkim...- wyszeptałam spoglądając na swoje palce .
- Kochanie wiesz,  że nic się nie stało,  a poza tym robisz to tylko i wyłącznie dla swojego szczęścia . Musisz być teraz twarda w tym wszystkim . - położyła dłonie na moje ręce dając mi uczucie wsparcia . Popatrzyłam się na nią posyłając jej jeden z najpiękniejszych uśmiechów .

- Dziękuję- przytuliłam dziewczynę .
- Ooo- usłyszałam za naszymi plecami . Kompletnie zapomniałam, że nie jesteśmy tu same.
- Głupki- zaśmiałyśmy się .
- Jak już to kochane głupki- poprawił mnie Tom .
- Tak tak . Nathan jest u siebie?  - zapytałam rozbawiona . Na moje słowa wszyscy jakby spoważnieli . Każdy patrzył się wszędzie byle nie na mnie .
- Mogę wiedzieć o co chodzi?  - nikt nie raczył się odezwać . - Nieważne sama się dowiem .  - Chciałam ruszyć w stronę pokoju Sykesa gdy poczułam ścisk na moim nadgarstku.
- Nathan ma gościa- dostrzegłam przestraszony wzrok dziewczyny .
- Kogo?  - zmarszczyłam brwi . To przecież nie może być tak bardzo ważne bym nie mogła się z nim spotkać .
- To

2 komentarze:

  1. Nie mogłaś, prawda?
    Nie mogłaś dokończyć ostatniego zdania, bo po co, skoro lepiej jest mieć niejeden zawał u swoich czytelników :P
    Ogólnie rzecz biorąc, rozdział był fajny, choć nadal nie podoba mi się ten cały Alex.
    Ciekawa jestem bardzo, kto przyszedł w odwiedziny do Pana Sykesa.
    Trzymaj się i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. -To...serio musiałaś skończyć w takim momencie?!A taknawiasem to rozdział zajebisty (nienawidze tegocałego Alex'a...nonic,czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń