poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział ósmy .

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okno. Chciałam wstać ale coś mi to uniemożliwiało . Nie coś tylko ktoś . A raczej Nathan . Jego lewa ręka obejmowała mnie w pasie . Wyglądał tak słodko jak spał . Zaraz co ja gadam ?! Nie słodko tylko...hm... Po co ja się w ogóle zastanawiam. Delikatnie podniosłam jego kończynę i wyswobodziłam się z uścisku . Jak już wstałam to momentalnie znalazłam się z powrotem w poprzedniej pozycji , bo " ktoś " złapał mnie w pasie i pociągnął w swoją stronę . Nathan mocno mnie przytulił .
- Tak o wiele lepiej - powiedział zaspanym głosem wtulając się w moje włosy .
- Yyy Nathan nie przesadzasz aby trochę ? - zapytałam lecz cholernie podobała mi się to sytuacja .
- Nie skądże . - odpowiedział .
- Jesteś tego pewny ?
- Tak . Chyba nie powiesz mi że ci to przeszkadza ?
- Tak trochę mnie dusisz ? - bardziej zapytałam niż stwierdziłam .
- Ja ? No co ty - zaśmiał się . Wykorzystałam moment w którym chłopak poluźnił na chwile uścisk i szybko się wyswobodziłam . Stanęłam na równe nogi .
- O nie . Teraz tego pożałujesz. - stanął i zaczął się do mnie zbliżać . Zaczęłam się powoli cofać , niestety natrafiłam o ścianę .
- Tak ? A niby co mi zrobisz ? - kurwa po co ja się o to pytałam ?
- Zobaczysz - był już bardzo blisko mnie . Za bardzo . Dalej się zbliżał . I dalej . Aż stykaliśmy się ciałami . Naglę zaczął mnie łaskotać .
- Haha przestań haha Nathan haaha- mówiłam przez śmiech
- Na początku przeproś
- Prze haha pra haha przepraszam - I..... przestał . Jest ! Wyminęłam go i chciałam iść do łazienki . Niestety lub stety zahaczyłam się nogą i upadłam na ziemię . Jak " leciałam " chwyciłam chłopaka za rękę przez co on również poleciał . Tylko , że on upadł na mnie . Śmieszna sytuacja , co nie ? Ja na dole , on do góry . Spojrzałam na jego oczy były takie... piękne .

* perspektywa Nathana *

Sprytnie mnie wyminęła . Niestety potknęła się i upadła bo mnie za sobą pociągnęła . Leżałem na niej . Bez skojarzeń proszę . Szczerze mówiąc podobało mi się to . Uśmiechnąłem się do niej . Odwzajemniła gest . Jezuuuu jak ona się ślicznie uśmiecha . Cała jest śliczna . Ach te oczy . Są takie pełne... hipnotyzujące . Spojrzałem na jej usta . Nathan opanuj się . Nie możesz jej teraz pocałować . Jeszcze nie teraz . Tak jasne . Zacząłem się do niej zbliżać to znaczy moją twarz do jej . Już miałem ją pocałować gdy ktoś zapukał do jej drzwi . Szybko zerwałem się na równe nogi i pomogłem wstać dziewczynie .
- Przepraszam - powiedziała lekko speszona i otworzyła drzwi . Chwile potem w jej pokoju znalazło się całe the wanted .
- Przyszliśmy zawołać cię na śniadanie . O cześć młody . Zaraz zaraz co ty tu robisz ? - zapytał zdezorientowany Jay
- Stoję . Nie widać ? - po co w ogóle o to pytał co ?
- Nie wymądrzaj się - rzucił Tom
- Już dobra . To idziemy na śniadanie ? - powiedziałem
- Tak - chłopaki powiedzieli chórem
- Ja pójdę tylko do łazienki się ubrać i zaraz zejdę - powiedziała Elena
- Po co ? Wyglądasz dobrze - powiedziałem
- Jestem w pidżamie geniuszu
- O jestem geniuszem - zawadiacko się uśmiechnąłem
- Och zamknij się już  - i wywaliła nas z pokoju . Jak ja ją kocham . Kocham ? Chyba sam nie wierze w to co myślę .  Przecież jest jeszcze za wcześnie... Och nie myśl już o tym .

* perspektywa Eleny *

Ubrałam się w zwykłe szare leginsy , czerwoną trochę za dużą bluzę i czerwone conversy . Nie będę się stroić . Nie mam dla kogo . Chociaż .... dla ... Nathana . Ygh . Przestań o nim myśleć . Ogarnij się . Umyłam jeszcze zęby i uczesałam się . Następnie zeszłam na dół do kuchni . Tam czekało na mnie śniadanko . Jajecznica.  Pycha . Zasiadłam do stołu przy którym siedzieli już wszyscy.
- My chcieliśmy cię przeprosić za wczoraj  - powiedział Seev
- Wy nie macie mnie za co przepraszać - powiedziałam trochę nie pewnie .
- Mamy bo to nasza wina , że cię tak potraktowała . Mamy nadzieje , że się na nas nie gniewasz
- Na was ? Za co ?
- Czyli się nie gniewasz ?
- Nie - chłopaki i Kelsey podbiegli do mnie i mnie przytulili
- W końcu rodzina w komplecie - wydarł się Tom
- Dusicie mnie
- Mamy taką małą niespodziankę przeprosinową .- powiedzieli jak już się ode mnie oderwali .
- Żadnych niespodzianek - powiedziałam szybko .
- Zabieramy cię do wesołego miasteczka dzisiaj - wydarł mi się do ucha Jay
- Co ? Nie .
- Dlaczego ?
- Bo nie .
- Dobra czyli jedziemy o 14 . - mie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo od razu wszyscy wybyli z kuchni oprócz Nathana .  Uśmiechnął się do mnie i poszedł w kierunku drzwi . Przechodząc koło mnie szepnął mi do ucha :
- Nie myśl , że zapomniałem o tym , że chłopaki nam coś przerwali . - momentalnie moja twarz przybrała koloru czerwonego . Chłopak na szczęście tego nie zauważył bo wyszedł już z pomieszczenia . Teraz pytanie czy ja chce tego ? Oczywiście , że chce . On jest zupełnie inny niż ...... . Czy to możliwe , że tak szybko się zakochałam ? Nie . Nie ? Kurde .... Dobra będzie co będzie . Zobaczymy co przyniesie los . A teraz muszę się skupić na .... hm ... jest 10:12 więc mam jeszcze trochę czasu do " niespodzianki " . Więc idę na tv ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz