poniedziałek, 10 listopada 2014

32. Ufam Ci....

              Ważne pod rozdziałem!               

- Co masz konkretnie na myśli?  - zapytał po długiej chwili ciszy . Chłopak oddychał nierównomiernie a jego ciało było całe spięte . Usiadłam by dokładnie widzieć twarz bruneta.  Nie wyrażała żadnych emocji . Zaczęłam się denerwować . Nie powinnam zaczynać w ogóle tego tematu...
- Myślę,  że Marcin powinien zobaczyć mnie z jakimś innym chłopakiem . Może właśnie wtedy dał by nam spokój . - wyszeptałam patrząc na moje ręce . W tamtym momencie bardzo ale to bardzo mnie interesowały. Wszystko byle na niego nie spojrzeć....
- Jak ty sobie to wyobrażasz?  Że będę bezczynnie patrzył na to jak całujesz się z innym chłopakiem?  Jak on cię dotyka?
- Wiem jak to wygląda...
- Pomyślałaś w ogóle jak ja się będę czuł patrząc na to wszystko?  - mogłam wyczuć w jego głosie wyrzuty i smutek. Bolało mnie to ... bo to ja do tego doprowadziłam .
- Nathan a wiesz jak ja się teraz czuję?  Pragnę się do ciebie przytulić... chcę cię traktować jak kogoś więcej nie tylko wtedy gdy nikt nie patrzy . - w moich oczach pojawiły się łzy . Za wszelką cenę starałam się by nie spłynęły mi po twarzy..

- Wiem,  że to nie jest łatwe,  ale damy sobie radę .
- Nie Nathan . Ciągle to powtarzasz a i tak nic się nie zmienia . Ja już mam tego dość . - moje policzki zaczęły robić się mokre . Nie miałam na to wpływu . Zamknęłam oczy by choć trochę się uspokoić.  Poczułam jak dwa silne ramiona oplatają moje ciało lekko je kołysząc .
- Przepraszam.. ja naprawdę nie chcę żebyś cierpiała- powiedział czule całując mnie w głowę .
- Dlaczego nie może być dobrze?
- Nie wiem kochanie,  ale przysięgam,  że to niedługo się zmieni . Kocham cię księżniczko. - odwróciłam się do niego tak,  że byliśmy twarzą w twarz .
- Obiecujesz?
- Tak- odpowiedział bez wahania . - I proszę nie płacz już nigdy więcej . - wytarł kciukiem moje policzki po czym je pocałował .
- Kocham cię- wtuliłam się w jego tors .
- Nie potrafiłbym cię nikomu oddać . - wyszeptał mi do ucha . Uśmiechnęłam się pod nosem .

Siedzieliśmy tak jeszcze bardzo długo .
- Chodź  - chłopak złapał mnie za rękę ciągnąc w stronę drzwi .
- Ale gdzie?  Nathan- zapytałam zdezorientowana .
- Zobaczysz- powiedział kierując się do salonu.
- Nathan ktoś może nas zobaczyć .
- Zaufaj mi- uśmiechnął się przekraczając próg pomieszczenia,  w którym byli wszyscy domownicy . Jak na komendę spojrzeli na nas a potem na nasze splecione palce .
- Musimy wam coś powiedzieć . - odparł MÓJ chłopak . Jak to super brzmi .
- Jesteś w ciąży?  - Tom spojrzał na mnie z bananem na ustach.
- Co? Nie- brunetowi zrzedła mina .
- Jesteśmy razem . - Nathan dumnie się uśmiechnął. - Jesteś moja- szepnął mi do ucha tak że tylko ja to usłyszałam . Cicho się zaśmiałam.
Po chwili każdy nam pogratulował  , oprócz Kelsey,  która dowiedziała się o tym rano .
- To idziemy do klubu- krzyknął Jay pocierając ręce .
- Trzeba to opić- dołączył się do niego Parker
- Tak . To dobry pomysł . - powiedział Seev przybijając piątkę Maxowi .
- My nie idziemy . - odparłam równo z moim brunetem .
- No popatrz jacy zgrani,  ale i tak nie macie nic do gadania .
- Tom my nie możemy nigdzie razem iść z Nathanem .
- Niby dlaczego?
- To trochę skomplikowane. - usiadłam na kanapie . Po mnie zrobiła to reszta oprócz Sykesa . Chłopak posadził mnie sobie na kolana szepcząc mi na ucho że tak jest dobrze .
- Powiecie nam o co chodzi? - dopytywał się George .
- Jak sami wiecie z Polski wyjechałam przede wszystkim przez mojego byłego chłopaka,  Marcina . Znalazł mnie i teraz nie daje mi spokoju . Dał Nathanowi ultimatum . Jeżeli ze mną zerwie to zniknie z naszego życia... A resztę już znacie.
- Jeżeli zobaczy nas razem to powróci . Dlatego też  baliśmy się wam to powiedzieć . Wystarczyłoby tylko jakieś słowo wypowiedziane w nieodpowiednim miejscu i wszystko poszłoby się jebać delikatnie mówiąc. Przepraszamy,  że dowiadujecie się o tym dopiero teraz .  - dopowiedział Nathan. W salonie zapanowała cisza . Każdy patrzył się na nas z pokerową miną . Nie wiedziałam czego mogę się po nich spodziewać . Cieszyłam się że wreszcie wszystko wyszło na jaw . Nie chciałam mieć przed nimi jakichkolwiek tajemnic.
- Wiecie,  że nie możemy tego tak zostawić . - w końcu odezwał się Jay .
- Musimy coś z tym zrobić . - dodał Max
- To wy się nie gniewacie?  - zapytałam w lekkim szoku .
- Jest nam przykro,  że dowiadujemy się o tym dopiero teraz ale też po części was rozumiemy . - zabrał za wszystkich głos Tom. Szeroko się do  uśmiechnęłam .
- To miśki trzeba iść na policje .
- Jay odpada . Nie mamy na niego żadnych dowodów .
- El mówiłaś Nathanowi o moim pomyśle?  - zapytała się Kelsey.
- Mhh
- Mówiła i nie wiem czy to taki dobry pomysł. .. - Nathan
- Jaki pomysł?  - Siva
- Żeby Marcin zobaczył Elene z kimś innym niż ja .
- Myślę że to dobry pomysł . - Tom
- Nie to nie jest dobry pomysł- zaprzeczył brunet .
- Warto spróbować . - Sykes nic nie odpowiadając wyszedł z pokoju .
- Co mu się stało?  - każdy był zaskoczony jego zachowaniem .
- Pójdę z nim pogadać- powiedziałam wychodząc z salonu . Od razu udałam się do jego pokoju . Wiedziałam,  że tam go znajdę . Zapukałam w drzwi i gdy nie usłyszałam odpowiedzi po prostu weszłam do środka . Nathan siedział na parapecie wpatrzony na wizerunek za oknem . Podeszłam do niego siadając obok . Nie zamierzałam się pierwsza odzywać i też tak zrobiłam . Czekałam na jego ruch .

- Nie chce cie stracić ...- wyszeptał
- Nie stracisz ...
- Boję się,  że gdy spotkasz kogoś innego to się w nim zakochasz ...
- Wiesz,  że takie coś nigdy nie będzie miało miejsca,  tak?  - złapałam go za rękę .
- Wiesz dlaczego się tak zachowuje? - pokręciłam przecząco głową .- Jeszcze zanim dostałem się do zespołu poznałem dziewczynę,  Cristal . Wszystko było idealnie . Szybko zakochałem się w niej .Myślałem,  że ona też... W naszą piątą rocznicę chciałem zrobić jej niespodziankę.  Przyjechałem do jej domu . Miałem zrobić romantyczną kolacje gdy ona miała być na zajęciach dodatkowych . Tak właśnie mi mówiła ... Jak byłem już w środku zobaczyłem jak kocha się z moim najlepszym przyjacielem,  którego przedstawiłem jej tydzień wcześniej  . Tłumaczyła mi się,  że kochała mnie do poznania Justina .... Od tamtego momentu boję się,  że to może się powtórzyć . Ufam ci i wiem że byś mnie nigdy nie zdradziła,  ale zawsze jest taka opcja jak to że pokochasz kogoś innego . - smutek ogarnął całe moje ciało . Nie rozumiałam jak ktoś mógł go tak zranić . Przecież on jest taki idealny... Usiadłam na jego kolanach wtulając się w jego tors . Chłopak objął mnie ramionami .
- Jestem pewna swoich uczuć . Nigdy nie kochałam kogoś tak mocno jak ciebie ... aż mnie to przeraża bo wiem,  że bez ciebie nie poradziłabym sobie .
- Zgodzę się pod jednym warunkiem ... - powiedział po chwili
- Na co?  - zapytałam zdezorientowana
- Na to całe przedstawienie.
- Możemy znaleźć inny sposób.
- Oboje dobrze wiemy,  że nic innego nie wymyślimy ... Proszę cię tylko żebyś mówiła mi dosłownie wszystko . Nawet wtedy gdy będziesz wiedzieć,  że będę zły .
- Obiecuje- patrzyłam mu prosto w oczy . Widziałam, że biły bezradnością .

                              ~~~~~~

- Co robicie?  - zapytał już któryś raz z kolei Tom . Przewróciłam jedynie oczami  nie odpowiadając chłopakowi, znowu .
- Kochanie wytrzymaj jeszcze dwadzieścia minut. - odkrzyknęła Kelsey . Wspólnie przygotowywaliśmy kolacje nie mówiąc co robimy oczywiście chłopakom . Chcieliśmy zrobić im niespodziankę,  przez co mieli zakaz wstępu do kuchni. Reszta dała już sobie dawno spokój,  ale nasz ulubieniec Parker nadal nie odpuszczał. Ja nie wiem jak dziewczyna z nim wytrzymuje .
- I jak z Nathanem?  - obie oparłyśmy się o blat czekając aż danie będzie gotowe .
- Zgodził się ... - wiedziałam, że chodzi jej przede wszystkim o to .
- I ... - spojrzałam na nią by kontynuowała- Umówiłaś się już z Alexem?
- Jeszcze nie . - westchnęłam .  - Nie wiem czy chce to robić...
- Wiem, że jest to cholernie trudne , ale może jest to jedyny sposób byś była z Nathanem szczęśliwa.
- Wiem, tylko nie wiem czy będę potrafiła udawać przed Alexem  , że coś do nieg
o czuję .
- Nie musisz nic udawać . Wystarczy,  że pokażecie się razem w miejscu publicznym . Media dodadzą już resztę .
- Masz rację .- posłałam jej uśmiech . To nie może być takie trudne...
- Dzwoń ...
- Teraz?
- Im szybciej tym lepiej. - mozolnie wyciągnęłam telefon z kieszeni . Lekko drżącymi palcami wybrałam numer do chłopaka . Jeszcze raz spojrzałam na blondynkę upewniając się,  że mam to zrobić . Ta jedynie kiwnęła głową . Wcisnęłam zieloną słuchawkę czekając aż brunet odbierze ..
- Halo- usłyszałam delikatnie ochrypnięty głos wychodzący z urządzenia.
- Ymm hej . - powiedziałam niepewnie .
- Elena?
- Tak . Chciałam się spytać czy masz może jutro ochotę na jakąś kawę .
- Pewnie . To o 14 ?
- Ok . Spotkamy się w parku na tej ławce co ostatnio.
- Dobrze . A jak tam u ciebie?
- Po staremu.
- A jak z Nathanem?  Trzymasz się?
- Daję sobie radę . Musze kończyć .
- To do jutra .
- No pa . - pospiesznie się rozłączyłam . Czułam,  że ta rozmowa zmierza w niewłaściwym kierunku . Odetchnęłam z ulgą .
- Rozmowa już za mną,  jeszcze tylko przeżyć spotkanie.
- Dasz radę . - Kelsey przytuliła mnie dodając mi w pewnym sensie wsparcia.
- Pierogi pewnie już wypłynęły . - dodała po chwili .
- Ja się nimi zajmę a ty idź zawołaj głodomorów . - rzeczywiście posiłek był już gotowy . Przerzuciłam pierogi do dosyć dużego półmiska,  po czym dodałam do nich zasmażaną cebule pokrojoną w małe kosteczki . Całość zaniosłam do jadalni gdzie byli już wszyscy.
- Mmm ale pachnie- powiedział Max,  któremu akurat nakładałam.
- To powiesz mi co to jest?  - zapytał się Tom,  gdy każdy miał już swoją porcję .
- Pierogi z kapustą i z grzybami. - odpowiedziałam wyraźnie akcentując polską wymowę.
- I taki tak cię nie zrozumiałem,  ale te pierogi są pyszne- pochwalił napychając sobie nimi buzię . Cicho się zaśmiałam .
- Dziękuję .
- Musisz częściej nam je robić .
- Zobaczymy Jay .
Po kolacji poszliśmy do salonu gdzie każdy rozsiadł się na kanapie,  no oprócz mnie. Mój kochany Nathan uparł się żebym usiadła mu na kolana. Oczywiście nie miałam nic do gadania . Siva włączył jakiś horror,  przez co od samego początku siedziałam wtulona w mojego bruneta . Naprawdę się bałam a Sykes cały czas się ze mnie śmiał  .
- Możesz przestać?  - zapytałam lekko zirytowana jego zachowaniem . Film dawno się skończył a on nadal podśmiewał się ze mnie .
- Ale ja przecież nic nie robię- powiedział ledwo powstrzymując śmiech.
- Taak jasne . - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej .
- Oj kotek . - szturchnął nosem moje ucho . Nadal siedzieliśmy w tej samej pozycji . Nie odpowiedziałam udając obrażoną.
- Misiu nie gniewaj się . - nadal nic .- Słoneczko już nie będę . - zdusiłam w sobie śmiech- Kochanie?  - zapytał zdezorientowany gdy wstałam i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się do swojego pokoju . Nie musiałam się odwracać by wiedzieć że chłopak idzie za mną . Od razu rzuciłam się na łóżko,  tak że leżałam na brzuchu . Schowałam twarz w poduszkę by brunet nie zauważył mojego wielkiego uśmiechu . Poczułam jak materac się ugina pod dodatkowym ciężarem . Nathan przytulił się do moich pleców .
- Skarbie przepraszam.... Misiu noo już nie będę.... Powiesz coś?  Słoneczko ... - już nie mogłam wytrzymać i wybuchnęłam śmiechem. - Aha czyli to tak?  - usłyszałam rozbawiony głos Sykesa,  po czym poczułam na swoim brzuchu jego palce . Zaczęłam się wić pod wpływem jego łaskotek  .
- Nathan prze...przestań . - wydukałam z ledwością .
- Przeproś . - na jego ustach pojawił się cwaniacki uśmieszek.
- Przepraszam- po wypowiedzeniu tych słów poczułam ulgę . Chłopak położył się tak,  że leżałam pod nim . Moja głowa była położona pomiędzy jego łokciami . Próbowałam złapać oddech choć było to cholernie trudne,  a to przede wszystkim przez tego dupka który tak na mnie działał.
- Jesteś jeszcze zła?
- Tak- zagryzłam wargę spoglądając na jego usta.
- Tak?  - uniósł jedną brew z rozbawieniem a następnie zmniejszył odległość między naszymi twarzami. Pokiwałam jedynie potwierdzająco głową. - Chyba mam pomysł jak na to zaradzić,  ale sam nie wiem- zaczął się ze mną droczyć wiedząc na co mam ochotę.
- To może spróbuj- powiedziałam niewinnie a nawet bardzo.
- Mmm- praktycznie zamruczał mi w usta,  w które się wpił . Nasz pocałunek był leniwy a zarazem namiętny. Powoli rozkoszowaliśmy się chwilą ....


                           ~~~~~~~~

Czyściutka wychodząc z łazienki udałam się do swojego pokoju . Wcale nie zdziwił mnie fakt,  że spotkałam tam Nathana . Posłałam mu uśmiech po czym położyłam się obok niego w łóżku . Nie miałam jeszcze okazji powiedzieć chłopakowi o umówionym spotkaniu.  Bałam się jego reakcji...
- Nathan muszę ci coś powiedzieć .
- Tak?
- Jutro idę na spotkanie z Alexem. - brunet odwrócił się w moją stronę . Złapał mnie za plecy przybliżając mnie do siebie . Wtuliłam się w jego klatkę piersiową .
- Ufam ci ... Wiem,  że nie zrobisz czegoś czego bym nie chciał .- Uśmiechnęłam się pod nosem . Pocałowałam go w usta mówiąc mu dobranoc . Chwilę po tym odpłynęłam w krainę Morfeusza .



__________________________________________

Hej :) Nie wiem czy wiecie ale dziś mija dokładny rok od założenia tego bloga .

Bardzo się cieszę że wytrwałam tak długi okres czasu i mam nadzieję,  że za rok znowu będę mogła obchodzić drugą rocznicę! ;D

Dziękuję Wam za to że mnie tak wspieraliście przez ten czas :) Dlatego właśnie dodaję dzisiaj rozdział i jak pewnie zauważyliście jest on trochę dłuższy niż pozostałe .
Hehe spięłam dupę i oto macie kolejny :)
Z góry mówię że pisałam go dzisiaj od rana i nie sprawdzałam czy jest napisany poprawnie gramatycznie czy ortograficznie .
Dlatego mam też do was prośbę :

Każdy kto przeczyta ten rozdział niech go skomentuje . Wystarczy jak w komentarzu napiszesz głupią kropkę! :)

Dla ciebie to chwila a dla mnie jest to bardzo ważne :*

Kocham Was!  ♥




16 komentarzy:

  1. ...zajebisty rozdzial <3...chce kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na ten rozdział,jest zjebist,zjefajny,zarąbisty,itd. Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Nielubie komentowac ale coz musze ......

    OdpowiedzUsuń
  4. Już się boję, co może wyniknąć z tego spotkania z Alex'em.
    Czy tylko ja mam niezbyt miłe przypuszczenia? Nie? Tak?
    Gratulacje!
    Dobrze pamiętam, jak to było obchodzić rocznicę. Mam nadzieję, że takich rocznic pojawi się o wiele więcej, niż u innych bloggerek, czego z całego serca życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mam jedno pytanie, czy byłaby taka szansa, żeby wyłączyć weryfikację obrazkową? Nienawidzę tego systemu, a jeśli być to usunęła, to byłabym bardzo wdzięczna.

      Usuń
    2. Hehe nie ma problemu :) jeżeli jest jeszcze coś to pisz śmiało a postaram się to zmienić :)

      Usuń
  5. Świetny rozdział ;) Boję się myśleć co wyniknie z tego spotkania ale mam nadzieję, że Alex nic nie zrobi Elenie. Sądząc po jego myślach, które pojawiły się w pewnym momencie opowiadania nie ma do niej zbyt dobrych zamiarów...
    Z niecierpliwością czekam na nn:*
    Pozdrowienia i całuski:**

    OdpowiedzUsuń
  6. A! Mam jeszcze pytanko, czy Ty wchodzisz na swoje konto na google+?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli mam być szczera to nie za bardzo :) raz na jakiś czas wejdę ale to bardzo rzadko . Hehe spróbuje dzisiaj wejść i ogarnąć o co tam chodzi :D
    Dosyć często wchodzę na pocztę wp więc tam można mnie zawsze złapać :)
    n.wiktoria1998@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo fajnie, dzieki bo napisalam wiadomosc i czekam na odp od sob, wiec stwierdzilam ze dam znac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pewnie wiesz mam tylko telefon do dyspozycji przez co nie mogę się połapać w tym wszystkim :/ Jeżeli możesz to napisz do mnie na poczcie, tam na pewno Ci odpisze :)

      Usuń
  9. ...Nie ma sprawy, dzieki wielkie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No poprostu kocham to jak piszesz te rozdzialy :) masz talent i to wszystko jest do tego takie kochane czwkam na nastepne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rozdział. Czekam na następny :-D

    OdpowiedzUsuń