Na drugi dzień chłopacy przyjechali po mnie by odebrać mnie ze szpitala . Po 20 minutach byliśmy już w domu . Widać było że się o mnie bardzo martwili pomimo tego że dopiero się poznaliśmy . Bardzo się z nimi zżyłam, przez ten krótki okres czasu . Są dla mnie jak rodzina . Nie wyobrażam sobie gdyby teraz miało mi ich zabraknąć i Kels oczywiście . Jest dla mnie jak siostra i najlepsza przyjaciółka w jednym . Bardzo dużo mi pomogła . Tak samo jak Nath . Gdyby nie oni to było by ze mną cienko . Nie dała bym rady bez nich . Od razu po przyjeździe poszłam do kuchni coś zjeść .
- Na co masz ochotę ? - zapytała mnie blondynka
- Szczerze mówiąc to na taki domowy obiad .
- No on będzie domowy , ale jaki chcesz konkretnie ? - zaśmiała się
- No mam ochotę na ziemniaki + kotlecik , do tego jakaś dobra surówka i kompot .
- To jest chyba typowe polskie danie , co ?
- Tak . Chcąc nie chcąc przypomina mi za domem .
- Tęsknisz za nimi ?
- Za kim ? - dobrze wiedziałam o kogo chodzi
- Za rodzinom .
- Szczerze to nie . Teraz tutaj mam nową rodzinę i jest mi z tym dobrze . Tęsknie za moimi dawnymi przyjaciółmi .
- Co się stało ?
- To wszystko moja wina . Chcieli mi pomóc a ja odtrąciłam ich . Myślałam wtedy , że są oni tacy jak Marcin , że mnie skrzywdzą . Nie chciałam cierpieć drugi raz i uciekłam od nich . Tak jak od wszystkiego . Teraz żałuje tylko jednego , że nie mam kontaktu z moimi znajomymi . - z oczu popłynęła mi jedna łza . Dziewczyna podeszła do mnie i mnie przytuliła .
- Wiesz może zrobimy sobie dzisiaj taki babski wieczór . Tylko ty i ja . Obejrzymy sobie jakieś romansidło , zjemy lody i takie tam . Co ty na to ? - uśmiechnęła się do mnie
- Jasne . To może ja pójdę do sklepu po jakieś słodycze , co ? A ty w tym czasie zrobisz obiad ?
- Pewnie . To zbieraj się do drobi . Jak chcesz to możesz iść z Tomem to zrobicie od razu większe zakupy .
- Pójdę się go zapytać .
- Ok. - poszłam do salonu . Niestety nie było tam chłopaka . Następnie udałam się do jego pokoju . Delikatnie zapukałam i usłyszałam głośne " proszę " . Weszłam do pokoju . Tom leżał na łóżku i nad czymś rozmyślał .
- Tom pójdziesz ze mną na zakupy ?
- Po co ?
- Bo muszę kupić jakieś słodycze n babski wieczór z Kels i trzeba zrobić jeszcze takie generalne zakupy .
- To chodźmy . - razem zeszliśmy na dół .
- Idziemy na zakupy ! - wydarł się na cały głos Tom . Szliśmy śmiejąc się i rozmawiając. Szybko zrobiliśmy zakupy . Szliśmy pieszo bo sklep był blisko a poza tym była ładna pogoda .
- Mogę cię o co zapytać ? - zapytał niepewnie jak już wracaliśmy .
- Zależy o co .
- Wiesz kto cię wtedy zaatakował , bo Nathan nie chce mi nic powiedzieć a wydaje mi się , że go znasz .
- Tak , to prawda .
- Jeżeli nie chcesz to nie musisz mówić .
- To był mój były . Nie wiem jakim cudem mnie znalazł ponieważ nikt do tej pory nie wiem gdzie jestem .
- Co za idiota . Jak można zrobić krzywdę dziewczynie.
- To nie był pierwszy raz . Jak jestem z wami to wiem , że nic mi nie zrobi , ale boje się gdy jestem sama . On jest do wszystkiego zdolny .
- Co on ci zrobił ?
- .... - popatrzyłam na niego . Nasze spojrzenia się spotkały .
- Tom on mnie zgwałcił . - powiedziałam to bez żadnego uczucia . Po prostu to już minęło . Nathan wyleczył mnie z niego . Historie o nim nie robią już dla mnie większego wrażenia . Tom mnie przytulił . Co jak co ale to zawsze pomaga . Myśl o gwałcie nadal mnie tak bardzo boli , ale nie myśl o Marcinie . Pomimo tego , że nie płakałam to i tak to nadal w sobie to przeżywałam . Resztę drogi rozmawialiśmy już na inny temat a mianowicie o Kelsey .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz