sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział dziesiąty :DD

Obudziłam się w środku nocy . A raczej obudziły mnie grzmoty . Spojrzałam za okno i akurat w tym momencie się błysnęło . Przestraszyłam się . Nigdy nie lubiłam burzy a wręcz się jej panicznie bałam . Szybko wyszłam z pokoju . Nie wiem dlaczego ale udałam się do Nathana . Delikatnie otworzyłam drzwi . Chłopak spał . Podeszłam do niego i go lekko szturchnęłam . Natychmiast się obudził :
- Coś się stało ? - zapytał zaspanym głosem , tym seksownym głosem . Że co ? Fuck ...
- Jest burza i się boje spać sama
- Choć tu do mnie - chłopak posunął się robiąc mi miejsce . Szybko wślizgnęłam się pod kołdrę . W pewnym momencie tak za grzmiało , że aż podskoczyłam . Nathan złapał mnie w tali i przytulił . Cały strach minął z jego jednym dotknięciem .
- Pamiętaj , że jesteś przy mnie . Nie ma się czego bać - powiedział po chwili .
- Tak wiem , ale mam złe wspomnienia związane z burzą . - byliśmy w zruceni twarzami ku sobie .
- Mogę wiedzieć jakie ?
- Pewnego razu moi rodzice wyjechali do dziadków na weekend . Marcin skądś się o tym dowiedział i przyszedł do mnie . Nie chciałam mu otworzyć to specjalnie poczekał aż pójdę się wykąpać . Wcześniej musiał znaleźć zapasowy klucz do domu pod wycieraczką . Wszedł do środka . Ja niczego się nie spodziewając myłam się . W pewnym momencie rozległ się grzmot i wszystko zgasło . Przestraszona wyszłam w szlafroku z łazienki . Poszłam do siebie do pokoju . On tam na mnie czekał . Nikt mnie nie słyszał przez burze . Kolejny raz to zrobił....  Od tamtej pory boje się cholernie burzy . Wyobrażam sobie wtedy , że jak znowu zgaśnie światło to on tam będzie , że znowu mnie skrzywdzi . - z oczu popłynęła mi łza . Tylko jedna .
- Proszę cię nie płacz . Nikt nie jest wart twych łez , a w szczególności on . Jesteś silną dziewczyną , nie pozwól na by on zawładnął całym twoim życiem . Obiecuje ci , że on już nigdy cię nie skrzywdzi . Nie masz się czego bać jak będziesz przy mnie . Nie chce widzieć łez w tych twoich pięknych oczach ,  rozumiesz ?
- Po raz kolejny ci dziękuje - Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech - Co ja bym bez ciebie zrobiła ?
- To samo co teraz - rozmawialiśmy tak jeszcze długo aż zaczęło świtać . Naprawdę go polubiłam pod względem charakteru . To wspaniały chłopak . Przy nim czuję , że żyje , że to co zrobił mi Marcin nigdy się nie wydarzyło . Nad ranem zasnęliśmy .

* Parę godzin później *

Obudził mnie ciepły oddech na mojej szyi . Otworzyłam oczy przypominając sobie zdarzenia z przed paru godzin . Uśmiechnęłam się szeroko widząc uśmiechniętego chłopaka , który mi się przyglądał .
- Jak się spało ? - odezwał się po chwili bawiąc się moimi włosami . Ja nadal byłam w niego wtulona .
- Bardzo dobrze . A tobie ?
- Muszę przyznać , że się wyspałem . Obok ciebie mógłbym się budzić codziennie .
- Nathan nie przesadzasz ?
- Nie . Dlaczego ?
- Bo my ... nie .. - /no kurde jak ja mam mu to powiedzieć ? Może tak : Sory ale nie możemy razem spać bo nie jesteśmy razem choć ja tak bardzo bym tego chciała , ale ty do mnie nic nie czujesz . A poza tym nie wiem czy jestem gotowa na związek i takie tam . Bla bla bla bla
- By my nie jesteśmy razem ? - uniósł jedną brew
- Nie a właściwie to tak .
- Zawsze można zostać parą - powiedział z chytrym uśmieszkiem
- Co ? - dziwnie się na niego spojrzałam . Chłopak nachylił się nade mną i miał mnie już pocałować gdy drzwi do jego pokoju z impetem się otworzyły . Po chwili w pomieszczeniu zjawił się Jay :
- Młoooooddyyyy - wydarł się - musisz mi pomóc - nic siobie z tego nie zrobił , że właśnie nam przerwał
- Co znowu ? - Nathan odpowiedział wściekły
- Neitri mi zniknęła - żalił się
- Kto ? - zapytałam zdziwiona
- Moja najukochańsza , najpiękniejsza , najcudowniejsza , najlepsza , najprzecudowniejsza ... - zaczął wyliczać Jay
- To jaszczurka - przerwał Nathan
- To jak pomożesz mi ?
- Nie
- Jak to nie ?
- No nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Dlaczego ?
- Jak się nauczysz pukać to ci pomogę , ale to się szybko nie zdarzy
- Umiem pukać - oburzył się loczek
- A właśnie , że nie
- Jak nie to nie . Sam sobie poradzę . A jak coś się stanie Neitri to będzie twoja wina - krzyknął i wyszedł trzaskając drzwiami
- No nareszcie - ucieszył się Sykes
- Co nareszcie ? - udałam głupią choć dobrze wiedziałam o co mu chodzi
- O to , że co chwile nam ktoś przerywa
- W czym ? - uśmiechnęłam się chytrze
- W tym ? - chłopak chciał mnie pocałować , ale ja zwinnie się wywinęłam uśmiechając się do Nathana
- Muszę już się iść ubrać - no co ? nie pójdzie mu ze mną tak łatwo z może pójdzie ? Oj sama nie wiem
- Już ? Przecież ... - był trochę jakby to nazwać zawiedziony
- Może następnym razem - puściłam mu oczko  i wyszłam . Poszłam do swojego pokoju tam się ubrałam w:
i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz