Tak bardzo bym chciała by tamta noc się nie wydarzyła . Cofnąć czas... Mimo że minął już rok to to nadal boli . Dlaczego ja ? Dlaczego życie może być takie okrutne ?Co ja takiego zrobiłam ? Widocznie los tak chciał . Tak była moja rola tamtego wieczoru .Potrafię odpowiedzieć na każde pytanie. Prawię każde.. . Tylko nie rozumiem jednego , najbardziej istotnego dlaczego zrobiła mi to osoba którą kocham? Pomimo tego że go nienawidzę to nadal gdzieś tam w głębi serca jest dla niego zostawione miejsce . Bardzo małe ale jest . Nagle poczułam jak moje policzki zaczęły robić się mokre . Płakałam... Dlaczego ? Samo wspomnienie o nim powoduje pojedyncze łzy... Siedziałam w parku . Zapatrzyłam się na staw. Jest taki piękny. Moje policzki robiły się co raz bardziej mokre . W pewnym momencie ktoś się do mnie dosiadł . Nie musiałam patrzeć na tą osobę by wiedzieć kto to jest . Po prostu to czułam. Chłopak bez zastanowienia mnie przytulił a j się w niego wtuliłam . Jeszcze dwa dni temu nie zrobiła bym tego . Ale teraz tego potrzebowałam . Bliskości , ciepła drugiej osoby , poczucia bezpieczeństwa .
- Dlaczego płaczesz ? - zapytał szeptem
- To długa historia - odpowiedziałam . Z jednej strony bałam się powiedzieć to komu kol wiek . A z drugiej czułam że mu mogę zaufać .
- Mamy czas
- To wszystko zaczęło się rok temu .... - nie potrafiłam nic powiedzieć . Chłopak przytulił mnie jeszcze bardziej . - Wracałam od koleżanki . On szedł za mną . Był to Marcin ... Mój były... Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam . Był w kapturze . Nie poznałam go . Przestraszyłam się i zaczęłam biec .... Złapał mnie. Wyrywałam się .Nie miałam tyle siły..... On ....mnie....- zaczęłam płakać jeszcze bardziej .
- Ciiinie musisz kończyć - chłopak próbował mnie uspokoić. - Ktoś o tym wie ?- zapytał po chwili
- Nie ....tylko ty
- Powiedz mi czy on robił to więcej razy ? - nic nie odpowiedziałam . Chłopak zacisnął zęby i ręce . Wkurzył się . - To przednim uciekłaś ?
- Sąd wiesz że uciekłam?
- Domyśliłem się
- O tamtej pory robił to prawie codziennie. Chciałam to przestać ale nie mogłam . Cholernie się go bałam . Pewnie i tak nikt by mi nie uwierzył... Pomyślałam że ucieczka to najlepsze wyjście .
- Od kiedy tu jesteś?
- Wczoraj w nocy przyleciałam
- Spalone mieszkanie to kłamstwo ?
- Tak . Kelsey znalazła mnie wczoraj parku . Chciała mi pomóc .
- Zabił bym gnoja .Rozszarpał własnymi rękami . -powiedział
- Chce o tym zapomnieć . Dlatego tu jestem - popatrzyłam w jego oczy Wrażały smutek i złość .
- Już nigdy nie stanie ci się jaka kol wiek krzywda .Nie pozwolę na to .
- Dziękuje
- Nie to ja dziękuje że mi zaufałaś . Ze mną już zawsze będziesz bezpieczna . - powiedział to patrząc mi w oczy - chodźmy już. Chłopaki się pewnie o nas martwią .
- Dobrze - wstaliśmy z ławki . Chłopak odwrócił się w stronę do domu . Szybko złapałam go za rękę i powiedziałam :
- Nathan nie chce żeby ktoś się o tym dowiedział
- Dobrze - uśmiechnął się .- Musisz mi też coś obiecać . - kiwnęłam głową . - Obiecaj że już zawsze jak będziesz mieć jakiś problem przyjdziesz do mnie . Chce wiedzieć zawsze o tym pierwszy .
- Dobrze
- Pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć - przytuliłam go
- Dziękuje ci Nathan - wyszeptałam mu to do ucha . Chwile potem szliśmy już w kierunku domu chłopaka . Może nie długo będzie to też mój dom . Razem z chłopakami , Kelsey i Nathanem ?
I jak może być ? Dzisiaj dodałam dwa rozdziały za to e mnie tak długo nie było . Komentujcie i czytajcie . Pozdrawiam :DD
niedziela, 24 listopada 2013
Rozdział czwarty ! :>
- Chłopak nie zrozumcie mnie źle ale ja nie chce sprawiać wam kłopotu i - zaczęłam
- Po pierwsze to nie sprawiasz nam kłopotu a po drugie polubiliśmy cie . Jesteś dla nas siostra i chcemy dla ciebie jak najlepiej - przerwał mi Jay
- Przecież my się dopiero wczoraj poznaliśmy i nawet dobrze nie porozmawialiśmy - jeszcze nikt nigdy nie był dla mnie taki miły jak oni . Pomimo tego znam ich parę godzin to czuje że oni nie są tacy jak Marcin . S inni . Są dla mnie jak rodzina . Może wam się to wydawać śmieszne i dziecinne ale tak właśnie jest .
- No i co z tego ? Czy tego chcesz nie pozbędziesz się nas tak łatwo - powiedział Max
- Dziękuje wam- szczerze się uśmiechnęłam . Zdarza mi się to bardzo rzadko....
- Nie ma za co- odwzajemnili gest - A no tak mamy dla ciebie niespodziankę - oznajmił Seev
- Nie chce żadnej niespodzianki
- Zrobimy ci imprezę - krzyknęli równo
- O nie nie nie
- O tak tak tak - Nathan
- Proszę was tylko nie impreza
- Dlaczego ?- zapytał Tom
- Bo nie lubię imprez - no co miałam im powiedzie że nie lubię imprez bo z każdym razem byłam zaciągana na nią siłą i mój były mnie tam gwałcił ? Chyba nie...
- Każdy lubi imprezy - Tom
- A ja nie .
- Mam pomysł - wypalił Nathan . Spojrzałam na niego dziwnie no bo sumie na co on mógł wpaść ? - Jeżeli Elena nie lubi imprezować to zrobimy małe spotkanie tylko my i dziewczyny . Poznamy się lepiej , pogadamy , wypijemy i takie tam
- To w sumie nie jest taki zły pomysł - Jay , Chłopaki spojrzeli się na mnie prosząco
- No dobra - poddałam się - ja idę na razie s swojego pokoju .
- Ok . Spotykamy się tu wszyscy o 18 . - powiedział Jay - Zadzwoń po Nareeshe - skierował to do Seev'a . On tylko kiwnął głową . Poszłam do "siebie " . Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć . Czy to wszystko ma jakiś sens? Czy opłacało mi się wyjeżdżać z Polski? A co będzie jeżeli zacznie mnie szukać Marcin? W mojej głowie był jeden wilki mętlik . Nie mogę zamieszkać z chłopakami . Po prostu nie mogę. A co jeśli się do nich przywiąże a oni mnie potem zranią ? Nie wytrzymam drugi raz takiego bólu . Przecież ja kiedyś też kochałam Marcina . A on co mi zrobił ? Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Ktoś zapukał do moich drzwi . Nie mogłam się przecież pokazać w takim stanie . Zaczął by się pewnie pytać co się stało a ja tego nie chciałam .Nie odzywałam się . Niech sobie ktoś pomyśli że śpię . Po chwili pukanie ustało . Postanowiłam przejść się do parku. Wyszłam z domu nie zauważona .
- Po pierwsze to nie sprawiasz nam kłopotu a po drugie polubiliśmy cie . Jesteś dla nas siostra i chcemy dla ciebie jak najlepiej - przerwał mi Jay
- Przecież my się dopiero wczoraj poznaliśmy i nawet dobrze nie porozmawialiśmy - jeszcze nikt nigdy nie był dla mnie taki miły jak oni . Pomimo tego znam ich parę godzin to czuje że oni nie są tacy jak Marcin . S inni . Są dla mnie jak rodzina . Może wam się to wydawać śmieszne i dziecinne ale tak właśnie jest .
- No i co z tego ? Czy tego chcesz nie pozbędziesz się nas tak łatwo - powiedział Max
- Dziękuje wam- szczerze się uśmiechnęłam . Zdarza mi się to bardzo rzadko....
- Nie ma za co- odwzajemnili gest - A no tak mamy dla ciebie niespodziankę - oznajmił Seev
- Nie chce żadnej niespodzianki
- Zrobimy ci imprezę - krzyknęli równo
- O nie nie nie
- O tak tak tak - Nathan
- Proszę was tylko nie impreza
- Dlaczego ?- zapytał Tom
- Bo nie lubię imprez - no co miałam im powiedzie że nie lubię imprez bo z każdym razem byłam zaciągana na nią siłą i mój były mnie tam gwałcił ? Chyba nie...
- Każdy lubi imprezy - Tom
- A ja nie .
- Mam pomysł - wypalił Nathan . Spojrzałam na niego dziwnie no bo sumie na co on mógł wpaść ? - Jeżeli Elena nie lubi imprezować to zrobimy małe spotkanie tylko my i dziewczyny . Poznamy się lepiej , pogadamy , wypijemy i takie tam
- To w sumie nie jest taki zły pomysł - Jay , Chłopaki spojrzeli się na mnie prosząco
- No dobra - poddałam się - ja idę na razie s swojego pokoju .
- Ok . Spotykamy się tu wszyscy o 18 . - powiedział Jay - Zadzwoń po Nareeshe - skierował to do Seev'a . On tylko kiwnął głową . Poszłam do "siebie " . Położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć . Czy to wszystko ma jakiś sens? Czy opłacało mi się wyjeżdżać z Polski? A co będzie jeżeli zacznie mnie szukać Marcin? W mojej głowie był jeden wilki mętlik . Nie mogę zamieszkać z chłopakami . Po prostu nie mogę. A co jeśli się do nich przywiąże a oni mnie potem zranią ? Nie wytrzymam drugi raz takiego bólu . Przecież ja kiedyś też kochałam Marcina . A on co mi zrobił ? Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Ktoś zapukał do moich drzwi . Nie mogłam się przecież pokazać w takim stanie . Zaczął by się pewnie pytać co się stało a ja tego nie chciałam .Nie odzywałam się . Niech sobie ktoś pomyśli że śpię . Po chwili pukanie ustało . Postanowiłam przejść się do parku. Wyszłam z domu nie zauważona .
sobota, 16 listopada 2013
Rozdział trzeci :D
***perspektywa Eleny***
Obudziły mnie dziwne hałasy, a raczej śmiechy dochodzące w "moim" pokoju . Powoli otworzyłam oczy . Nad sobą ujrzałam pięć par oczu . Chłopki szczerzyli się do mnie .
- Cześć - powiedziałam trochę nie pewnie . Musiałam się ich bardzo szybko pozbyć z pomieszczenia bo nie czułam się zbytnio komfortowo .
- Heeeeej - powiedzieli chórem .
- Co tu robicie ? - powiedziałam podnosząc brew .
- Chcieliśmy cię obudzić - powiedział Tom ?
- Aha . A która jest godzina ?
- Yyyy - podrapał się po głowie Nathan - 9:15
- O Boże ludzie dajcie mi spać - powiedziałam po polsku
- Coo ? - chłopaki dziwnie się na mnie spojrzeli
- To znaczy że jest jeszcze bardzo wcześnie i chce mi się spać
- Co to to nie - powiedział Max - masz 10 minut i widzimy cię na dole na śniadaniu . A potem mamy dla ciebie niespodziankę
- Co ? Jaką niespodziankę ?
- Zobaczysz - uśmiechnęli się i wyszli . Nie rozumiem ich . Dopiero co mnie poznali a zachowują się jak byśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi . Zaufali mi a ja boję się że nie dam rady . Dziwię się skąd oni mają tyle energii ..... i dlaczego są dla mnie tacy mili . Pierwszy raz spotykam takich ludzi .... Ubrałam się w to :
I zeszłam na dół . W kuchni czekało mnie śniadanko . Naleśniki w bitej śmietanie . Dawno takich nie jadłam . W sumie to ostatnio trochę się zaniedbałam pod tym względem . Przez te problemy straciłam ochot na jedzenie . Nie chciałam jeść . Sama siebie nie rozumiałam . Chłopaki siedzieli już przy stole .
- Gdzie Kelsey ? - zapytałam zajadając się posiłkiem
- Musiała wyjść do pracy - powiedział Tom .
- Poszukam dzisiaj jakiegoś mieszkania . Nie będę wam długo zawadzać . - chłopaki dziwnie się na mnie spojrzeli /
- Co ? Hahah niezły żart . Chyba jeszcze o tym nie wiesz ale od wczoraj u nas już mieszkasz . I nie widzimy sprzeciwu - powiedział Jay .
- Nie nie będę sprawiać kłopotu .
- I tak nie damy ci się wyprowadzić . Mamy do ciebie niespodziankę.....
Obudziły mnie dziwne hałasy, a raczej śmiechy dochodzące w "moim" pokoju . Powoli otworzyłam oczy . Nad sobą ujrzałam pięć par oczu . Chłopki szczerzyli się do mnie .
- Cześć - powiedziałam trochę nie pewnie . Musiałam się ich bardzo szybko pozbyć z pomieszczenia bo nie czułam się zbytnio komfortowo .
- Heeeeej - powiedzieli chórem .
- Co tu robicie ? - powiedziałam podnosząc brew .
- Chcieliśmy cię obudzić - powiedział Tom ?
- Aha . A która jest godzina ?
- Yyyy - podrapał się po głowie Nathan - 9:15
- O Boże ludzie dajcie mi spać - powiedziałam po polsku
- Coo ? - chłopaki dziwnie się na mnie spojrzeli
- To znaczy że jest jeszcze bardzo wcześnie i chce mi się spać
- Co to to nie - powiedział Max - masz 10 minut i widzimy cię na dole na śniadaniu . A potem mamy dla ciebie niespodziankę
- Co ? Jaką niespodziankę ?
- Zobaczysz - uśmiechnęli się i wyszli . Nie rozumiem ich . Dopiero co mnie poznali a zachowują się jak byśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi . Zaufali mi a ja boję się że nie dam rady . Dziwię się skąd oni mają tyle energii ..... i dlaczego są dla mnie tacy mili . Pierwszy raz spotykam takich ludzi .... Ubrałam się w to :
I zeszłam na dół . W kuchni czekało mnie śniadanko . Naleśniki w bitej śmietanie . Dawno takich nie jadłam . W sumie to ostatnio trochę się zaniedbałam pod tym względem . Przez te problemy straciłam ochot na jedzenie . Nie chciałam jeść . Sama siebie nie rozumiałam . Chłopaki siedzieli już przy stole .
- Gdzie Kelsey ? - zapytałam zajadając się posiłkiem
- Musiała wyjść do pracy - powiedział Tom .
- Poszukam dzisiaj jakiegoś mieszkania . Nie będę wam długo zawadzać . - chłopaki dziwnie się na mnie spojrzeli /
- Co ? Hahah niezły żart . Chyba jeszcze o tym nie wiesz ale od wczoraj u nas już mieszkasz . I nie widzimy sprzeciwu - powiedział Jay .
- Nie nie będę sprawiać kłopotu .
- I tak nie damy ci się wyprowadzić . Mamy do ciebie niespodziankę.....
2. Jestem Nathan .
Dziewczyna otworzyła przede mną drzwi, ukazując mi jej 'skromne mieszkanko'. To co tam zobaczyłam wywołało na mojej twarzy nikły uśmiech. Czwórka nieznanych mi chłopaków ganiało się w kółko jak małe dzieci, chociaż w żaden sposób z wyglądu ich nie przypominali .
- Ekhem. - chrząknięcie dziewczyny spowodowało, że każdy z nich zatrzymał się w miejscu . Spojrzeli na nas z lekkim zdziwieniem. Wysoki brunet stojący na czele, podszedł do Kelsey, po czym pocałował ją w usta.
- Kochanie, kogo ty nam tu przyprowadziłaś? - zapytał z uśmiechem, dokładnie lustrując mnie wzrokiem, tak jak i reszta .
- To jest moja bardzo dobra znajoma . Jej mieszkanie spłonęło i pomyślałam, że mogłaby z nami pomieszkać . - spojrzała na mnie znacząco, dając mi do zrozumienia, że mam ciągnąć dalej to kłamstwo .
- Jestem Tom. - chłopak wyszczerzył się, ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe ząbki, po czym podszedł bliżej, by mnie delikatnie przytulić.
- Elena . - wymusiłam uśmiech, który miałam wyćwiczony do perfekcji .
Po chwili pozostała trójka przedstawiła się robiąc dokładnie tak samo jak wcześniejsza osoba. Dowiedziałam się, że mulat nazywa się Siva, choć można do niego mówić Seev. Łysolek to Max, który ma chopla na punkcie swojej fryzury . Ostatnim był Jay, którego loki śmiesznie podskakiwały przy nawet najmniejszym jego ruchu . Następnie wszyscy oprowadzili mnie po wili , pokazując jej każde zakamarki .
- Przepraszam, że was opuszczam, ale dochodzi 5 nad ranem i wypadałoby się trochę przespać. - powiedziałam spoglądając na zegarek, wiszący na ścianie. Członkowie The Wanted opowiadali mi jeszcze o sobie przez co poznaliśmy się lepiej. Pomimo dosyć przyjemnej rozmowy po dłuższym czasie czułam się niekomfortowo w ich towarzystwie. Może się wam to wydawać dziwne, ale taka już byłam...
- Pójdziemy razem . - Kelsey wstała z fotela ruszając schodami na piętro. Cicho podreptałam za dziewczyną wcześniej żegnając się z resztą.
- Jestem ci bardzo wdzięczna. Gdyby nie ty to pewnie nadal leżałabym na tej ławce . - powiedziałam stając przed drzwiami do mojego jednorazowego pokoju .
- Nie ma za co . Mam nadzieję, że w żaden sposób nie uraziłam ciebie mówiąc że twoje mieszkanie spłonęło. - zrobiła przepraszający wyraz twarzy .- Myślę, że szybko się zaprzyjaźnimy, wiadomo chłopcy są kochani, są dla mnie jak bracia, oczywiście oprócz Toma . Kocham go całym sercem, ale brakuje mi rozmów z dziewczyną. Co prawda Seev ma swoją ukochaną, ale rzadko tu przychodzi z powodu pracy. Niedługo pewnie ją poznasz .
- Kelsey , głupio jest mi tak się wam zawalać na głowę . Jutro z rana już mnie tutaj nie będzie, obiecuje.
- Elena, to żaden problem. Mamy jeden wolny pokój, więc nie widzę kłopotu, z tym że zamieszkasz tutaj. Powinniśmy się dogadać . Wybacz , ale jestem już naprawdę śpiąca . - dziewczyna ziewnęła przeciągle, zakrywając usta dłonią. Posłała mi delikatny uśmiech, po czym mnie przytuliła .
- Dobranoc- odparłam zanim weszłam do pomieszczenia . Ujrzałam prześliczny pokój w odcieni beżu, który strasznie przypadł mi do gustu . Na jednej ze ścian zauważyłam dodatkowe drzwi, które od razu otworzyłam. Dokładnie zlustrowałam dużą łazienkę. Była niesamowita .
Po dokładnym obejrzeniu położyłam walizkę pod łóżko, wcześniej wyciągając z niej bokserkę ze spodenkami . Następnie wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic. Mimo wcześniejszego zmęczenia czułam się wyspana, ale za to strasznie suszyło mnie w gardle, dlatego ruszyłam w kierunku kuchni . Przez panujące ciemności, miałam trudności z poruszaniem się. Pogaszone światła, były oznaką, że wszyscy domownicy już spali. Starałam się zachowywać jak najciszej by nikogo nie zbudzić. Po dotarciu na miejsce chwilę szukałam włącznika światła, aż w końcu się poddałam . Dobrze wiedząc gdzie znajduje się lodówka, podeszłam do niej, wyciągając ze środka sok. Położyłam go na stole, by sięgnąć po szklankę, leżącą na samym szczycie szafeczki . Gdy nalewałam napoju do szkła usłyszałam za sobą kroki .
- Cholera- powiedział męski głos, nie należący do poznanej mi czwórki. Delikatnie mówiąc przestraszona spojrzałam, na postać wchodzącą do kuchni . Był to lekko umięśniony chłopak, który jak mnie zauważył stanął sparaliżowany. - Cześć .- powiedział po chwili ciszy .
- Ymm Hej- wydukałam nadal się bojąc. Nie znałam go i także nie wiedziałam do czego był zdolny.
- Nie chciałem cię wystraszyć.- odparł zapalając światło . Przymrużyłam oczy, pod wpływem nagłej jasności. Zamrugałam kilkakrotnie, by przyzwyczaić się do barw . Gdy wszystko było już w porządku spojrzałam na chłopaka. Musiałam przyznać, że był bardzo przystojny, a do tego nie miał na sobie koszulki, dzięki czemu mogłam bez jakichkolwiek przeszkód poobserwować jego tors . Skarciłam się w myślach, że po tym wszystkim co mnie spotkało nie powinnam nawet o nim pomyśleć .
- Nic nie szkodzi.
- Ty pewnie jesteś Elena, tak? - pokiwałam jedynie twierdząco głową, gdyż nie byłam w stanie ułożyć żadnego sensownego zdania . - Jestem Nathan . - podał mi dłoń , uśmiechając się przy tym . Po dotknięciu jego ręki poczułam dziwne ciepło w moim brzuchu, co było bardzo przyjemne .
- Mam nadzieję ,że to nie kłopot ,że wzięłam sobie soku, bo jak tak to mogę go odkupić .
- To tylko sok , a poza tym czuj się tu jak u siebie .
- Dzięki . To może ja już pójdę się położyć.- powiedziałam odkładając naczynie do zmywarki .
- To do zobaczenia - twarz chłopaka znalazła się bardzo blisko mojej . Przełknęłam głośno ślinę obawiając się tego, co może się za chwilę wydarzyć. Spojrzałam w oczy bruneta . Miały one dziwny odcień, jeszcze nigdy nie spotkałam osoby z zielono-niebieskimi tęczówkami . Zrobiłam krok w tył, po czym szybkim tempem udałam się do 'mojego' pokoju, gdzie od razu weszłam pod kołderkę . Momentalnie zasnęłam śniąc o ... Nathanie .
- Ekhem. - chrząknięcie dziewczyny spowodowało, że każdy z nich zatrzymał się w miejscu . Spojrzeli na nas z lekkim zdziwieniem. Wysoki brunet stojący na czele, podszedł do Kelsey, po czym pocałował ją w usta.
- Kochanie, kogo ty nam tu przyprowadziłaś? - zapytał z uśmiechem, dokładnie lustrując mnie wzrokiem, tak jak i reszta .
- To jest moja bardzo dobra znajoma . Jej mieszkanie spłonęło i pomyślałam, że mogłaby z nami pomieszkać . - spojrzała na mnie znacząco, dając mi do zrozumienia, że mam ciągnąć dalej to kłamstwo .
- Jestem Tom. - chłopak wyszczerzył się, ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe ząbki, po czym podszedł bliżej, by mnie delikatnie przytulić.
- Elena . - wymusiłam uśmiech, który miałam wyćwiczony do perfekcji .
Po chwili pozostała trójka przedstawiła się robiąc dokładnie tak samo jak wcześniejsza osoba. Dowiedziałam się, że mulat nazywa się Siva, choć można do niego mówić Seev. Łysolek to Max, który ma chopla na punkcie swojej fryzury . Ostatnim był Jay, którego loki śmiesznie podskakiwały przy nawet najmniejszym jego ruchu . Następnie wszyscy oprowadzili mnie po wili , pokazując jej każde zakamarki .
- Przepraszam, że was opuszczam, ale dochodzi 5 nad ranem i wypadałoby się trochę przespać. - powiedziałam spoglądając na zegarek, wiszący na ścianie. Członkowie The Wanted opowiadali mi jeszcze o sobie przez co poznaliśmy się lepiej. Pomimo dosyć przyjemnej rozmowy po dłuższym czasie czułam się niekomfortowo w ich towarzystwie. Może się wam to wydawać dziwne, ale taka już byłam...
- Pójdziemy razem . - Kelsey wstała z fotela ruszając schodami na piętro. Cicho podreptałam za dziewczyną wcześniej żegnając się z resztą.
- Jestem ci bardzo wdzięczna. Gdyby nie ty to pewnie nadal leżałabym na tej ławce . - powiedziałam stając przed drzwiami do mojego jednorazowego pokoju .
- Nie ma za co . Mam nadzieję, że w żaden sposób nie uraziłam ciebie mówiąc że twoje mieszkanie spłonęło. - zrobiła przepraszający wyraz twarzy .- Myślę, że szybko się zaprzyjaźnimy, wiadomo chłopcy są kochani, są dla mnie jak bracia, oczywiście oprócz Toma . Kocham go całym sercem, ale brakuje mi rozmów z dziewczyną. Co prawda Seev ma swoją ukochaną, ale rzadko tu przychodzi z powodu pracy. Niedługo pewnie ją poznasz .
- Kelsey , głupio jest mi tak się wam zawalać na głowę . Jutro z rana już mnie tutaj nie będzie, obiecuje.
- Elena, to żaden problem. Mamy jeden wolny pokój, więc nie widzę kłopotu, z tym że zamieszkasz tutaj. Powinniśmy się dogadać . Wybacz , ale jestem już naprawdę śpiąca . - dziewczyna ziewnęła przeciągle, zakrywając usta dłonią. Posłała mi delikatny uśmiech, po czym mnie przytuliła .
- Dobranoc- odparłam zanim weszłam do pomieszczenia . Ujrzałam prześliczny pokój w odcieni beżu, który strasznie przypadł mi do gustu . Na jednej ze ścian zauważyłam dodatkowe drzwi, które od razu otworzyłam. Dokładnie zlustrowałam dużą łazienkę. Była niesamowita .
Po dokładnym obejrzeniu położyłam walizkę pod łóżko, wcześniej wyciągając z niej bokserkę ze spodenkami . Następnie wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic. Mimo wcześniejszego zmęczenia czułam się wyspana, ale za to strasznie suszyło mnie w gardle, dlatego ruszyłam w kierunku kuchni . Przez panujące ciemności, miałam trudności z poruszaniem się. Pogaszone światła, były oznaką, że wszyscy domownicy już spali. Starałam się zachowywać jak najciszej by nikogo nie zbudzić. Po dotarciu na miejsce chwilę szukałam włącznika światła, aż w końcu się poddałam . Dobrze wiedząc gdzie znajduje się lodówka, podeszłam do niej, wyciągając ze środka sok. Położyłam go na stole, by sięgnąć po szklankę, leżącą na samym szczycie szafeczki . Gdy nalewałam napoju do szkła usłyszałam za sobą kroki .
- Cholera- powiedział męski głos, nie należący do poznanej mi czwórki. Delikatnie mówiąc przestraszona spojrzałam, na postać wchodzącą do kuchni . Był to lekko umięśniony chłopak, który jak mnie zauważył stanął sparaliżowany. - Cześć .- powiedział po chwili ciszy .
- Ymm Hej- wydukałam nadal się bojąc. Nie znałam go i także nie wiedziałam do czego był zdolny.
- Nie chciałem cię wystraszyć.- odparł zapalając światło . Przymrużyłam oczy, pod wpływem nagłej jasności. Zamrugałam kilkakrotnie, by przyzwyczaić się do barw . Gdy wszystko było już w porządku spojrzałam na chłopaka. Musiałam przyznać, że był bardzo przystojny, a do tego nie miał na sobie koszulki, dzięki czemu mogłam bez jakichkolwiek przeszkód poobserwować jego tors . Skarciłam się w myślach, że po tym wszystkim co mnie spotkało nie powinnam nawet o nim pomyśleć .
- Nic nie szkodzi.
- Ty pewnie jesteś Elena, tak? - pokiwałam jedynie twierdząco głową, gdyż nie byłam w stanie ułożyć żadnego sensownego zdania . - Jestem Nathan . - podał mi dłoń , uśmiechając się przy tym . Po dotknięciu jego ręki poczułam dziwne ciepło w moim brzuchu, co było bardzo przyjemne .
- Mam nadzieję ,że to nie kłopot ,że wzięłam sobie soku, bo jak tak to mogę go odkupić .
- To tylko sok , a poza tym czuj się tu jak u siebie .
- Dzięki . To może ja już pójdę się położyć.- powiedziałam odkładając naczynie do zmywarki .
- To do zobaczenia - twarz chłopaka znalazła się bardzo blisko mojej . Przełknęłam głośno ślinę obawiając się tego, co może się za chwilę wydarzyć. Spojrzałam w oczy bruneta . Miały one dziwny odcień, jeszcze nigdy nie spotkałam osoby z zielono-niebieskimi tęczówkami . Zrobiłam krok w tył, po czym szybkim tempem udałam się do 'mojego' pokoju, gdzie od razu weszłam pod kołderkę . Momentalnie zasnęłam śniąc o ... Nathanie .
wtorek, 12 listopada 2013
1. Kto to taki?
Lot minął mi bardzo szybko, patrząc na to, że cały przespałam . Byłam szczęśliwa, od tamtej pory zaczynałam wszystko od początku. Nikt mnie nie znał, co mi bardzo odpowiadało . Odnosiłam wrażenie, że wszystkie moje dotychczasowe problemy znikły , wraz z przekroczeniem granicy Wielkiej Brytanii .
Powolnym krokiem udałam się do najbliższej kawiarni . Pomimo późnej godziny w pomieszczeniu panował tłok . Cieszyłam się z tego, ponieważ wiedziałam, że jakakolwiek osoba nie zrobiłaby mi nic złego, przy tak dużej ilości osób. Usiadłam przy stoliku, czekając na kelnerkę, która wolnym tempem podążała w moją stronę. Była to młoda dziewczyna o dosyć charakterystyczną urodą. Małe oczy kontrastowały z dużym nosem oraz pełnymi ustami. Jej długie włosy, z pozoru wyglądające na zdrowe w rzeczywistości były straszenie zniszczone. Ubrane miała typowy strój do tego typu zawodu, czyli biała bluzka wciągnięta w czarną spódniczkę. .
- Czy coś podać? - na jej twarz wpełzł sztuczny uśmiech, który ukazał jej lekko krzywe jedynki.
- Kawę poproszę. - odpowiedziałam, papugując wcześniejszy gest brunetki, która po moich słowach znikła w kuchni. Miałam chwilę czasu by przyjrzeć się wnętrzu kawiarni. Była ona urządzona w staromodnym stylu . Po dwóch minutach popijałam napój, który bardzo mi zasmakował .
Wyjeżdżając z Polski zapomniałam o najważniejszym, a mianowicie dachu nad głową. Co prawda miałam odłożonej trochę gotówki, ale to nie wystarczyłoby na dłuższą metę. Kolejnym problemem było to, że o tak późnej porze nie udałoby mi się zorganizować sobie jakiegoś schronienia. Musiałam poszukać pracy, dzięki, której miałabym stały dochód.
Dopiłam resztki trunku, po czym położyłam na stoliku pieniądze za zamówienie. Zabrałam ze sobą moją wypchaną po brzegi walizkę. Nie wiedząc co dalej , ruszyłam w stronę pobliskiego parku. Nie miałam innego wyjścia niż przenocować na jednej z wielu ławek.
Na szczęście każda z uliczek była bardzo dobrze oświetlona. Co najdziwniejsze nie odczuwałam ani odrobiny strachu. Ułożyłam się w jak najwygodniejszej pozycji, nie było to łatwe z powodu twardości przedmiotu. Pomimo ogromnego zmęczenia nie potrafiłam zmrużyć oka, na dłużej niż kilka sekund. Co chwilę musiałam się poprawiać, co doprowadzało do coraz większych bólów pleców. Po męczącej godzinie, usłyszałam zbliżające się kroki . Uniosłam się do pozycji siedzącej, dostrzegając postać, kierującą się w moją stronę. Po posturze można było bezproblemowo stwierdzić, że była to dziewczyna. Podeszła do mnie, kucając przed ławeczką.
- Co tu robisz? - zapytała, spadając obok.
- A nie widać? - odpowiedziałam jej chamsko, choć w ogóle na to nie zasłużyła.
- Daj spokój, przecież nie będziesz tu spała. Chodź ze mną...
- Poradzę sobie jakoś .- mruknęłam spoglądając na swoje palce, które w tamtym momencie były bardzo ciekawe. Było mi wstyd...
- Właśnie widać. Ja chce ci tylko pomóc, nie zrobię ci krzywdy.
- Nie powiedziałam tego .
- Może nie, ale widać to po twojej minie . Mam w domu jeden wolny pokój, a poza tym moi znajomi na pewno się ucieszą- posłała mi uśmiech, wyciągając w moją stronę dłoń. - Nie daj się długo prosić- dodała widząc moje wahanie . Nie pewnie chwyciłam za jej rękę, po czym dziewczyna pociągnęła mnie w nieznanym mi kierunku .
- Jestem Kelsey . - powiedziała po chwili ciszy .
- Elena.
- Na pewno ci się u nas spodoba, chłopaki są bardzo mili i w porządku, chociaż moją dziecinne pomysły.
- Chłopaki? - zapytałam z wyczuwalnym strachem w głosie. Wcale mi się nie podobało to, że miałam nocować w jednym budynku z kilkoma mężczyznami. Niestety było już za późno na odmowę.
- Nie mówiłam ci?
- Nie.
- Pewnie ich znasz . Mam nadzieję, że nie jesteś jedną z tych napalonych fanek.
- Kelsey jakich fanek? Wytłumaczysz moi to?
- Chłopaki grają w zespole, The Wanted.
- Kto to taki?
- Nie żartuj .
- Mówię całkiem poważnie.
