czwartek, 27 listopada 2014

37. Późno już ....

Oglądałam tv rozłożona na kanapie gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Leniwie wstałam ruszając w stronę stolika . Z grymasem na twarzy sięgnęłam po telefon widząc kto do mnie dzwoni. Niepewnie wcisnęłam klawisz z zieloną słuchawką.
- Tak?  - wychrypiałam . Odchrząknęłam by móc mówić bardziej wyraźnie.
- Elena?  - usłyszałam cichy głos Alexa .
- Yhym . - mruknęłam modląc się by ta rozmowa jak najszybciej się zakończyła. Dziwnie czułam się po tym jak go wykorzystałam.
- Co powiesz na spacer?
- Teraz?  - spojrzałam za okno zza którym było już zupełnie ciemno. Automatycznie moje oczy skierowały się na zegarek . Dochodziła 18.

- Tak . A czemu by nie?  - można było usłyszeć jego dobry humor.
- Jest już ciemno .
- Nie mów że się boisz- zaśmiał się.
- Nie boję tylko...
- Tylko co? - język ugrzązł mi w gardle. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. - Będę u ciebie za piętnaście minut .
- Ym ok . - rozłączyłam się bezwładnie opadając na sofę . Westchnęłam głośno zapewne zwracając na siebie uwagę co mnie w tamtym momencie mało obchodziło. Bałam się tego spotkania . Lubiłam Alexa i to nawet bardzo,  ale nie wiedziałam czy będę potrafiła tak po prostu spojrzeć mu w oczy . Czułam się tak jakbym zabawiła się jego uczuciami i tak właściwie było .

Ociągając się ruszyłam w stronę swojego pokoju . Szybko się przebrałam się w miarę normalne ubrania po czym udałam się do łazienki gdzie przemyłam twarz wodą,  rozczesałam włosy i umyłam zęby. Następnie nałożyłam na siebie dosyć grubą jesienną kurtkę z krótkimi kozaczkami. Zamknęłam drzwi na klucz siadając na jednym z wielu schodków . Mimo to że dom był pusty to wolałam poczekać na zewnątrz na Alexa.

Chłopaki pojechali na próbę a Kelsey odwiedzić jakąś swoją koleżankę zostawiając mnie samą. Nie licząc oczywiście Ann i jej dziecka,  którzy się gdzieś ulotnili.

Zauważyłam zbliżającą się postać, która szła wprost do mnie . Z każdym kolejnym krokiem dostrzegłam że ów postacią był Alex . Szedł szybkim krokiem z uśmiechem na ustach. Wyglądał zabawnie gdy jego śnieżnobiały uśmiech kontrastował z czerwonymi policzkami zmarzniętymi od temperatury panującej na dworze. Wstałam niepewnie się uśmiechając . Brunet podszedł do mnie przytulając na powitanie.
- Cześć ! - powiedział lekko ochrypniętym głosem. W zamian posłałam mu delikatny uśmiech stawiając krok
 przed siebie . Chłopak bez jakichkolwiek pytań podążył za mną. Spacerowaliśmy w ciszy  co obydwojgu nam pasowało. Lubiłam jego towarzystwo . Nawet nic nie mówiąc mile spędzałam z nim czas.
- Idziemy w jakieś konkretne miejsce? - zapytałam dygocząc z zimna . Była już połowa listopada,  chociaż w Londynie jest inna pogoda niż w Polsce to wieczór był naprawdę chłodny. Schowałam ręce do kieszeni kurtki mając nadzieję że to coś pomoże .
- Właściwie to nie . Proponujesz coś?
- Cokolwiek byle było by tam ciepło .
- To może przejdźmy się do mnie do domu. - zaproponował podekscytowany.- Mieszkam całkiem niedaleko.
- Czemu by nie?  To prowadź .
- Jasne .... A nie boisz się czasem tego co tam możesz zastać?
- Zgaduję,  że wszędzie będą porozrzucane twoje ubrania i dziwnego pochodzenia inne rzeczy .
- Co?  Do kogo ty mnie porównujesz? - zapytał z udawaną urazą w głosie.
- Nie muszę cię do nikogo porównywać . Mieszkam z piątką facetów i uwierz mi znam się na rzeczy.
- A no właśnie jak ci się z nimi mieszka?  Z The Wanted i Kelsey?
- Nie jest łatwo, ale spokojnie dajemy radę. Każdy z nas ma inny charakter i myślę że przez to się dopełniany . Tworzymy jedną wielką rodzinę .
- A dajesz radę no wiesz z Nathanem?  Bo jednak codziennie się z nim widujesz i w ogóle.
- Em porozmawialiśmy ostatnio i wspólnie doszliśmy do wniosku że nie będziemy wchodzić sobie w drogę . Traktujemy siebie tak jakbyśmy się nie znali i wydaję mi się że tak będzie najlepiej .
- Z jednej strony to tak,  ale z drugiej przecież nie można tak po prostu wymazać z pamięci osoby którą się kocha.
- Tylko wiesz, że on mnie nie kochał nigdy a ja pomyliłam miłość z zauroczeniem.
- Jesteś tego pewna? - zapytał widocznie zaciekawiony moją odpowiedzią . Spuściłam wzrok przemieszczając go na moje buty . Kolejny raz go okłamałam i zaraz znowu miałam to zrobić.  Nie czułam się z tym dobrze,  ale obiecałam sobie z Sykesem, że prawda na razie nie wyjdzie na jaw.
- Tak,  dużo o tym myślałam i jak sam widzisz trzymam się całkiem dobrze- wymusiłam uśmiech spoglądając mu w oczy .
- Dobra dobra,  wierzę ci na słowo- cicho się zaśmiał. Szliśmy jeszcze chwilę aż nie zatrzymaliśmy się przed nowoczesnym blokiem . Chłopak wszedł do środka ciągnąc mnie za sobą . W mgnieniu oka znaleźliśmy się w windzie a następnie w jego mieszkaniu . Było one urządzone na bazie jasne ściany-ciemne meble . Muszę przyznać że wnętrze było bardzo ładne i gustowne ale nigdy nie zamieszkałabym tam . Wszystko było takie zimne . Jak dla mnie brakowało tam domowej atmosfery,  zupełne przeciwieństwo do domu The Wanted .

Zdjęłam kurtkę oraz buty kładąc je na specjalnie przeznaczonym do tego miejscu . Podążyłam za brunetem do salonu gdzie wygodnie rozsiadłam się na kanapie widząc że postępuje tak przede mną .
- Mieszkasz tu sam?  - zapytałam przerywając cisze,  która nam towarzyszyła .
- Razem ze mną mieszkają tutaj moi rodzice . Chcesz może coś do picia?
- Wodę poproszę . - Alex nic nie mówiąc zniknął za jednych z wielu drzwi ...


***perspektywa Alexa***



Miałem praktycznie dziewczynę podaną na tacy . Wystarczyło tylko dobrze zagrać żeby ta kurwa była moja . W dupie miałem to czy ona będzie chciała czy też nie. Dla mnie najważniejsze było,  że chce mi się ruchać a ona akurat była w pobliżu. Najlepsze było to że nikt nie mógł nam przeszkodzić .

Zaśmiałem się pod nosem chowając paczkę prezerwatyw do kieszeni. Co jak co ale ojcem kurwa nie planowałem zostać,  a ostrożności nigdy dosyć . Wziąłem do ręki szklankę wody do dziewczyny . Wolną dłonią chwyciłem za klamkę by bez problemu wejść do salonu. Brunetka siedziała w tym samym miejscu jak ją zastawiłem. Jaki potulny piesek... Usadowiłem się obok niej tak że nasze uda się stykały . Elena poruszyła się nieznacznie odbierając ode mnie napój .

- Dzięki-powiedziała nawet na mnie nie spoglądając . Czyżbym aż tak na nią działał?  Idiotka...
- Nie ma za co- posłałem jej sztuczny uśmiech . Debilka nie wie że to kranówa.
- Ymm to co robimy?  - zapytała lekko speszona . Postanowiłem wykorzystać sytuacje pochylając się w jej stronę . Nasze twarze dzieliły tylko centymetry .
- A na co masz ochotę?  - powiedziałem zmniejszając dystans między nami. Brunetka spojrzała na mnie przestraszona . Nie wiedziała co ma zrobić. Śmieszyło mnie to wiedząc jaka jest już doświadczona w tych sprawach .
- Późno już . - wypaliła pierwszą lepszą wymówkę,  choć ja dobrze wiedziałem że mnie pragnie .
Położyłem rękę tak,  że zablokowałem jej jakąkolwiek drogę ucieczki . Dziewczyna przełknęła głośno ślinę widząc moje poczynania .
- Masz rację . - mruknąłem muskając wargami płatek jej ucha.
- Pójdę już . - chciała wstać ale moja dłoń skutecznie jej to uniemożliwił .- Puść mnie . - odparła starając przesunąć moją kończynę .
- Wiem,  że tego chcesz suko!  - powiedziałem lekko już wkurwiony przyciskając swoje ciało do jej . Nie miałem zamiaru bawić się w jakieś chujowe gierki . Chciałem zabrać to co mi się należało.
El znieruchomiała na moje słowa,  aby po chwili zacząć się szarpać . Zaśmiałem się głośno . Dziewczyna nie miała żadnych szans na ucieczkę i wiem że ona dobrze zdawała sobie z tego sprawę ....

4 komentarze:

  1. Kiedy spodziewac sie nowego rozdzialu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze Nathan wkroczy do akcji i ja uratuje....

    OdpowiedzUsuń