wtorek, 12 listopada 2013

1. Kto to taki?

Lot minął mi bardzo szybko,  patrząc na to,  że cały przespałam . Byłam szczęśliwa,  od tamtej pory zaczynałam wszystko od początku. Nikt mnie nie znał,  co mi bardzo odpowiadało . Odnosiłam wrażenie,  że wszystkie moje dotychczasowe problemy znikły , wraz z przekroczeniem granicy Wielkiej Brytanii .
Powolnym krokiem udałam się do najbliższej kawiarni . Pomimo późnej godziny w pomieszczeniu panował tłok . Cieszyłam się z tego,  ponieważ wiedziałam,  że jakakolwiek osoba nie zrobiłaby mi nic złego,  przy tak dużej ilości osób. Usiadłam przy stoliku,  czekając na kelnerkę,  która wolnym tempem podążała w moją stronę. Była to młoda dziewczyna o dosyć charakterystyczną urodą. Małe oczy kontrastowały z dużym nosem oraz pełnymi ustami. Jej długie włosy,  z pozoru wyglądające na zdrowe w rzeczywistości były straszenie zniszczone. Ubrane miała typowy strój do tego typu zawodu,  czyli biała bluzka wciągnięta w czarną spódniczkę. .
- Czy coś podać?  - na jej twarz wpełzł sztuczny uśmiech, który ukazał jej lekko krzywe jedynki.
- Kawę poproszę. - odpowiedziałam,  papugując wcześniejszy gest brunetki,  która po moich słowach znikła w kuchni. Miałam chwilę czasu by przyjrzeć się wnętrzu kawiarni. Była ona urządzona w staromodnym stylu . Po dwóch minutach popijałam napój,  który bardzo mi zasmakował .
Wyjeżdżając z Polski zapomniałam o najważniejszym, a mianowicie dachu nad głową. Co prawda miałam odłożonej trochę gotówki,  ale to nie wystarczyłoby  na dłuższą metę. Kolejnym problemem było to,  że o tak późnej porze nie udałoby mi się zorganizować sobie jakiegoś schronienia. Musiałam poszukać pracy,  dzięki,  której miałabym stały dochód.
Dopiłam resztki trunku,  po czym położyłam na stoliku pieniądze za zamówienie. Zabrałam ze sobą moją wypchaną po brzegi walizkę. Nie wiedząc  co dalej , ruszyłam w stronę pobliskiego parku. Nie miałam innego wyjścia niż przenocować na jednej z wielu ławek.
Na szczęście każda z uliczek była bardzo dobrze oświetlona.  Co najdziwniejsze nie odczuwałam ani odrobiny strachu. Ułożyłam się w jak najwygodniejszej pozycji,  nie było to łatwe z powodu twardości przedmiotu.  Pomimo ogromnego zmęczenia nie potrafiłam zmrużyć oka,  na dłużej niż kilka sekund. Co chwilę musiałam się poprawiać,  co doprowadzało do coraz większych bólów pleców. Po męczącej godzinie,  usłyszałam zbliżające się kroki . Uniosłam się do pozycji siedzącej, dostrzegając postać,  kierującą się w moją stronę.  Po posturze można było bezproblemowo stwierdzić,  że była to dziewczyna. Podeszła do mnie,  kucając przed ławeczką.
- Co tu robisz?  - zapytała,  spadając obok.
- A nie widać?  - odpowiedziałam jej chamsko,  choć w ogóle na to nie zasłużyła.
- Daj spokój,  przecież nie będziesz tu spała. Chodź ze mną...
- Poradzę sobie jakoś .- mruknęłam spoglądając na swoje palce,  które w tamtym momencie były bardzo ciekawe. Było mi wstyd...
- Właśnie widać. Ja chce ci tylko pomóc,  nie zrobię ci krzywdy.
- Nie powiedziałam tego .
- Może nie,  ale widać to po twojej minie . Mam w domu jeden wolny pokój,  a poza tym moi znajomi na pewno się ucieszą- posłała mi uśmiech,  wyciągając w moją stronę dłoń.  - Nie daj się długo prosić- dodała widząc moje wahanie . Nie pewnie chwyciłam za jej rękę,  po czym dziewczyna pociągnęła mnie w nieznanym mi kierunku .
- Jestem Kelsey . - powiedziała po chwili ciszy .
- Elena.
- Na pewno ci się u nas spodoba,  chłopaki są bardzo mili i w porządku,  chociaż moją dziecinne pomysły.
- Chłopaki?  - zapytałam z wyczuwalnym strachem w głosie.  Wcale mi się nie podobało to,  że miałam nocować w jednym budynku z kilkoma mężczyznami. Niestety było już za późno na odmowę.
- Nie mówiłam ci?
- Nie.
- Pewnie ich znasz . Mam nadzieję,  że nie jesteś jedną z tych napalonych fanek.
- Kelsey jakich fanek?  Wytłumaczysz moi to?
- Chłopaki grają w zespole,  The Wanted.
- Kto to taki?
- Nie żartuj .
- Mówię całkiem poważnie.
- Jesteś pierwszą osobą,  która ich nie zna. - Dziewczyna roześmiała się dźwięcznie,  zatrzymując się przed willą. Byłam delikatnie mówiąc zszokowana,  myślałam,  że przenocuje w jakiejś małej kawalerce,  ale nie tam .
- Zapraszam.  - odparła otwierając przede mną drzwi...

3 komentarze:

  1. Fajny. Zapraszam na mój blog http://mystory23love.blogspot.com/. Niedawno zaczelam

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawie, sama nie jest jakaś fanką ale miło się czyta. Zdziwiło mnie tylko, że Kelsey wzięła z ulicy jakąś dziewczynę ;D

    OdpowiedzUsuń