- Jesteś pierwszą osobą, która ich nie zna. - Dziewczyna roześmiała się dźwięcznie, zatrzymując się przed willą. Byłam delikatnie mówiąc zszokowana, myślałam, że przenocuje w jakiejś małej kawalerce, ale nie tam .
- Zapraszam. - odparła otwierając przede mną drzwi...
Powolnym krokiem udałam się do najbliższej kawiarni . Pomimo późnej godziny w pomieszczeniu panował tłok . Cieszyłam się z tego, ponieważ wiedziałam, że jakakolwiek osoba nie zrobiłaby mi nic złego, przy tak dużej ilości osób. Usiadłam przy stoliku, czekając na kelnerkę, która wolnym tempem podążała w moją stronę. Była to młoda dziewczyna o dosyć charakterystyczną urodą. Małe oczy kontrastowały z dużym nosem oraz pełnymi ustami. Jej długie włosy, z pozoru wyglądające na zdrowe w rzeczywistości były straszenie zniszczone. Ubrane miała typowy strój do tego typu zawodu, czyli biała bluzka wciągnięta w czarną spódniczkę. .
- Czy coś podać? - na jej twarz wpełzł sztuczny uśmiech, który ukazał jej lekko krzywe jedynki.
- Kawę poproszę. - odpowiedziałam, papugując wcześniejszy gest brunetki, która po moich słowach znikła w kuchni. Miałam chwilę czasu by przyjrzeć się wnętrzu kawiarni. Była ona urządzona w staromodnym stylu . Po dwóch minutach popijałam napój, który bardzo mi zasmakował .
Wyjeżdżając z Polski zapomniałam o najważniejszym, a mianowicie dachu nad głową. Co prawda miałam odłożonej trochę gotówki, ale to nie wystarczyłoby na dłuższą metę. Kolejnym problemem było to, że o tak późnej porze nie udałoby mi się zorganizować sobie jakiegoś schronienia. Musiałam poszukać pracy, dzięki, której miałabym stały dochód.
Dopiłam resztki trunku, po czym położyłam na stoliku pieniądze za zamówienie. Zabrałam ze sobą moją wypchaną po brzegi walizkę. Nie wiedząc co dalej , ruszyłam w stronę pobliskiego parku. Nie miałam innego wyjścia niż przenocować na jednej z wielu ławek.
Na szczęście każda z uliczek była bardzo dobrze oświetlona. Co najdziwniejsze nie odczuwałam ani odrobiny strachu. Ułożyłam się w jak najwygodniejszej pozycji, nie było to łatwe z powodu twardości przedmiotu. Pomimo ogromnego zmęczenia nie potrafiłam zmrużyć oka, na dłużej niż kilka sekund. Co chwilę musiałam się poprawiać, co doprowadzało do coraz większych bólów pleców. Po męczącej godzinie, usłyszałam zbliżające się kroki . Uniosłam się do pozycji siedzącej, dostrzegając postać, kierującą się w moją stronę. Po posturze można było bezproblemowo stwierdzić, że była to dziewczyna. Podeszła do mnie, kucając przed ławeczką.
- Co tu robisz? - zapytała, spadając obok.
- A nie widać? - odpowiedziałam jej chamsko, choć w ogóle na to nie zasłużyła.
- Daj spokój, przecież nie będziesz tu spała. Chodź ze mną...
- Poradzę sobie jakoś .- mruknęłam spoglądając na swoje palce, które w tamtym momencie były bardzo ciekawe. Było mi wstyd...
- Właśnie widać. Ja chce ci tylko pomóc, nie zrobię ci krzywdy.
- Nie powiedziałam tego .
- Może nie, ale widać to po twojej minie . Mam w domu jeden wolny pokój, a poza tym moi znajomi na pewno się ucieszą- posłała mi uśmiech, wyciągając w moją stronę dłoń. - Nie daj się długo prosić- dodała widząc moje wahanie . Nie pewnie chwyciłam za jej rękę, po czym dziewczyna pociągnęła mnie w nieznanym mi kierunku .
- Jestem Kelsey . - powiedziała po chwili ciszy .
- Elena.
- Na pewno ci się u nas spodoba, chłopaki są bardzo mili i w porządku, chociaż moją dziecinne pomysły.
- Chłopaki? - zapytałam z wyczuwalnym strachem w głosie. Wcale mi się nie podobało to, że miałam nocować w jednym budynku z kilkoma mężczyznami. Niestety było już za późno na odmowę.
- Nie mówiłam ci?
- Nie.
- Pewnie ich znasz . Mam nadzieję, że nie jesteś jedną z tych napalonych fanek.
- Kelsey jakich fanek? Wytłumaczysz moi to?
- Chłopaki grają w zespole, The Wanted.
- Kto to taki?
- Nie żartuj .
- Mówię całkiem poważnie.
- Jesteś pierwszą osobą, która ich nie zna. - Dziewczyna roześmiała się dźwięcznie, zatrzymując się przed willą. Byłam delikatnie mówiąc zszokowana, myślałam, że przenocuje w jakiejś małej kawalerce, ale nie tam .
- Zapraszam. - odparła otwierając przede mną drzwi...
poniedziałek, 11 listopada 2013
Bohaterowie :D
Elena Nowak- siedemnastolatka mieszkająca w Polsce . Po tragicznych wydarzeniach ucieka z kraju . Przypadkowo trafia do Londynu gdzie jej życie nabiera innego sensu.
Marcin Michalak - osiemnastoletni były chłopak Eleny. To on był głównym powodem ucieczki dziewczyny.
Nathan Sykes - dziewiętnastoletni chłopak, przez którego Elena zacznie inaczej patrzeć na otaczający ją świat. Staję się dla niej przyjacielem.
The Wanted - od lewej Siva . Jay , Max , Tom
i Nathan :)
Kelsey Hardwick - dziewczyna Toma
Zaprzyjaźni się z Eleną .
Nareesha McCaffrey - dziewczyna Sivy
Alex Thirwell - dziewiętnastolatek o Polskich korzeniach .
Stanie się bliską osobą dla Eleny do czasu
poznania prawdy ...
Ann Holt (20)
Andy Holt
W razie nowych bohaterów będą oni
systematycznie dodawani .
Prolog :)
Jeden moment zmienił całe moje życie. Jedna noc, która już do końca moich dni, zostanie w mojej pamięci. Każda myśl, prowadzi do sytuacji, która zniszczyła mnie doszczętnie. Pamiętam wszystkie najdrobniejsze szczegóły, przez które codziennie mam ochotę zapaść się pod ziemię.... Wracałam wtedy od koleżanki. Do domu miałam trochę więcej niż kilometr . Zimne powietrze muskało moją odsłoniętą skórę, powodując nieprzyjemne dreszcze. Energicznie potarłam dłońmi o ramiona, starając się wywołać, choć trochę ciepła. Moje ręce opadły bezwładnie, gdy zdałam sobie sprawę, że wykonywana czynność nie przynosi upragnionego efektu. Byłam ubrana jedynie w zwiewną sukienkę . Moja złość rosła z minuty na minutę . Z własnej głupoty nie zabrałam że sobą żadnej kurtki czy nawet sweterka . Kopnęłam kamień, leżący po środku polnej ścieżki, by się uspokoić. W ostatnim czasie wystarczyła jakakolwiek błahostka, żeby podniosło mi się ciśnienie. Doskonale pamiętam, że moja wizyta u znajomej nie była przypadkowa. Potrzebowałam wsparcia drugiej osoby, po kłótni z rodzicami . Jak zwykle po powrocie ze szkoły zastałam ich pijanych, tamtym razem już się nie hamowali . Kolejny raz podnieśli na mnie rękę... Pomimo, że powrót wywoływał u mnie strach, nie miałam wyjścia, by postąpić inaczej.
- Księżniczko, nie tak ostro. - usłyszałam czyjś, znajomy głos za moimi plecami . Osoba roześmiała się, widząc jak moje ciało się spina . Powoli odwróciłam się, uważając, by czasem przez przypadek się nie przewrócić. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, była postawna postać, stojąca w pozycji bojowej . Z powodu ciemności, nie byłam w stanie rozpoznać mojego towarzysza . Po posturze oraz barwie wymowy, od razu dostrzegłam, że był to chłopak . Nie zamierzając mu odpowiedzieć ruszyłam w kierunku mojego domu. Mężczyźnie nie spodobał się mój ruch, ponieważ złapał mnie za ramię, przez co musiałam się zatrzymać . Próbowałam się wyrwać, co było nieudolne z powodu przewagi jego siły . Uderzył mnie z całej siły w twarz, powodując mój upadek na ziemię.... Nie dałam rady się obronić. Krzyczałam wołając o pomoc, niestety na opustoszałym terenie nikogo poza nami nie było...
Najgorsze w tym wszystkim było to, że osobą, która mnie zgwałciła był chłopak, którego darzyłam wielkim uczuciem. Był to mój ukochany, z którym chodziłam od dłuższego czasu . Do dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego go nie poznałam . Do dzisiaj nie wiem dlaczego....
Po roku tortur z znienawidzonymi rodzicami i Marcinem postanowiłam to zakończyć. Tak, ciągnęło się to 365 dni . Chłopak, którego kochałam krzywdził mnie każdego dnia. Bałam się mu postawić, aż do teraz. Pod wpływem emocji spakowałam swoją walizkę i wykupiłam sobie bilet na najszybszy lot samolotem . Gdzie? Do Londynu...
Dochodzi 23 i właśnie stałam się wolnym człowiekiem...
- Księżniczko, nie tak ostro. - usłyszałam czyjś, znajomy głos za moimi plecami . Osoba roześmiała się, widząc jak moje ciało się spina . Powoli odwróciłam się, uważając, by czasem przez przypadek się nie przewrócić. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, była postawna postać, stojąca w pozycji bojowej . Z powodu ciemności, nie byłam w stanie rozpoznać mojego towarzysza . Po posturze oraz barwie wymowy, od razu dostrzegłam, że był to chłopak . Nie zamierzając mu odpowiedzieć ruszyłam w kierunku mojego domu. Mężczyźnie nie spodobał się mój ruch, ponieważ złapał mnie za ramię, przez co musiałam się zatrzymać . Próbowałam się wyrwać, co było nieudolne z powodu przewagi jego siły . Uderzył mnie z całej siły w twarz, powodując mój upadek na ziemię.... Nie dałam rady się obronić. Krzyczałam wołając o pomoc, niestety na opustoszałym terenie nikogo poza nami nie było...
Najgorsze w tym wszystkim było to, że osobą, która mnie zgwałciła był chłopak, którego darzyłam wielkim uczuciem. Był to mój ukochany, z którym chodziłam od dłuższego czasu . Do dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego go nie poznałam . Do dzisiaj nie wiem dlaczego....
Po roku tortur z znienawidzonymi rodzicami i Marcinem postanowiłam to zakończyć. Tak, ciągnęło się to 365 dni . Chłopak, którego kochałam krzywdził mnie każdego dnia. Bałam się mu postawić, aż do teraz. Pod wpływem emocji spakowałam swoją walizkę i wykupiłam sobie bilet na najszybszy lot samolotem . Gdzie? Do Londynu...
Dochodzi 23 i właśnie stałam się wolnym człowiekiem...
Wprowadzenie....
Heeejj :D Zaczynam właśnie nowego bloga . Będę tu pisać o The Wanted . Dużo czytam różnych blogów , które mnie zainspirowały .... Mam nadzieje że będzie się podobało :) Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania ! :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)